sobota, 13 czerwca 2020

Sobota #1680

 (notka miała pójść w środę, czwartek, piątek, dotrwała do soboty)
Oczywiście wczoraj (we wtorek) po drugim telefonie, że nie działa i co mam robić, i prośbie by przyjechać pojechałem. 1 h 40 min w jedną stronę, czas pobytu u 824 30 sek, czyli włączenie dekodera z pilota, włączenie TV z pilota nastawienie źródła sygnału i... jeszcze chwila niby rozmowy w drzwiach, bo taką minę miał niewyraźną, ale spytałem się czy działa, tylko zrobił kwadratowe oczy i nimi na mnie patrzy, spytałem drugi raz czy działa - nieśmiało odpowiedział, że tak, na to ja:
- to tyle z mojej strony. Narka.
  I wyszedłem na autobus powrotny. Nie chciałem się wdawać w żadne dyskusje, bowiem wcześniej jak dzwonił to pytałem się który TV ma załączony. Odpowiedź:
- oba.
- jak to oba?
- no oba są załączone
- ale masz tylko jeden kabel
- ja nie wiem.
  Po takich dialogach to ustaliłem plan: wejść, zrobić, wyjść. Nie wdawać się w żadne dyskusje.
  Oczywiście wieczorem telefon, że on nie chce tego telewizora, mam se go zabrać, to mu powiedziałem, to wyciep go za balkon i rozmowa się skończyła. Później jeszcze na gg rozmowa:
- (ja) a co się dzieje teraz z telewizorem ?
-  dziala tylko nie wiem po co mi ten tele moj dobrze dzialal i dobrze mi z nim bylo
- bo taka jest tendencja, że wymienia się telewizory na większe, też wymieniłem. Tak samo jak sa nowe komórki, nowe komputery, nowe autobusy. Takie czasy.
- ale ja go wcale nie potrzebuje zawadzami
- to za okno
- to ty gowurzycis bo to jest twoje ja nie prosilem sie o jakis tam tale
- byłes u mnie w ub. czwartek, mówiłem Ci, że przywiozę TV do Cb. to nic nie mówiłeś. to przywiozłem.
- a co mialem mowic
- że nie chcesz, czemu nie mówiłeś?
- jak bedziesz to go sobie odbierzesz, ja go nie potrzebuje
- no nie wiem, bo może przyjadę autobusem, to nie wiem czy go wezmę.
- przy hasioku jest taki pojemnik na sprzet elektro to go sobie wyrzucisz bo to twoj sprzet
   Dalej już mi się nie chciało pisać. Rano 09:15 telefon, jakbym nie pamiętał wczorajszej rozmowy i pisania, ale on tego chyba nie wie, bo sam nie pamięta:
- możesz do mnie przyjechać
- a co się dzieje
- telewizor się nie włacza
- jak się nie włącza
- no nic się nie dzieje
- jest wsadzony do prądu
- tak
- naciskasz czerwony przycisk
- tak
- i co?
- i nic.
- To naciś jedenkę na pilocie, dwójkę, jakąś inną cyfrę
- (bez nawet sekundowej przerwy) ale nic się nie dzieje (no już wiedziałem, że kłamie)
- dziś nie przyjadę, byłem wczoraj, mam inne zajęcia
- dobrze, to narka
- narka.
  Trudno, obraził się na telewizor. Zdarza się.
  Dla wyjaśnienia. Tamten, jego poprzedni TV ma 21 cali, ma ponad 12 lat i jest jednym z pierwszych, dlatego taki mały. Przywiozłem mu 32 cale, więc jest różnica. Mało tego ma niekorzystnie ustawiony TV, od okna. Tzn. patrzy się na TV, który stoi przy oknie. Jak za oknem jest jasno, to nawet mnie oczy bolą, bo czuję się jak na przesłuchaniu. Większy TV zasłania częściowo światło od okna, no i tak nie trza  ślepić na te małe postacie. Ale jak mu takie rzeczy tłumaczyć, skoro użycie tylko jednego przycisku na pilocie jest nie do ogarnięcia.
   Jak się zakończy sprawa z TV. Pewnie polezie do sąsiada, nagada że TV się zepsuł, Ci nie sprawdzą, podłączą stary, a ten wyląduje na hasioku, jako sprawny TV. 
   Było tam kiedyś o kartce, którą napisałem 824 odnośnie TV, to kartka trafiła z powrotem na st. mac. to i jej zdjęcie
Tyle kartka, ale i to było nie do garnięcia. Sprawa z TV się zakończyła, że gadałem z 811 i wyszło na to, że ona wymieni swój TV 26 cali na mój 32 i tak się zrobiło. Wczoraj pojechałem znowu do 824, załączyć mu i przykręcić nogę ze starego TV, a mój 32 przewieźć do 811. Na szczęście jak wlazłem do 824 to go nie było. Na prędce zmontowałem nogę, podłaczyłem, ustawiłem źródło sygnału DVI i wyszedłem na autobus by przewieźć TV. Jadąc w autobusie za pierwszym przystankiem zadzwonił 824 i pyta się:
- czemu nie poczekałem
- (w myślach - bo by mnie rozdupiło po ścianach) bo muszę przewieźć TV do 811, podłączyć, go i wytłumaczyć.
  Coś tam jeszcze stękał o przywiązaniu do rzeczy, ale nadmieniłem, że kuchenkę gazową chce wymienić. On:
- bo stara jest
- Twój TV też stary jest. Idź do sklepu i zobacz jak teraz wyglądają TV.
- byłem
- no to widziałeś, więc nie gadaj, że Twój jest nowym TV.
  Jakoś wybiórczo podchodzi do kwestii starości, ale mniejsza. Myślę, że za kilka dni mi przejdzie i sytuacja wrócić do normy, a więcej będę sobie mówił w podróży do niego, że geriatrion i nic się już nie zrobi. Permanentne oglądanie zwierzątek, z narratorem jak dla  3 kl. podstawówki robi swoje.

  979 poszedł do pracy za biurkiem. Już na samym początku mówiłem mu, nie wiem czy tu pisałem, że będzie miał trudno się przestawić, bo on jest człowiekiem ruchu, a tu biurko z krzesłem i kapa z ruchem. Wczoraj (poniedziałek) już postękiwał, że to siedzenie go wqrwia. A to dopiero początek, bo jeszcze ma łażenia wiyncyj, bo na początku to idzie się dowiedzieć, czegoś tam, jeszcze czegoś tam, to łazi. Później jak już totalnie siądzie, to będzie miał ciężko. Patrzyłem wczoraj (wtorek) na jego biceps i delikatne zmiany są już widoczne. Ta duża żyła, która zawsze u mięśniaków napierdalających rękami jest widoczna u niego już się chowa. Mięsień nie potrzebuje tyle żarcia, to i krwi mniej zużywa. A niby laska zdjęć dalej nie zrobiła, a mnie przecież pozować nie będzie, nawet w koszulce na ramiączkach się czai.
  No i już mówi, że jego oczy odczuwają ślepienie w monitor, ale tłumaczy to tym, że robi w foto shopie i musi mieć rozjaśniony monitor. No cóż, nie moje oczy, co wiyncyj zrobić?
   Ok. na koniec zdjęcie.
  222 w czasie jednej z sesji zdjęciowych, bo na placu ciepło (30 C) to mięśniaki zaczynają latać w klatach.
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz