środa, 29 kwietnia 2020

Środa #1668

   Tak widzę, ze zszedłem do dwu notek na tydzień. Fakt, przez zarazę mniej się dzieje, a może nastąpiła stabilizacja...
   Pojechałem do 824 i jest gorzej niż było. Tzn. z mózgiem. Przestaje już pamiętać info z tego samego dnia. Pyta się o remont u 979 odpowiadam mu, po czym po godzinie znowu pyta się o remont u 979.
   W lodówce jak zwykle, a może nawet jak dawniej. Znowu jest pełna, przy czym połowa rzeczy nadaje się do natychmiastowego wywalenia. Biały ser wywaliłem, ale nie wiem czy go nie wyciągnie ponownie.
  Znowu ta sama rozmowa, choć krótka, bo nie drążyłem tematu, czemu lodówka jest pełna, że nie da się tam wrazić nawet dwu bułek, skoro on chce się odchudzać?
  Oczywiście jak zapytałem się czemu kupuje tyle białego sera, a go nie żre, to ta sama odpowiedź od lat - myślałem, że zeżrę. I tak ze wszystkim, co jest w lodówce, a co się psuje. Jak powiedziałem, by zamiast 30 dkg. kupował 10 dkg to mnie wyśmiał. No jasne, lepiej to wywalić do śmietnika i inne rzeczy też. Od 10 lat to samo. Już naprawdę hamuję się z dyskusjami n.t., ale jednak to później przeżywam. Tam by się jeszcze dwie osoby spokojnie wyżywiły, a tych przyzwyczajeń nie idzie pozbyć się od lat. Musiałbym tam chyba zamieszkać na tydzień i chodzić z nim na zakupy. 
      Autobus do miasta 824 w zasadzie pusty. Nadal zastanawia mnie, kto za to zabuli. Za to z powrotem jak jechałem, to myślałem o tym marnotrawstwie u niego i jechałem innym nr niż zwykle i wysiadłem za wczesniej. Tzn. tam gdzie bym wysiadł jadąc tym drugim, a pierwszym mogłem podjechać bliżej wioski. Wqrwiłem się, bo tram tez nie było, już pocięte, bo brak kasy, to lazłem 3,5km pieszo, to mi wqrwienie przeszło w drodze. 
   W całym tym objeździe widziałem tylko jednego ładnego mięśniaka, to kurier z dpd, bowiem jak lazłem do wioski skrótami, to trzy auta z dpd stały i przeładowywali przesyłki. Reszta widziana w trasie, w mieście to średniactwo. Ach, gdzie te mięśniaki?
   Recesje w pobliskim mieście już widać. Ta miejska firma, która kupiła śmieciarkę nie nadającą się do wywozu kubłów za pół bańki, która stoi 3 m-ce, teraz utraciła prace w mieście, choć jest miejska. Przyszedł inspektor z miasta i powiedział że jedynie dwie inwestycje, które robią będą kontynuowane, a reszta idzie w pizdu. Lepsze, że firma miała tyle robót z m-ta zaplnowanych, że wzięła podwykonawców, a teraz nie wiadomo jak z tego wyjdzie bo umowy z podwykonawcami już spisane. Oczywiście nie wiadomo co z pracownikami, bo info dopiero przyszło do firmy, to też pracownicy w niepewności.
   No i ostatnio, znaczy się w nd. zmęczyłem 172. Tym razem jego plecy. Pod koniec już miał trochę dość, co widziałem, ale dzielnie znosił moje wyczyny. Wcześniej, jak to rasowy CS, przez tel. z kimś tam gadał, że mu połamie nogi, bo mu wisi kasę. Co za ironia losu.

  Zdjęcie wnętrza klasycznego, starego, EN57, jeszcze z krótkimi uchwytami, nad siedzeniami. Późniejsze wersje miały już rurkę wzdłuż całego siedzenia.
Charakterystyczne jeszcze dla starych siedzeń były krzywo przykręcane nóżki od nich. Praktycznie każda była pod innym kątem, wygięte do przodu, tyłu, w lewo, w prawo.

 A skoro takie, oryginalne stare siedzenia, to i jednostka stara. To ta poniżej.

 Jeszcze w 2011 grasowała po sieci PKP. Dziś to pewnie już z niej zrobili inne rzeczy, po spotkaniu z hutą.
  I na koniec, notka później, bo właśnie był 172. Ja prd te jego plecy, bo dziś znów one, to przejebane. A co ciekawe, po niedzielnym zmęczeniu go, dość ochoczo przystał, że znów na plecach. Mięśniaki mnie ciągle i nieustająco zaskakują.
   Narka.

piątek, 24 kwietnia 2020

Piątek #1667

   W ramach zarazy, dostępu do netfixa, HBO-go, oglądamy różne filmy. W większości z nich, niestety, tych amerykańskich, jest przekaż, że Ci na górze są nienaruszalni. Wadźcie się między sobą na dole, ale tych na górze nie ruszajcie, dlatego że ich ochrona w postaci niebieskich Was zgnoi. Oni są tacy dobrzy, działają na Waszą rzecz, dbają o Was itp. bzdety, a jak coś się tam spierdoli, to ot taka drobna wpadka. To nic, że będziecie musieli się na to ściepnąć, ale, przecież, cały czas o Was dbają.
   No i te teksty poruszane w wielu filmach. Jak nie będziesz grzeczny to przelecę Twoją matkę, córkę i może starego, jak się zastanowię. Do partnera (którego niby się ceni) gada się: jesteś porąbany, jebnięty, walnięty, pierdolnięty ipt.
   Co to za jakiś shit? Oczywiście, to głupie społeczeństwo, odbiera to jako normę zachowania, a po za tym myśli tylko o wypłacie od 1-go, do 1-go i tyle. I tyle ich zaspokaja. Takie marionetki. Cokolwiek stanie się na górze, to ich jebie. Mają to totalnie w dupie i oni, od wieków, wiedzą o tym. Jedyne co ich interesuje to kasa, ale dla siebie, i tyle. Jak już mają tyle, że im starczy, to to, co dzieje się na górze ich totalnie wali. Smutny ten przekaz z filmów, jeszcze smutniejsze zachowanie się ludzi.
   No cóż, takie czasy, a będzie jeszcze gorzej, wszak w ub. roku strajk nauczycieli, w tym zaraza, jeszcze w przyszłym coś wyjdzie i edukacja kilku roczników pójdzie w pizdu. Do tego przekaz z TV o średnicy, mnożeniu i innych działaniach...
   Uszyłem sobie maseczkę, taką lajtową, by można było w niej dychać. Pracę wykonałem w czasie odchudzania się wczoraj, a dziś drobna poprawka i już zajebista maseczka jest do użytku i za darmo, ze staroużytecznych materiałów.
   Remont u 979 trwa, ale wczoraj i przedwczoraj wolne. Tak wyszło przedwczoraj, a wczoraj byłem u 820 na połówce flaszki koniaku. Tak siedzieliśmy u niego w ogródku i gadaliśmy, a po 3h byłem już poważnie zmarznięty. Dobrze, że u mnie nagrzane to jakoś doszedłem do siebie.
   Trochę pogadaliśmy o starości, trochę o rynku pracy, o samotności ludzi starszych, on na przykładzie swojego ojca, ja na przykładzie 824, o bieżącej sytuacji z zarazą - mało, ale to też temat oklepany, to po co jeszcze o tym gadać.
   Po za tym siedzę w symku kolejowym, ale nie udzielam się tam w ogóle. Robię scenerię, może uda się ją wydać za 3 m-ce, jak dobrze pójdzie, bowiem robi się ciepło i zajęcia z kolejki cisną się do realizacji, a po jakiejś zimowej stagnacji nabieram energii do pracy, co bardzo pozytywnie odbieram.
   172 był ostatnio oczywiście wqrwiony, bo laska go przejechała po ręce nożem. Tam to dopiero są jazdy. Mówię mu, by się rozeszli, ale widać taki styl życia obojgu pasuje. On stęka, a jednak nie chce się jej pozbyć z mieszkania, a po kłótni, choć z udziałem narzędzia ostrego, romantycznie przechadzają się po wiosce.
No i zdjęcia.
Tak wygląda z zewnątrz, i jeszcze jedno ujęcie od frontu.
A poniżej jak wygląda w środku.
nastawnia wykonawcza CH-1 stacji Chrzanów. Nie wiem czemu H w nazwie nastawni jest z dużej, powinno być z małej, ale nomenklatura kolejowa w tym względzie jest dowolna przez zamawiających tabliczki.
  Narka.

poniedziałek, 20 kwietnia 2020

Poniedziałek #1667

   Wczoraj w wiadomościach TVN ukazał się materiał nt. suszy w kraju. Już ostatnio na necie czytałem, że niski poziom wód po zimie w tym roku odnotowano w 49 badających poziomy stacjach, w ub. roku było to analogicznie w 10-ciu.
   Podsumowaniem owego materiały o suszy, było że my mamy (UWAGA!) oszczędzać wodę. Nosz qrwa - znowu my. Gdzie nie popatrzeć, to formuła z filmów Zelgeist jest cały czas aktualna (zyski się prywatyzuje, a koszty uspołecznia). Teraz oni wyrżneli lasy, zerwali łańcuch tworzenia się deszczy, przycięli na tym niezłą kasę, a my mamy za to bulić. Oczywiście w materiale nieśmiało hydrolodzy powiedzieli, że betonujemy okolice. Ale co znaczy my betonujemy okolicę. Ja qrwa ją betonuję, mój sąsiad idzie i wyżyna lasy pod zabudowę jednorodzinną? Ja wydaje na to pozwolenia, 979, 230, 972, czy inni? Nie qrwa, więc czemu teraz my mamy bulić, za to co oni zrobili.
  Jak byłem na objeździe autobusami po aglo, to w Sosnowcu nawet części lasu sprzedali pod budowę domków. No jaja normalne. Oprócz tego w każdym mieście gdzieś zniknęły zielone tereny na rzecz magazynów, sklepów, oczywiście stawianych na mapach na zielonych terenach, które dla urzędników są chyba tylko przeszkadzającymi lub tymi, na których można zarobić.Następnie się dziwią, że deszcze nie padają. W wiosce też co chwile coś wyżynają, gdzie nie popatrzeć, to coś jest wyrżnięte. PKP też w całej PL wycięła drzewa w pasach przy torach  bo może. Przekop mierzei, ależ czemu nie. Tunel do Świnoujścia i kolejne lasy, ależ czemu nie, stadion w Dąbrowie górniczej w lesie, ależ czemu nie.
   I tak można by w całej PL wymieniać ile w ostatnich latach straciliśmy drzewostanu, terenów zielonych. Nikt się tym nie przejmuje, dopóki ktoś nie powie wprost - stop wycince drzew gdziekolwiek. Paradoksalnie jest nas co raz mniej, a co raz więcej terenów niszczymy. No i ostatnia moda na zabudowę jednorodzinną. Teraz zamiast drzew są lasy domków jednorodzinnych.
   Ok. Ceny wody już poszły do góry, pewnie je jeszcze dźwigną, jak w kolejnych miastach w lecie zacznie jej brakować, a w Skierniewicach, w których brakło wody, to obok wybudowali największy w PL park wodny. No debile. I teraz taka wielka ssawka w postaci Mszczonowskiego parku wodnego zasysa hektolitry wody. Katastrofa już się zaczęła. Nie demograficzna, ta na szczęście idzie w odwrotnym kierunku, tzn. ubywa nas, ale w przyrodzie ruszyło. Łańcuch został zerwany i za nim, polecą gatunki zwierząt, ryb, owadów itp. dla których woda jest nieodzowna do życia. Myślałem, że ta rzeź nastąpi po moim zgonie, ale widzę, że to jeszcze za mojego życia może być fatalnie.
   Najgorsze w tym, że tego nie da się szybko naprawić, mało tego nikt się do tego nie zabiera i na razie zabrać nie chce. Bezwiednie patrzymy jak susza nadciąga wielkimi krokami i nic. I totalnie nic się nie dzieje, oprócz stałej wycinki drzewostanów. Jak widać góry już nie wystarczą do odnowienia deszczy, a na wyżynach i równinach skutecznie wyrżnęliśmy, wyżynamy kolejne połacie lasów, by postawić lasy domków jednorodzinnych. No brawo.
   W tym wszystkim optymistyczne jest przychodzenie 172. On i jego mięśnie to wentyl bezpieczeństwa dla mnie. Paradoksalnie mam więcej seksu jak 979, który nie umie się otrząsnąć po rozstaniu z niby laską. Przy jego wyglądzie to dopiero bym zwojował świat. Najlepsze jest to, że nadal, mimo mojego wieloletniego sączenia mu do mózgu, uważa, że jest brzydki. No jakaś paranoja. Widać to co za młodu słyszał to utkwiło bardzo głęboko i nie da się tego wymazać.
  Głowica rozjazdowa przy nastawni KMO, stacji Zabrze Makoszowy Kopalnia. Widok na kopalnię ze stacji. Nastawnia KMO jest po lewej stronie, a ZMK po prawej stronie. To rzadki przypadek stacji w, którym dwie nastawnie dysponujące są na przeciw siebie. W sumie to nie znam takiego drugiego przypadku w PL. Nastawni nie widać, ale może następnym razem je obie pokaże.
   Tyle, i dziś bez cenzury. Narka.

piątek, 17 kwietnia 2020

Piątek #1666

   Wczoraj wybrałem się na objazd po aglomeracji, bowiem siedzenie w domu to już tragedia, nie wiadomo, czy będzie industriada, to postanowiłem pojechać. Objazd krótki, bo od 10:30 do 17:00. Normalnie to od 09:00-22:00. Mimo tego picia wziąłem tyle co zawsze, żarcie, w ramach słodkiego czeko z orzechami.
   Przesiadki 10 min przeważnie na siku, gdzieś tam, jakby była potrzeba, choć korzystałem. Jedynie w ostatnim przesiadaniu było 5 min więc już bez przerwy na siku. W ramach objazdu byłem na dw. kolejowym, teraz to w zasadzie p.o. Dąbrowa Górnicza Ząbkowice oraz Sosnowiec Maczki. Ta pierwsza dawna stacja ma jeszcze budynek stacyjny, ale mocno zdewastowany, z zamurowanymi oknami i zabitymi płytami, tam gdzie mur został wywalony, bo plądrujący mogli wejść do środka. Przykry widok niszczejącego budynku. Peron zrobiony z takich samych płyt od torowiska, jak peron na Warszawie Odolanach. To już chyba nieliczne perony takie stare uchowały się w PL.
   Drugi dworzec Sosnowiec Maczki, historyczny, bo przecież graniczny, też po dewastacji w środku, zabity dechami, z jakimiś, choć niedawno zrobionymi instalacjami odgromowymi, zerwanymi, mimo tego, że w płd. głowicy na peronie ma budkę ochrona. To nietypowe zjawisko, że dworca nieczynnego (w sensie budynku) pilnuje całodobowo ochrona. Nie wiem jak to będzie wyglądało za 10 lat. Nadal ochrona będzie pilnowała budynku, w którym miasto nie ma żadnej koncepcji zrobienia czegokolwiek? Może zrobić tam wydział dróg i mostów UM, i wtedy budynek będzie spełniał jakąś funkcję, przy okazji będzie się sam jakby pilnował. Dziwna sytuacja. Z jednej strony zrozumiała, miasto pod naciskami chroni (nie wiem czy to nie kolej, ochroniarza się nie pytałem) budynek, w którym nic nie ma. Przy okazji remontu, czy malowania elewacji, pozbyto się zabytkowych wiat które po obu stronach budynku były. Zdjęcia nie będę dawał, można znaleźć na necie, a swoje mam gdzieś ale musiałbym poszukać.
   W autobusach z napełnieniami różnie. Od pełnych, tzn. tych połowę miejsc siedzących, do pustego autobusu w którym sam jechałem z dworca w Maczkach linii 220. Dopiero po 5 km zaczął nabierać ludzi. Zasadniczo, co zrozumiałe, jedni kierowcy się ciepią o byle co, nawet o siadanie nie na tych miejscach, na których  nie POWINNO się siadać, drudzy mają to gdzieś ile jedzie. Pewnie zaliczałbym się do tych drugich. Wszak niektóre linie jeżdżą co 40 min i wyciepowanie kogoś z pojazdu jest słabe, a już, to co było w mieście 824, jak te stare babcie wywalał, już w ogóle beznadziejne. Cóż, do niektórych doszło trochę władzy, to z niej korzystają jak mogą. Teraz mogą się wykazać, jacy to ważni są. O chaotycznym rozmieszczaniu siedzeń dozwolonych i mniej dozwolonych do siedzenia nie będę się wypowiadał, bo robiły to osoby, których mózg jest w dużej części wyłączony z działania.
   To podobnie jak projektantów dróg, tych z miast, którzy to aprobują. Średnicówka, choć jest nową drogą (902) w aglomeracji, już w dwu miejscach ma być przebudowana, bowiem - nie mieści ruchu. Oczywistym jest, że ktoś za to odpowiada, ale jak zwykle nie ma winnych, albo totalnie nic im się nie robi.
   W pobliskim mieście jest MPGK, w którym zakupiono 3 m-ce temu śmieciarkę nowoczesną za 500.000 zł. Co z tego, jak w biurze ktoś podpisał papiery na rozmieszczenie chwytaków do kubłów, jakich w rejonie nie ma i owa śmieciarka stoi, bowiem nie podniesie żadnego kubła. Teraz trwają negocjacje z producentem, który jasno mówi, takie zatwierdziliście, takie zrobiliśmy.
   Głupota, co kiedyś pisałem, jest co raz bardziej widoczna w otaczającej nas rzeczywistości. Trudno, dożyliśmy takich czasów.
  Zdjęcie porzuconych, do złomowania semaforów po przebudowie stacji Gliwice, z których kiedyś pozyskiwałem układy optyczne z daszkami. Dziś niektóre świecą na st. mac. jako wystrój wnętrz. Jakby pykła kopalnia, to takie semafory mógłbym pozyskiwać legalnie i umiejscawiać przy torach. Tak niestety świecą w domu.
   Narka i do zaś.

wtorek, 14 kwietnia 2020

Wtorek #1665

   Zaraza nadal panuje, ale jakby się z nią oswoiliśmy i rząd również. Tym bardziej się z nią rząd oswoił, że pewnie jak policzyli, to im kasy braknie, to też już przebąkują o luzowaniu restrykcji, mimo iż tempo przyrostu zdiagnozowanych jest 3x takie, jak w dniach, kiedy te restrykcje wprowadzali, czyli miesiąc temu, bo 12-03 byłem w kaufie, kiedy wykupywali co się da i jak się da.. Skoro miesiąc temu dzienny przyrost był na poziomie 50 nowych zdiagnozowanych (od 16 marca), a ich łączna liczba 19 marca wynosiła 355, to zastanawia, czemu teraz skoro przybywa dziennie ok. 250 nadal, zarażonych jest 7049, już luzują restrykcje.
  Kasa, jak nic kasa i to co pisałem przy okazji świńskiej grypy w 2009. Wtedy też zaważyła kasa, bo byliśmy po kryzysie, a teraz za chwilę się wpędzimy w poważny kryzys, o czym Ci na górze wiedzą, to idźcie się zarażajcie, bo kasa jest najważniejsza. Wiem trochę wyolbrzymiłem, ale nie rozumiem tych działań. Szczyt zachorowań, o czym wszyscy mówią jeszcze przed nami, a tu luzowanie. To mnie się coś pochrzaniło, czy ta kasa jest najważniejsza?
  Mało tego, to pokazuje stan finansów państwa. Po 5 latach wzrostu gospodarczego nie mamy kasy, bo całą rozdaliśmy i teraz nie jesteśmy w stanie, dla bezpieczeństwa rodaków, utrzymać restrykcji, bo kasy brak. Czyli jak brak kasy, to bezpieczeństwo, o którym tak chętnie i często ujadają, oni mają w dupie, ale wybory tak, bo koryto najważniejsze. Dźwiga mi się, jak do tego wejrzę głębiej.

  Święta i po świętach. Ruch na stacji w zasadzie był w normie, trochę więcej gadałem z 979 bo były warunki, a on coś ostatnio zrobił się rozmowny, czego wcześniej jakoś nie obserwowałem. Fajnie, bo do takiego stanu chciałem doprowadzić, że rozmowy będą się odbywały i będziemy wymieniać myśli i poglądy.
  979 jest naładowany zarazą. Może dlatego, że bombarduje się, czy jego bombardują informacjami, choć sam zaczął szukać drugiego dnia w zarazie, bo jak mówi:
 - ludzie nawet jak srają robią foty, a nie ma żadnych fot w sieci ze szpitali, przynajmniej do niego nie docierają i nie są rozsyłane. Może w tym coś jest.
   W nd. pojechałem na wąskotorówkę do Bytomia Karbia. Chodząc tam po torach zastanawiałem się, jakby to było, jakby kopalnia pykła i dostałbym ten układ torowy, znacznie bardziej rozbudowany jak ten na wąskotorówce. Nastawnia BKW nie ma ani jednego sprawnego rozjazdu sterowanego z niej. Wszystkie przekłada się ręcznie. Są semafory świetlne, ale dopiero je podłączają pod przekaźniki. Jakiś obwód torowy zrobili przy samej nastawni i w zasadzie z automatyki tyle.
   Generalnie tory są zaniedbane. Robią nowe torowiska, ale przy starych nic się nie dzieje, a przecież konserwacja jest potrzebna, choćby smarowanie rozjazdów, a tam wszystko suche. Jak miała być impreza w kwietniu 2 lata temu, to przy RCL wszystkie rozjazdy zostały przesmarowane (teraz ich już nie ma). Co ciekawe nastawnia BKW jest wpisana do szlaków zabytków techniki, a nie jest sprawna. W takim razie wpisanie sprawnej RCL nie powinno stanowić problemu, ale koperty, łapówki inicjatywę położyły. Ja też ślepo zawierzyłem miastu, a sprawę trza było wyprowadzić po za miasto i nagłośnić. Tak, oni se po cichu sprawę zamknęli i tyle.
  Pod wieloma względami na RCL było by łatwiej, bo choćby przebudowa, rozbudowa torowisk. Nie musiałbym robić wszystkich pod nacisk lokomotywy, a oni muszą. Mnie wystarczyło by utrzymanie kilku torów na ewentualny wjazd jakiegoś loka z wagonami, czy parowozu, bo Pyskowice chciały przyjechać parowozem. Resztę mógłbym przebudowywać na tyle na ile były by to korzystne, a materiały z PLK staroużyteczne można by były pozyskać bez problemów, jak również z likwidowanej obecnie kop. Śląsk, gdzie torowiska też idą na złom.
   Dobra, bo zaś popłynąłem w coś co już nie będzie. Dlatego jak się zmobilizuję to głosowanie na Biedronia i nikogo więcej. I jak nie przejdzie, to będą chyba ostatnie wybory w życiu.
  W ramach wspomnień Stacja Ruda Wschodnia, przez którą drezynami mieliśmy jeździć do Chebzia.
Semafor wyjazdowy H (po prawej) i zamienione z semaforów tarcze zaporowe F i G. Wyjazd w kierunku RCL. W tle widoczne rogatki przejazdowe, zlikwidowane jeszcze w trakcie negocjacji z miastem. Ich likwidacja była nam na rękę.
   Narka.

piątek, 10 kwietnia 2020

Piątek #1664

 Pisałem kiedyś, że 824 ma bezsenność, a przynajmniej krótko śpi w nocy, ale zauważayłem, że przysypia w ciągu dnia. To by tłumaczyło, krótkie spanie w nocy, bowiem za dnia jest wyspany.
   Jechałem do niego autobusem. Wsiadam w połowie trasy, ale tym razem autobus był pusty i przez jeden przystanek jechałem sam, a od następnego już dwie osoby (razem ze mną, bo dosiadła się jedna). Do pierwszego dużego m-ta przyjechało nas 4 osoby, a do drugiego 5 osób. Tu musiałem się przesiąść na następny autobus. Na drugim przystanku już było pełno w autobusie, to ten idiotyczny pomysł by jechała połowa msc. siedzących w nim. Nowe autobusy, podobnie jak tramwaje przystosowane są do szybkiej wymiany, więc mają mało msc. siedzących,a w części środkowej przestrzeń do stania, dość przestronną, by zmieściły się np. dwa wózki, to też od 3-go przystanku kierowca się ciepał o za duża ilość osób w autobusie i nie pojedzie. Problem w tym, że średnia wieku to było jakieś 65 lat (godz. dla geriatrionu), więc dla babć o laskach mógłby sobie dać spokój, tym bardziej, że autobusy jeżdżą na niektórych liniach w/g sobotniego RJ. No i jeszcze jedno. Niby tak dbają o nas w tej komunikacji miejskiej, ale w autobusach są, przeważnie na tylnych nadkolach, siedzenia zwrócone tyłem do siebie, przeważnie przyklejone tyłami. Na tych 4 siedzeniach mogą siedzieć dwie osoby zwrócone tyłem do siebie. No ale, ale. Przecież jak siedzą tyłem do siebie, to osoby siedzące są w odległości 30 cm od siebie. No i co? Czyli stać w odległości 2 m od innych osób nie można, ale siedzieć 30 centów od drugiej to już można. Znowu kolejny głupi pomysł, którego nikt dotychczas nie zweryfikował, to też na kilku liniach w aglomeracji jeżdżą podwójne autobusy. Za pierwszym jedzie zaraz drugi, by mogli pojechać. Nieprawdaż, że fajny przepis. Ale, oczywiście, ten co go wymyślił nie będzie płacił za te dodatkowe kursy, za w ogóle puste kursy, tylko to my będziemy za to płacić. 
   No i w sukurs deficytom przyjdą nowe podatki wymyślone przez rząd. Brakuje jeszcze 10% od wypłaty podatku zad oddychanie i budżet dla nich zasilimy ponownie. To tylko rząd, ale jeszcze pozostały samorządy i ich nowe, jeszcze nie ogłoszone podatki. Bo przecież i na tym polu trza wyrównać niedobory, o których co raz głośniej krzyczy prezydent wawki. 
   Notka miała iść wczoraj, ale u 979 zrobili półetat, to jak kończę rozruch poranny, to on akurat jest po pracy no i nie da się pisać, bo jest, następnie co drugi dzień lezę do niego na remont, a popo jak zwykle ruch na stacji. 
   Z wczoraj na dziś 979 spał u niby laski, ponownie jakoś się z nią widuje, bo, jak mówi, dupić mu się chce. Teoretycznie stacja powinna mieć tory wolne w nocy, ale 230 w związku z tym stwierdził, że zostaje, bo mu się nie chce jechać do domu. 
   Teraz piszę kiedy on jeszcze śpi. 
   Wizyty w biurze pracy telefoniczne, to też ponieważ budynek zamknięty, to przesunięto mi termin na koniec maja. Bardzo się z tego cieszę, bo jak jeszcze będzie panowała zaraza to osiągniemy już lato, nadto zaczną się rejestrować nowi bezrobotni z działów zamkniętych przez państwo, to myślę, że zostanę ułaskawiony na dłużej (będą mieli komu wciskać oferty).
   Tyle, bo wnet wejdzie na stację 979 i już nic nie napiszę, a dziś lezę do niego na remont. 
   Narka.
  

wtorek, 7 kwietnia 2020

Wtorek #1663

   No to się pomału zaczyna kryzys u ludzi, którzy tracą pracę. Na razie jest to tylko utrata pracy, bo jeszcze jakieś finanse są, ale niewielkie, za to za m-c będzie już mini dramat, jeżeli to jeszcze miesiąc potrwa.
   Staje też budowlanka. 840 dopiero co założył firmę i robi jako podwykonawca na budowie domków, które teraz przestały się sprzedawać, po tym jak banki przestały dawać. 840 z kolegą robią dachy, więc jeszcze mają kilka domków do zrobienia, ale z następnych murarzy, głównie Ukraińców już wysłali do domów, wiec kolejnych dachów nie będzie, a tu dopiero co załatwiła się dotacja z Urzędu pracy w wysokości 21 tysi. W tej sytuacji, w ogóle bym tej dotacji nie brał, bo czy on się rok utrzyma na rynku?
   My na szczęście możemy spać spokojnie, a dzięki moim działaniom i 979, choć u niego trochę krócej, bowiem już się pojawiają problemy przez jakiś czas przeżyjemy. Od pn. on na półetat i tylko podstawa, czyli minimalna krajowa.
   Dziś jedziemy do 824. Pewnie to ostatni wyjazd nim zaraza się rozwlecze również w wiosce. W końcu ktoś ją tu kiedyś przywlecze, wszak ludzie do pracy jeżdżą normalnie, więc spotykają się w miastach z innymi.
   W nd. byłem u 972. Standard w relacjach rodzinnych. Żona chce go pozwać o alimenty, bowiem nic nie płaci na nią, tak twierdzi, a z nim na osobności nie rozmawiałem, bo była ona i najstarszy skurwiel, który teraz ma złoty okres, bowiem nie można wychodzić i cały dzień gra w gry, w tym Call of Duty. 972 już kiedyś mi mówił, że się wqrwia z tego powodu, bo go musi utrzymywać go w domu, a on nic nie robi. Mimowolnie na relacje rodziców młody patrzy i pewnie część z nich przeniesie na swoje poletko domowe. Na szczęście myślę, że 979 przejął ode mnie te dobre nawyki, które w życiu mu się przysłużą.
   Zbieram się do 824, u którego z pamięcią coraz gorzej.
  
  Sem wyjazdowy K10 2/m w stacji Chorzów Stary. Tej roślinności już nie ma. Kolej jak zaczęła siec, to poleciały nawet starodrzewy przy torach, choć mogli je jakoś zostawić.
  Przy okazji, co kiedyś pisałem, uważam, że za suszę odpowiada właśnie masowa wycinka lasów, roślinności. Wczoraj widziałem film z przekopu mierzei wiślanej. Już pomijam fakt, że hydrolodzy stwierdzili, że przekopanie nie będzie miało znaczenia dla ekosystemu, jak dobrze wiemy, z lekcji fizyki w podstawówce, że będzie miało, to znowu pod piły trafiła cała połać lasów. Tylko po to, by do Elbląga wpływały statki.
   Nie ma na świecie spójnych działań dot. przyrody i sami ją niszczymy, oprócz tego że mini zaraza nas teraz niszczy w niewielkiej ilości. Do 500 000 ludzi, które położyła świńska grypa w 2009, jeszcze nam bardzo daleko.
    Tyle, do następnego.

sobota, 4 kwietnia 2020

Sobota #1662

   W dobie zarazy, jeszcze nie takiej jak w 2009 roku, co raz bardziej nas ograniczają. Niby dobrze, dbają o nas, ale z drugiej strony szkoda, że tylko po wzrostach gospodarczych. Jak była recesja 2009 to olali nas całkowicie i pozwolono na świecie kopnąć w kalendarz ponad 500 000 ludzi. Ktoś ich wtedy za te zaniechania rozliczył?
   A teraz? Pęd do koryta jest niezaburzony, byle tylko zostać na tych stołkach. Aż mi się robi, dlatego może się przełamię i polezę na Biedronia głosować. I nie chodzi tu o to co mówi, ale o to, podobnie jak było kiedyś ze Stanem Tymińskim, ktoś jeszcze pamięta?, że jest spoza układu i to jest najważniejsze. Wypierdolić ich stamtąd z hukiem, ale... Mało realne, bo nasze społeczeństwo...
   Przejdźmy do komunikacji miejskiej. Nowe tramwaje solarisy, które jeżdżą po aglo górnośląskiej, były tak skonstruowane, by dużo ludzi się szybko wymieniało, to też mają mało msc. siedzących. Jakiś mądry, oczywiście tam na górze, gdzie teraz stamtąd radośnie kształcą naszą młodzież liczbami parzystymi i średnicą, wymyślił, że w pojazdach może być liczba osób, jak połowa msc. siedzących. Tak najprościej, najłatwiej, bo po co się zagłębiać w to jakie typy, jakie modele jeżdżą i jak to zrobić sprawniej. No tak, należało by znać średnicę lub podstawy matematyki (w tym msc. chciałem owe filmy tu dać, ale TVPiS już je usunęła z yt, w końcu na coś te 2 mld dostali), ale jak się nie zna, to może połowa wyjdzie. (jeszcze wtrącę, bo nie mogę się powstrzymać. W/g pani w TVP jak mnożymy liczbę ujemną przez dodatnią, to wynik ZAWSZE jest dodatni. Czyli w/g niej -5x2=10. Brawo! i tak uczą w TVPiS) No i wyszło, że tramwaj pojemnościowy, 30 metrowy, może zabrać tylko 14 pasażerów, a krótsze 2x105Na biorą ich 20. W tym długim wychodzi, bo to też już obliczono 5,36m2 na osobę. Fajnie, tylko to nie wszystko. Co pisałem już kiedyś (dane z ub. roku) km jazdy tram u nas kosztuje 30zł niezależnie od zarazy. Czyli teraz tram jeżdżą puste, a kasę trza bulić. I jak myślicie kto to zabuli? My, my! A jak nie zabulimy, to po tym wszystkim oni nam zmniejszą ilość kursów, bo kasa musi się zgadzać. Mało tego, na niektórych liniach miast pojedynczych 105Na jeżdżą podwójne, by tram nie wiózł tylko 5 osób, więc to jest 2x30zł za km, co łatwo obliczyć równa się (nie mogę się powstrzymać - szesnaście to w TVPiS było działanie 11+4 i pani obok "szesnaście") 60zł. To jest tylko jeden dział, a teraz należy brać pod uwagę brak wpływów miast z gastronomii i innych działów, które państwo zatrzymało, co w takim np. Krakowie, może położyć budżet miasta.
   Na razie o kasie się głośno nie mówi, ale wyjdzie to nam bokiem, bowiem, o ile nie zatrzymali świata w 2009 w czasie świńskiej grypy, bo zdawali sobie sprawę, że po kryzysie 2008 już byśmy się długo nie podnieśli, to teraz po wzrostach powinniśmy mieć rezerwy finansowe. No właśnie, powinniśmy, ale czy my mamy?
   Rozdawnictwo państwa, rozdawnictwo województw, rozdawnictwo samorządów i kto na jakim poziomie ma nadwyżki, duże rezerwy finansowe?
   Oczywiście przeżyjemy, tzn. tu na stacji na pewno, bo my rezerwę to se uzbieraliśmy, więc mnie to tam, ale ci co tracą pracę i żyli jak nasze wzorowe państwo...
   979 też się martwi, bo u niego w firmie od pn już półetat, na szczęście przy mnie przeżyje to jest spokojniejszy, ale z kasą za 2 m-ce może być krucho u niego. Kolegę, ten który miał wraz z żoną 10 tysi na m-c (kiedyś o nim pisałem) też traci pracę, wypowiedzenie już ma, ale przy jego wydatkach, zejść z poziomu, to będzie trudno.
   A drezyny na kopalni by przeżyły. Najwyżej by jeździli po jednej osobie na drezynie, ale by mogli, a tak te gupie chuje to zaorały i teraz nie mają kasy, którą by mogli mieć.
   Tyle na dziś, a jeszcze zdjęcie.
  Zdjęcie na stacji Ruda Czarny Las, najprawdopodobniej zrobione z Tm (tarczy manewrowej). Widok na nastawnię RCL (po lewej) zburzoną. Tych drzew po lewej też nie ma, bo jak weszła maszyna, to zaorała wszystko. Torów, też nie ma. To jakby się ktoś wybierał na wybory, to warto pamiętać, że oni nas mają w dupie, totalnie w dupie.
   Nie wiem ile trzeba obejrzeć filmów by dojść do takich wniosków, a ostatnia frekwencja w wyborach mnie zszokowała. Ale co zrobić. Naród ma taką władzę na jaką zasługuje.
   Dobra, nie wqrwiam się. Narka.