środa, 26 lutego 2020

Środa #1651

   Szczurzyc ubywa. Dziś znalazłem w fotelu, w którym już kiedyś znalazłem inną szczurzycę, następną, która dożyła swoich dni. To najprawdopodobniej ta, co przychodziła ostatnimi dniami, jak przychodziła pora karmienia i jadła z ręki. Tak na starość przyszło jej mniej uciekania i czajenia się po kątach. Jej nieobecność przedwczoraj i wczoraj skłoniła mnie do zajrzenia do nich. Także trochę więcej żarcia zostawało, to też przeczuwałem, że coś mogło się którejś stać. Niestety nie mam ich zdjęć, bo te nieoswojone nie pozują do nich, a nawet jak wyjdą, to gdybym poszedł po aparat, to po powrocie już by ich nie było.
    To smutne, mimo iż z tymi szczurzycami nie wiążą mnie bliższe relacje. One po prostu są i się nimi, na tyle na ile mogę, zajmuje. Nie wiem czemu w fotelu chcą odejść z tego świata, ale druga już tam postanowiła pożegnać się z tym światem. Jak ją wyciągałem, to stało się to najprawdopodobniej tej nocy. Jeszcze nie zesztywniała, ale już była zimna. Znowu, jak to było z myszakiem zastanawiałem się czy to na pewno już? Czy nie da się jej jeszcze pomóc? Jednak jej zimne ciało sugerowało, że to niestety już. Położyłem ją jeszcze na górze z kuwety, tej dużej do przenoszenia szczurów, ale... niestety to koniec.,
  Nad każdą szczurzycą trochę płaczę. No niestety były tu prawie 3 lata. Te ostatnie, które uchroniły się z łapanki miały, mają b. dobre warunki bytowe. Na pewno inne szczury mogą im pozazdrościć. Jedyna pociecha w tym, że długo się nie męczą, choć najstarsza albinoska z guzami trochę się już przemieszcza. Wczoraj ją ręcznie dokarmiałem, bo od 824 zjechało trochę kurczaka z zupy, to dostała z ręki, ale widzę po niej, że też jest co raz słabsza, gryzie już delikatnie, czy słabo, ale jeszcze daje radę. Druga albinoska, tęż ma problemy ze wspinaniem się, to też znalazła sobie, jak ta pierwsza miejsce na parterze, tzn. przy podłodze w szafce, w której żyją jeszcze inne, już nieliczne. W zasadzie teraz 3 są na kuchnie, a wypada na to, że dwie na grupę A. One, oprócz albinosek się przemieszczają to trudno mi jednoznacznie określić ile w danym momencie i gdzie są.
   Najmłodsza będzie miała za kilka m-cy 1,5 roku, bo, jak pamiętam, jest z okolic listopada. Niestety, będzie jej dane być przez jakiś czas samotną, bo jeżeli naturalnie się potoczy, to starsze zejdą przed nią, a ona na dziś jest najbardziej bojaźliwa. Jeszcze młoda, czy w kwiecie wieku, więc sprawna to też jak się pojawiam sprawnie ucieka.
   Dziś nie będzie zdjęcia, a notka idzie bez korekty.
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz