No i teraz trochę dodatkowych info do tego co się dzieje, a o czym nie zawsze pamiętam, by napisać z braku czasu. Otóż to nie jest tak, iż 254 bezproduktywnie przebywa na st. mac. Wiele go tu uczymy przy okazji działań technicznych. Nauczyliśmy go prostych pomiarów kabli, co w życiu na pewno mu się przyda. Przy okazji także lutowania. Wpierw, jak to powinno być ja mu pokazuję, a później on sam robi i jednocześnie stosuje wiedzę w praktyce, więc proste lutowania też już wykona. Przy montażu jego przedłużki do biurka zapoznał się z wiertarką SDS, wymianą głowic, wierteł i porady jak wiercić, by było poprawnie, montowanie kołków, poziomowanie za pomocą poziomicy, Ogólnie co jest technicznego do zrobienia to mu tłumaczę i jak jest możliwość to daje mu również do zrobienia. I to nie jest tak, że jak pająk w sieci czekam tylko aż wpadnie, tylko te wizyty mają być (taki mam zamysł) produktywne dla niego. By przynajmniej część czasu nie była zmarnowana wyłącznie na gry i ogladanie tik-toków.
Serio... chciałbym w jego wieku tyle potrafić co on już wie. Do tego jeszcze gotuje wiync taki synek to skarb. Jeszcze pobędzie z nami jakiś czas i samice lub samce będą się o niego zabijały. No i jeszcze ćwiczy. Ostatnio jak był to po pół roku zrobiliśmy następne zdj. w takich samych pozycjach, by było widać różnice w rozwoju fizycznym. A że się zmienia to sam widzę po jego rękach. W ten weekend się im przyjrzałem to robią się ładne. No i cóż wiyncyj chcieć od takiego synka? No jeszcze by się dobrze rżnął, ale to se jeszcze może wyrobić. Z zupełnie innych spraw. Ostatnio na linii, na której je pełno menelowni, do zmiany przyjechał mi +30. Od razu stwierdziłem, to może być piękny dzień. Wybicie z rozkładu jest rewelacyjne. Można se lecieć jak się chce, bo o co te gady mogą stękać. Po za tym, co tak po trochu przewidywałem, kolejny wóz po jednym kursie, w następnym mnie wyprzedził. Praktycznie całe kółko przejechałem za nim mając na wozie od 0-4-ch ludzi. No qrwa pięknie. Nadto jechał ze mną ten drugi mikol wiync też mu się podobało. Niestety 254 był wqrwiony, że takie atrakcje a go nie ma na wozie. Trochę mu ciśnienie podnosiłem sms-ami, ale zwalmy to na karb gry wstępnej. No cóż... Może kiedyś będzie na wozie, to też będzie się działo.
Miał być wyjazd do Strzelc Op. po 172, ale on się znowu nie dowiedział jakie są procedury, mimo tego, że jest na półotwartym. Co za mózg... Specjalnie wziąłem wolne w robocie i niepotrzebnie, choć na st. mac. przynajmniej trochę zaległości odrobiłem, więc nie stracony czas.
Tyle, by nie przeciągać i wypchnąć tą notkę jakoś o czasie.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz