sobota, 4 maja 2024

Sobota #2041

  Jakiś czas temu, może z 2 m-ce gdzieś mi w mediach przemknęło, że w USA zrobiono ankietę n.t. filmów jakie chcą oglądać młodzi amerykanie. Wynikiem tej ankiety była informacja, mówiąca, że nie chcą oglądać filmów o miłości par, zakochaniu się, robieniu dzieci i życiu długo i szczęśliwie..., jak to Shrek określił - bajki. Chcą oglądać życie singli w wlk. miastach, to co sami doznają bardzo częśto lub co widzą obok. I teraz na ntlx pojawił się serial Reniferek. On właśnie jest dokładnie odzwierciedleniem ankiety. Facet ok. 30 samotnie mieszkający w Londynie. Emigrant, bo jednak ze Szkocji do Londynu. Wynajmowane nawet nie mieszkanie, a pokój, czy pokoje w różnych msc. Żyje sam, ale usiłuje ułożyć sobie życie w Londynie. Ma jakieś marzenia z okresu młodości, które chce spełnić. Typowa praca kogoś z zewnątrz, kto startuje w wlk. mieście - czyli bar lub zmywak, albo inne dorywcze roboty. Wyrwawszy się spod skrzydeł konserwatywnych rodziców próbuje różnych doznań umysłowych, cielesnych. W Reniferku poradzono sobie z tą kwestią, że w zasadzie dorosły facet rzuca się na głęboką wodę, czego nie zrobiono w serialu szwedzkim Tori      czy jakiś tam)   , w którym właśnie brakło tego uzupełnienia, tego łącznika czemu w dorosłym życiu ktoś zachowuje się jak nastolatek, choć w Reniferku, on robi rzeczy, które robi się w wieku lat nastu, ale robi to w tym wieku i przeżywa odpowiednio do wieku. Nadto, serial jest osadzony w tych czasach, więc jest stalkowanie, nowe technologie, nowe trendy seksualności. To odnajdywanie się bohatera w świecie seksu pokazane ze smakiem, a nawet trochę humorystycznie.
   Muszę przyznać, że serial się udał pod kątem scenariusza. Nie ma tu zyliona wątków i nie wiadomo na którym się oprzeć. Kręgosłupem serialu jest jedna postać i wokół niej on się kręci. Nie mamy więc problemu, co pojawia się dziś w innych serialach - ale właściwie o co chodzi? Bohater opisuje siebie w nowej rzeczywistości, swoje przeżycia, przemyślenia. Zmienia stany emocjonalne, uzasadnia je, mamy więc sprawy wytłumaczone, czemu tak, a nie inaczej. I nie chodzi mi tutaj, że jakby było coś zawoalowane, to bym nie zatrybił, tylko że nie ma dziwnych dziur scenariuszowych, które mnie rażą w innych produkcjach.  Patrzałem na ten film i po nim taka refleksja. Oglądałem, czy nadal czasem oglądam niana do śniadania. I to jest takie życie niana do śniadania, tylko bardziej ubarwione, ale w zasadzie niewiele się różni. Nhan z Wietnamu do Londynu. Też wynajmujący pokoje, z których czasem był dość szybko wywalany. Dwa związki i to poszukiwanie swojego msc., a jednocześnie potrzeba jeszcze odkrywania nowych doznań. Tak se później myślałem, że ktoś oglądał blogi/vlogi i na podstawie ich napisał scenariusz. Życie w Londynie Nhana niewiele różni się od scenariuszowego bohatera. Obejrzenie np. 5 podobnych materiałów na yt. mogło by być dobrym materiałem na scenariusz na film o tych czasach, co właśnie w Reniferku się udało. 
  Serial obejrzałem w jeden dzień i, co dla seriali niezwykłe, nawet go b. mało przewijałem. Tylko dwa razy walnąłem w prawą strzałkę by przewinąc o 10 sek. To świadczy o dobrym scenariuszu, braku wypełniaczy czasowych, a to co jest pokazane jest istotne dla treści filmu. 
   Polecam, jakby ktoś poszukiwał czegoś bardziej ambitnego. 
   No i tradycyjnie notka była w zasadzie gotowa w pn. Jak to u mnie na st. mac. przestała na torze bocznym wt., śr., czw już było blisko, wczoraj (miałem wolne) jeszcze bliżej, ale nawet wczoraj nie udało się jej wypchnąć ze st. Jest dziś. 
   Zdjęcia (właściwie screeny).

  Ot taki amerykański mięśniaczek.

W filmie właściwie prawie nic sie nie dzieje, ale to jak reaguje na dotyk, jest poruszające (przynajmniej moje) zmysły. Może dlatego, że przez st. mac. przechodziło tyle składów i one (niektóre) podobnie reagowały. W pewnym stopniu przywołało to wspomnienia. Osobną kwestią jest, że ów mięśniaczek dawał sygnały, że chce trochę wiyncyj, a nagrywający tego kompletnie nie odebrał. Czyżby nie miał doświadczenia, a może jego mózg nie był w stanie tego wyłapać. 
   No mniejsza, bo czas mnie goni, to bieg do klamek trza właczyć. 
   Narka.

(bez jakiejś wiynkszej korekty, bo j/w.)

2 komentarze:

  1. Ostatnio oglądam głównie seriale kryminalne. O szukających szczęścia gejowskich singlach chyba bym nawet nie chciał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tu Cię zaskoczę. To nie je film o gejowskim singlu. On je raczej biseksualny, ale tak z 80% hetero w tym je. A w filmie, być może w tych czasach tak jest, że młodzi poszukują siebie w seksie w tym zakręcają również o wątki branżowe.
      Także sprostowanie napisane, bo być może w tekście to nie wybrzmiało jednoznacznie.

      Usuń