poniedziałek, 1 maja 2023

Poniedziałek #1983

    Ostatnio rozmawiałem ok. godz. z 230. Bezruch na st. mac., ale jednak mamy wykupione darmorozmowy, to czasem kogoś nękamy. Padło na 230. W trrakcie tej długiej rozmowy, której przysłuciwała sie jego laska, zeszło na branżowstwo i formy "terapii" jakie sa na dzis dostępne. On mi mówi, że gdzieś tam, w ramach pokazu, iż te terapie są skuteczne, stworzono parę geja z lesbą, przy czym on jej zrobił dziecko i to ma znaczenie, że idą w stronę normalności. 
  Od razu zripostowałem. Jak qrwa, gej zrobił dziecko? Przeca 100% gej nie zrobi dziecka. Tłumaczę mu, że naonczas jakby przede mną rozebrali jakąś w/g ichniejszych kryteriów, zajebistą laskę, to mi nawet nie stanie, nie mówić już o wydostaniu się tych z ogonkami i ewentualnemu zrobieniu jakiemuś w niej nowego potomka. Co za brednie szerzą w tych mediach? I pewnie tak jest na wielu płaszczyznach, że ludzie nie mając pojęcia, łykają pewne informacje jako właściwe, zasadne i prawdziwe. Wiem, że w części też takim działaniom ulegam, ale przecież nie jestem omnibusem. Jednakowoż czzsem się konsultuję, czy szukam na necie dalszych info n.t.
   Wracając do sprawy to wytłumaczyłem mu, że jeżeli ten (niby) gej zrobił dziecko, to nie jest gej, ale biseks. Mniejszy, wiynkszy, ale biseks. Jest czarne, jest białe, a pomiędzy są odcienie szarości. Właśnie w tych odcieniach szarości są biseksy, które psują trochę obraz, a przynajmniej dla reszty go wypaczają. 
   Przecież jak żona od 972 mówiła mu, że jest pedałem, to mu przekazywałem - to powiedz jej, że pedały nie mają dzieci! Czego głupia krowa nie rozumie? Z predatorem od 975 było tak samo. One chcą zabłysnąć, ale od razu same się gaszą. 
   To był tylko drobny wycinek rozmowy, bo m.in. mówiłem o filmie, w którym leczyli z pedalstwa modlitwą. Tak w XXI w. "leczą" z tego modlitwą i z drugiej strony są tacy (w USA, stamtąd był film), którzy się na to nabierają. Serio?! Są jeszcze tacy, co się na to nabierają w 2023 r.? Widać na tym przykładzie, po co rządzącym ogłupianie społeczeństwa. 

   Teraz garść bzdurnych informacji, ale jak bezruch na stacji, to stale zastanawiam się czy je opisać, a jednak prawie dziennie się z nimi spotykam.
 Do pracy jeżdżę autobusami i przesiadam się w drodze. Na przystanku na którym wsiadam do następnego autobusu (między przystankami jest jakieś 400 m) są ekrany akustyczne. Są tam akurat postawione 3 za przystankiem prawie idealnie ubikacja dla przystankowiczów. Też tam korzystam. 
   Teraz drobna dygresja. Jak jeździłem do Chrzypska Wlk. to kiedyś przyjechał tam dawny zawiadowca stacji. Za budynkiem stacyjnych od strony torów, a przed od strony drogi, były dwa drzewa. Duże, przy czym jedno znacznie większe, choć były w jednym czasie, z tego co opowiadał posadzone.

  Na tym zdj. to pierwsze było posadzone razem z tym drugim, które na zdj. poniżej.


Otóż, to drugie większe drzewo (po prawej od budynku) stało w takim msc., że dość regularnie było podlewane przez męską grupę pracowników, przeto wyrosło znacznie wiynksze. Zdaje sobie sprawę, ze jeszcze inne czynniki spowodowały, że jedno jest znacznie większe od drugiego, ale wpływ samego cyklicznego podlewania nie pozostaje obojętny. 
   Teraz za tymi ekranami akustycznymi, podlewam jedną trawkę i w zasadzie tylko ją. Jak wchodzę za ekrany, to największą i najbardziej rozłożystym pęczkiem trawy, jest ta podlewana przeze mnie. W sumie nawet jak nie pada, to ta jest akurat nawodniona.

  We wiosce nie mamy płasko, są też wzniesienia i to spore. jest taka droga przy osiedlu o pochyleniu ok. 6 ‰. Na niej parkują samochody, przeważnie skierowane przodem w dół. Przy jezdni jest chodnik z krawężnikiem. Tylko nieliczni, można by rzec, parkują zgodnie z przyjętą zasadą zabezpieczenia swojego auta na wypadek W. Otóż prawidłowo powinno sie zaparkować auto ok. 10 cm od krawężnika, z przednimi kołami skręconymi w stronę krawężnika opierając oponę przy krawężniku o niego. To zabezpiecza, że jak coś by się stało (pękła linka z hamulca ręcznego, zrzucił się z biegu) to auto jest oparte o krawężnik i nie wjedzie na niego, to też nie poleci dalej. Droga na tym pochyleniu ma ok. 400 m długości. Teraz tylko nieliczni, to dosłownie 2, 3 auta parkują w/g zasady zabezpieczającej auto przed zbiegnięciem. Najwięcej kierowców w ogóle nie skręca kół w stronę chodnika, jeszcze mniej skręca, ale np. auto jest zaparkowane pół metra od owego krawężnika, co i tak niewiele da, bo auto rozpędzi się i wejdzie na krawężnik, na chodnik i potoczy się dalej. 
   Wracając na st. mac. zastanawiam się, ile z tych co parkują myśli zabezpieczająco nie tylko o swoim pojeździe, ale o pojazdach innych. Czy te zaparkowane mało myślnie pojazdy, to obraz naszego mało myślącego społeczeństwa?

   Tyle, bo to już od soboty czeka na wypchnięcie. Błędy możliwe, bo jak zwykle na szybko. 
   Narka.

4 komentarze:

  1. Ładny ten budynek stacyjny.

    Co do podlewania - że pomidorom pomaga, jak się na nie sika to wiedziałem (z australijskiego filmu o gejach), ale ze na drzewa też, to pierwsze słyszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawniej na pola szambo wylewano. Na wiosnę jak się jechało przez takie tereny, to trudno było oddychać. Widać na większość roślinek to działa pozytywnie.

      Usuń
    2. Błeee... U mnie na wsi raczej tego nie praktykowano. Czasem ktoś gnojowicę wywiózł, ale też niezbyt często, bo raczej krowy ludzie trzymali, a z obornika nie ma takiego fetoru.

      Usuń
    3. Pamiętam, jak się autem jechało lub pociągiem między polami, to czasem było czuć wyraźnie, że ktoś jednak czymś użyźnił pole.

      Usuń