czwartek, 10 grudnia 2015

Czwartek #800

    Tak późno, a dopiero się za wpis zabieram. Dziś pojechałem ze 181 do agencji pracy, która rekrutuje na nowoczesne niewolnictwo. Ludzie są tam traktowani jak niewolnicy i mają robić, nie stękać i dostawać mało wypłaty, i się cieszyć. Na szczęście z wioski już się poznali i mało kto chce tam iść, i dobrze, niewolników niech szukają kaj indziej.
    181 przed wejściem na szybko uczył się tekstu dot. jego niesprawności zdrowotnej. Pracodawcy nie lubią przyjmować schorowanych ludzi, bo zaraz mają wizję L4 przez nich branych i to najlepszy środek aby zrezygnować z pracy w msc., w którym się nie chce pracować. Z uczeniem się tekstu były problemy, bowiem ukończona tylko podstawówka, tak to już w wiosce jest, iż nauką nie stoi, ale mięśniakami już tak. Jakoś udało mu się wystękać w biurze co mu powiedziałem i wyszedł z niego ucieszony - niewolnictwo przeszło bokiem. Teraz ma termin na 15-go to razem pojedziemy, też mam tam być. Jadąc do agencji niewolnictwa, w drodze komentowałem niezbyt udane (może to łagodnie nazwane, skurwiele by to dosadniej określili) inwestycje miejskie, cały czas podkreślając na szczęście mój mały udział w tym finansowy, niestety z korzystaniem jest już inaczej, bo człowiek z tymi bublami się styka i można się dziwić tylko, kto to podpisał, czy ten ktoś był w ogóle w terenie i ile dostał odbierający do łapy, aby to przeszło? W konkluzji można jedynie podać, że m-ta stale są zadłużone, a na takie buble kasa jakimś dziwnym trafem jest. Na szczęście moje nakłady na to są znikome tak samo jak korzystanie z tych "dobrodziejstw". Współczuję tym stale korzystającym.
    Po przyjeździe ze 181 dałem mu cysternę ze szkolnictwa, bo została, niech żrą, a po zeżarciu samemu zadzwonił 972. Jak zwykle chaja w domu słyszalna w tle. Znowu jak on mówił do telefonu, a ona w tle ryczała na niego zastanawiałem się, co z rozwodem? A może to taki styl życia - nieustające kłótnie, które ich napędzają energetycznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz