środa, 26 czerwca 2024

Środa #2051

   Kolejny z wpisów z małą korektą. Trochę nadganiamy.   
   Pewnie obiło Wam się o uszy o przerwie w dostawie en. el.w Bułgarii. To, jak dla mnie, doskonały przykład, jak robi nas się w balona. Otóż pierwsze info nt. tej usterki, to że padła jakaś linia przesyłowa, bo stara, później, że nie wytrzymał jakiś transformator, bo też był stary, a to że coś się tam jeszcze spaliło itp. Ktokolwiek interesuje się trochę liniami przesyłowymi, to wie, że one są zapętlone, więc jak jedna padnie, to en. el. przekierowuje się na inne linie. Ponieważ nie tylko chyba ja to wiem, to argumenty, które podawali na początku, włącznie z tym, że jakiś słup od linii wys. napięcia (przesyłu) się przewrócił, są jakby śmieszne dla tych co ogarniają. Wyobraźcie sobie, że u nas na G.Śl. na linię 110 kV, która tu przechodzi w linii wsch.-zach., spada samolot. No i co? Nagle 1/3 kraju nie ma prądu. Serio, ktoś tak myśli (pomijam tu mohery)? Ponieważ oni, rządzący może nie tyle się kapli co ktoś im powiedział, że to trochę śmieszny argument, to wymyślili new wersję. Otóż poszli z grubej rury, skoro 1/3 kraju nie miała prądu. Podali że: "Jeden z dwóch reaktorów atomowych bułgarskiej elektrowni atomowej w Kozłoduju nad Dunajem został zatrzymany po wykryciu usterki w niezwiązanej z materiałami radioaktywnymi części systemu." Ok. nie chcieli przeginać ze skażeniem promieniotwórczym, ale: "Reaktor w październiku przeszedł planowy remont i po wymianie paliwa został uruchomiony w sobotę wieczorem." Czyli rozumiem, że nawet jakby ten reaktor, który pół roku był wygaszony, a przynajmniej nie dawał en. el. do sieci, nadal nie działał to w zasadzie w kraju (Bułgarii) byłby prąd, czy tylko mnie się wydaje, że coś tu nie tak. Mało tego, oni go uruchomili niejako testowo, bowiem czytamy dalej: „Reaktor znajduje się w normalnym trybie. Do 3 listopada, kiedy planowaliśmy jego pełne uruchomienie, zostanie włączony i nie spodziewamy się strat finansowych”. Czyli oni go uruchomili jako rozruch i nie zakładali, że on będzie w pełni zasilał sieć energetyczną, tylko na próbę. W pełni ma w/g ich założenia pracować w (uwaga) listopadzie, a mamy czerwiec. 
   Reasumując. Z tych wszystkich danych jakie spłynęły, jest coś realnego co wykurwiło 1/3 kraju en. el.? Nie! Wiec myślę sobie tak. Jest taki film "Szklana pułapka 4". Tam jest o hakerach, którzy włamują się do sieci energetycznych, gazowych i robią "małego" psikusa. Teraz sobie myślę, że właśnie coś takiego tam nastąpiło, skoro nie wyczytałem ani jednego, realnego powodu, dlaczego 1/3 kraju nie miała prądu. Bo jak sobie wyobrażacie, że odpowiedzialny minister wychodzi i mówi:
- niestety doznaliśmy ataku hakerskiego, w wyniku którego mamy problemy w dostarczaniu en. el. do 1/3 części kraju.
  To się raczej nigdy nie wydarzy, w sensie wypowiedzi osoby podającej przyczynę awarii. 
  I tak właśnie steruje się tłuszczą. Podając bzdurne informacje, które, mogę się założyć, mało kto w ogóle analizuje, a usłużne media gadają, co im podciepną, nawet jakby im podali, iż Marsjsanie wylądowali. 
   Zdjęcie. 

Nwm czy było, w każdym razie to jeden z rozjazdów na torze wyciągowym z kopalni, który kiedyś smarowałem. Dziś w zasadzie dziennie nad miejscem tego rozjazdu przejeżdżam.
    Narka.

3 komentarze:

  1. Aha. Nic nie słyszałem o tej Bułgarii, ale też nie bardzo mnie interesuje system energetyczny tak odległego kraju, więc pewnie nie zwróciłem uwagi na tamtejsza tragedię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie tam była mini tragedia, bo przy temp. jakie panowały, brak choćby wody w kranie już powodował znaczny dyskomfort. Pomijam już szybkie tracenie żarcia, bo bez lodówek przetrzymywanie czego kolwiek krótkoterminowego odpadało.

      Usuń
    2. Wiadomo, takie rzeczy pamiętam jeszcze z PRL-u, gdy się zdarzały przerwy w dostawie prądu, a w zamrażarce mama miała akurat jakieś mięso w zapasie - dylematy: czekać, bo może dadzą zanim się rozmrozi, czy gotować, bo inaczej się zepsuje.

      Usuń