Z 972 standard. Wytrzymał na st. mac. dwa dni, po czym pojechał do się po ubrania. Przeca 972, podobnie jak 303, nie jest w stanie samodzielnie bytować, a przecież nie będę się ciągle nim zajmował i robił mu nawet żarcie. Z czasem i tak wyczaili by, że stacjonuje u mnie więc dalsze komplikacje zbędne.
Zabrałem go więc przedwczoraj z sobą w obieg do m-ta 824. W mieszkaniu 824 okąpałem się, 972 też, choć umycie się w 5 min w wannie to czasowo jednak wyczyn. Ja lubię się moczyć w wannie, widać 972 - nie. W mieszkaniu powycierałem jeszcze podłogi, bowiem od wyjazdu w kwietniu nie były przecierane. Pojechaliśmy autobusem do domu starców, miałem rzeczy dla 824 w tym new tel. w starym wybrzuszyła sie bateria, nadto wyłamał gniazdo ładowania, więc naprawa wyszła by więcej jak kupno nowego za 104 zyla.
Niestety w domu starców ogłosili już 158 falę zarazy, więc dom zamknięty, widzenia wstrzymane, zapewne do wiosny. No cóż, staruchów się nadal straszy, im wiyncyj tym, pewnie, lepiej. Rzeczy zostawiłem więc kierowniczce, w tym papiery bieżące z mieszkania.
Wracając jeszcze do 972 i serii 300. Taki 303 uważa, że oczywiście - on będzie lepiej funkcjonował jak jego starzy, bo on jest kozak, wszystko już wie, odnośnie życia i nie popełni tych błędów co stary. Jakże naiwnie to wygląda w moich oczach, kiedy porównuję 972 z okresu wieku obecnego 303, do tego jak je teraz, a co mówił i jak zachowywał się 972 wtedy. Po pierwsze był znacznie ładniejszy. Po drugie, nawet po szkole specjalnej był bardziej rozgarnięty. Po trzecie załapał się na lata do stałej pracy, to miał dochody, mimo tego i tak popadł w znaczne zadłużenie, które od dwu dekad spłaca. Brak wiedzy, sprowadził go na równię pochyłą, gdzie obecnie zszedł już bardzo w dół. Nawet nie potrafi sobie samodzielnie zrobić żarcia.
I tera taki 303, który już na starcie jest na gorszej pozycji wyjściowej, myśli że będzie miał lepiej, będzie lepiej funkcjonował. To dopiero będzie dramat.
Za to 302, który jeszcze robi na etacie w śmieciach, w których dziś dobrze płacą, kupił sobie ostatnio głośnik za 600 zyla. To są dopiero przemyślane zakupy... Przypomnę, że jak tylko zaczął robić, to od razu wziął kredyt na 2 koła, za które kupił kurtkę zimową, buty i coś tam jeszcze. Mechanizmy, które tu dość szeroko kiedyś opisywałem, działają doskonale na młode, bezmyślne osobniki. Reklamy, wciskanie im do łbów, przeróżnymi kanałami wzorców zachowań działa doskonale. Oni kompletnie nieświadomie łykają to jak głodne pelikany, ale jak z nimi pogadać, to przeca to są ich wybory.
My już docelowo chcemy być sami. Tzn. w życiu bieżącym. Owszem jakieś wchodzące składy na stację tak, ale stale tu stacjonujące - nie. One wywalają do góry nogami mój harmonogram dnia, który na przestrzeni lat został dopracowany na miarę naszych potrzeb. No przecież na przeciwległym biegunie do kontaktów z mięśniakami-głuptakami, muszę mieć rozrywkę czy dopust treści, które utrzymają mój mózg na jako takim poziomie. Na razie udaje nam się to dobrze, bowiem w ramach powrotu na rynek pracy rozwiązywaliśmy test Ravena i, dla naszej kategorii wiekowej (staruchów), wyszliśmy po za skalę. Udało się nie zgłupieć przy mięśniakach-głuptakach, choć 826 nas wczoraj zmęczył swoim gadaniem. No dramat. Widać nie miał do kogo gadać w ciągu dnia, to na st. mac. wylał się z wszystkiego co nazbierał w ciągu dnia.
Zdjęcie.
Szukając informacji o kursach "doszkalania" natrafiłem na stronę. Serio!? W XXI w. można jeszcze wyprodukować taką stronę i ją utrzymywać?
Ale by nie było, że tylko jedna taka perełka, to ze strony ośrodka w którym sie szkolę.
Święcę dla notki S10 i niech rusza. Za chwilę jadę dalej na szkolenia. Popołudniu stacja może być zajęta, przeto wysłanie planowe może stać się utrudnione, a nie chcę jej przetrzymywać do jutra lub nawet pojutrza. Ubocznym skutkiem jest pobieżna korekta, ale myślę, że wybaczycie.
Narka.
Ale to nie robienie sobie samemu żarcia to chyba jednak nie wynika ograniczenia umysłowego i nieumiejętności, tylko z głębokiego przeświadczenia, że od tego jest baba. Pamiętam z rodzinnego domu, że ojciec w młodości potrafił leczo usmażyć dla całej rodziny, sam grochówkę gotował etc, Ale z wiekiem coraz wygodniejszy się robił, aż urobił matkę tak, że mu kanapki zaczęła szykować na śniadanie i kolację.
OdpowiedzUsuńMoże tak być, choć trwanie w dłuższym czasie w tym nierobieniu sobie samemu żarcia powodować może trwały brak umiejętności jego zrobienia.
UsuńZresztą u 972 nigdy, nawet jak był młody, nie widziałem by coś bardziej skomplikowanego, niż kanapki, robił.