piątek, 4 listopada 2022

Piątek #1945

     Z 972 standard. Wytrzymał na st. mac. dwa dni, po czym pojechał do się po ubrania. Przeca 972, podobnie jak 303, nie jest w stanie samodzielnie bytować, a przecież nie będę się ciągle nim zajmował i robił mu nawet żarcie. Z czasem i tak wyczaili by, że stacjonuje u mnie więc dalsze komplikacje zbędne. 
    Zabrałem go więc przedwczoraj z sobą w obieg do m-ta 824. W mieszkaniu 824 okąpałem się, 972 też, choć umycie się w 5 min w wannie to czasowo jednak wyczyn. Ja lubię się moczyć w wannie, widać 972 - nie. W mieszkaniu powycierałem jeszcze podłogi, bowiem od wyjazdu w kwietniu nie były przecierane. Pojechaliśmy autobusem do domu starców, miałem rzeczy dla 824 w tym new tel. w starym wybrzuszyła sie bateria, nadto wyłamał gniazdo ładowania, więc naprawa wyszła by więcej jak kupno nowego za 104 zyla. 
   Niestety w domu starców ogłosili już 158 falę zarazy, więc dom zamknięty, widzenia wstrzymane, zapewne do wiosny. No cóż, staruchów się nadal straszy, im wiyncyj tym, pewnie, lepiej. Rzeczy zostawiłem więc kierowniczce, w tym papiery bieżące z mieszkania. 
   Wracając jeszcze do 972 i serii 300. Taki 303 uważa, że oczywiście - on będzie lepiej funkcjonował jak jego starzy, bo on jest kozak, wszystko już wie, odnośnie życia i nie popełni tych błędów co stary. Jakże naiwnie to wygląda w moich oczach, kiedy porównuję 972 z okresu wieku obecnego 303, do tego jak je teraz, a co mówił i jak zachowywał się 972 wtedy. Po pierwsze był znacznie ładniejszy. Po drugie, nawet po szkole specjalnej był bardziej rozgarnięty. Po trzecie załapał się na lata do stałej pracy, to miał dochody, mimo tego i tak popadł w znaczne zadłużenie, które od dwu dekad spłaca. Brak wiedzy, sprowadził go na równię pochyłą, gdzie obecnie zszedł już bardzo w dół. Nawet nie potrafi sobie samodzielnie zrobić żarcia. 
   I tera taki 303, który już na starcie jest na gorszej pozycji wyjściowej, myśli że będzie miał lepiej, będzie lepiej funkcjonował. To dopiero będzie dramat.
   Za to 302, który jeszcze robi na etacie w śmieciach, w których dziś dobrze płacą, kupił sobie ostatnio głośnik za 600 zyla. To są dopiero przemyślane zakupy... Przypomnę, że jak tylko zaczął robić, to od razu wziął kredyt na 2 koła, za które kupił kurtkę zimową, buty i coś tam jeszcze. Mechanizmy, które tu dość szeroko kiedyś opisywałem, działają doskonale na młode, bezmyślne osobniki. Reklamy, wciskanie im do łbów, przeróżnymi kanałami wzorców zachowań działa doskonale. Oni kompletnie nieświadomie łykają to jak głodne pelikany, ale jak z nimi pogadać, to przeca to są ich wybory. 

   Z domu starców pojechaliśmy autobusem do 811. Poznała 972, choć zakładałem, że to nie nastąpi, bo dawno się nie widzieli. Jak zwykle gadaliśmy przez cały czas. 972 albo był w szoku, że tyle można treściwie gadać, albo jego mózg po paru minutach się wyłączył od nadmiaru treści i reszty już nie rejestrował. Trudno to określić, bo przeca na jego st. mac. żona potrafi tylko ciepać mięsem, treściwie, bo do obiadu robi mięso nietreściwe (jakiś padliny, bo jak nie ma kasy...). 
   811 jeszcze kawałek odprowadziliśmy w drodze po larwy, a następnie na autobus i do wiochy. Zrobiłem kartofle i jajka z cebulą, później jeszcze jakaś kolacja, ale wczoraj przy śniadaniu, bo sam sobie robiłem, powiedziałem 972, że żarcie robi se sam, bo to nie hotel. Nie zrobił sobie. Później, j/w pojechał po rzeczy. Z rzeczami przyjechał, dwie reklamówki. Nim pojechałem do m-ta 824 na szkolenie odnośnie przewozu osób, to zadzwonili z domu 972, że 304 chce go widzieć. No najstarszy, tani chwyt na larwę, choć jak powiedziałem to 811, to od razu przekazała, ze 10 letnie larwy juz nie chcą widzieć rodziców. Mimo tego 972 się na to chwycił i pojechał do swojej wioski. Dla mnie lepiej.
   Przedwczoraj przewinął sie 826. Przeczuwałem, że odbył by sie masaż, gdyby nie stacjonowanie w torze  stacyjnym 972. Zawsze to pisałem, że nadmiar mięśniaków wychodzi bokiem. 
   My już docelowo chcemy być sami. Tzn. w życiu bieżącym. Owszem jakieś wchodzące składy na stację tak, ale stale tu stacjonujące - nie. One wywalają do góry nogami mój harmonogram dnia, który na przestrzeni lat został dopracowany na miarę naszych potrzeb. No przecież na przeciwległym biegunie do kontaktów z mięśniakami-głuptakami, muszę mieć rozrywkę czy dopust treści, które utrzymają mój mózg na jako takim poziomie. Na razie udaje nam się to dobrze, bowiem w ramach powrotu na rynek pracy rozwiązywaliśmy test Ravena i, dla naszej kategorii wiekowej (staruchów), wyszliśmy po za skalę. Udało się nie zgłupieć przy mięśniakach-głuptakach, choć 826 nas wczoraj zmęczył swoim gadaniem. No dramat. Widać nie miał do kogo gadać w ciągu dnia, to na st. mac. wylał się z wszystkiego co nazbierał w ciągu dnia.
   Samo odnawianie uprawnień dla kierowców to jakaś gigantyczna maszynka do wyciągania kasy z rynku przez państwo. O jakości tych działań z drugiej strony, za które niemało się buli szkoda nawet pisać, bo gołym okiem widać, że głównym skutkiem ma być właśnie wyciągnięcie kasy do budżetu państwa. No cóż... transport w PKB ma swoje 10% i z czegoś się to bierze. 
   Zdjęcie. 
Szukając informacji o kursach "doszkalania" natrafiłem na stronę. Serio!? W XXI w. można jeszcze wyprodukować taką stronę i ją utrzymywać? 
   Ale by nie było, że tylko jedna taka perełka, to ze strony ośrodka w którym sie szkolę.
  Rozumiem, że transportowcy nie muszą się znać na grafice komputerowej, ale żeby aż tak. 

   Święcę dla notki S10 i niech rusza. Za chwilę jadę dalej na szkolenia. Popołudniu stacja może być zajęta, przeto wysłanie planowe może stać się utrudnione, a nie chcę jej przetrzymywać do jutra lub nawet pojutrza. Ubocznym skutkiem jest pobieżna korekta, ale myślę, że wybaczycie. 
   Narka.

2 komentarze:

  1. Ale to nie robienie sobie samemu żarcia to chyba jednak nie wynika ograniczenia umysłowego i nieumiejętności, tylko z głębokiego przeświadczenia, że od tego jest baba. Pamiętam z rodzinnego domu, że ojciec w młodości potrafił leczo usmażyć dla całej rodziny, sam grochówkę gotował etc, Ale z wiekiem coraz wygodniejszy się robił, aż urobił matkę tak, że mu kanapki zaczęła szykować na śniadanie i kolację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może tak być, choć trwanie w dłuższym czasie w tym nierobieniu sobie samemu żarcia powodować może trwały brak umiejętności jego zrobienia.
      Zresztą u 972 nigdy, nawet jak był młody, nie widziałem by coś bardziej skomplikowanego, niż kanapki, robił.

      Usuń