303. Będzie kicha. U braci, czyli 301 i 302 nie widziałem takiej buty jak u niego. Mało tego, on, niestety, jest debilem dlatego dopiero jego zwalone życie przed nim. Z jednej strony obawiam się by to się nie skończyło czymś tragicznym, z drugiej nie ma jak mu w zasadzie pomóc. Ja już swoją energię przekazałem poprzednim mięśniakom-głuptakom i nie mam siły, czy ochoty prostować następnego mięśniaka-głuptaka, tym bardziej, że on tego nie chce.
Za chwilę się rozejdzie ze swoim najlepszym kolegą, bowiem mają zdać egzamin na wóżki widłowe. O ile K. może go zdać, to nie wierzę, by 303 go zdał, chyba że Ci z komisji są ślepi i zwisa im spowodowanie zagrożenia zycia dla innych, bo 303 się do tego nie nadaje. Jako kierowca wózka widłowego trzeba choć trochę myśleć, a tego u 303 nie widać.
Co zrobi 303 jak odłączą go od najlepszego i jedynego kolegi? Nie wiem, ale będzie kiepsko. Na razie co pisałem, chodzą ze sobą jak papużki nierozłaczki. Oczywiścię, że przewinęła mi sie myśl, że któryś z nich czuje coś do drugiego, bo w dzisiejszych czasach takie silne relacje to rzadkość. K. se da radę, bo jest bardziej rozgarnięty, ale nie na tyle, by wiedzieć, że znajomość z 303 będzie go dołowała, bo 303 nie wnosi wartości dodanej do jego życia. Mało tego, ciągnie go w dół. Oczywiście taką znajomość można by spoić czymś innym, np. bezpieczeństwem w obecności 303, ale przeca ten się tylko napierdala na ekranie, w realu, to sorry, ale bezpieczniej czułbym sie przy 172. Zresztą pisałem to lat temu ileś, jak byłem ze 172 na drezynach kolejowych i jak poszliśmy do centrum lokalnej wioski. 172 w klacie, z dziarami więziennymi, to lokalne mięśniaki-skurwiele odczytały z dziar info i był spokój do końca pobytu, a widziałem, że nasadzały się, by pokazać kto rządzi. No niestety qrwa w tym przypadku im się nie udało.
A co oferuje 303? Chyba niewiele, bo w walkach ulicznych on mało doświadczony. W tych wirtulanych tak, ale jakie to ma przełożenie jak się lezie przez wioskę czy m-to?
Więc przyszłość 303 widzę ciemno. Dobrze mu nie będzie o czym on obecnie nie wie, ale nawet jakby mu to powiedzieć, to przeca tego info nie ogarnie, mało tego, nawet jakby mu podpowiedzieć co zmienić, by było mu lepiej, to też tego nie ogarnie. Więc co? Więc dramat, który za kilka tygodni się zacznie. On nawet nie zdaje sobie sprawy, że tama już pękła, tylko trza poczekać na efekty. Jak na filmie ....
I teraz co robić? Olać to sikiem prostym, bo on przeca pomocy nie potrzebuje i jest przejebanym mega skurwielem, żyjącym w wirtualnym świecie, czy jednak interweniować (niestety z zabarwieniem branżowym).
Czasami ogląda się takie, wydawać by się mogło, na pierwszy rzut oka banalne filmy, jak 7-u więźniów, ale przeca ten film niesie treść ze sobą. Treść ciągle żywą, ciągle obecną w życiu doczesnym. Tylko te głupie mięśniaki-skurwiele tego nie ogarniają. I jak im powiedzieć, że te ich wyobrażenia to lipa f chuj?
Oni to w ogóle strawią? No nie. Muszą odkryć Amerykę po raz 18-ty. Stracić na to czas, energię i kasę. I co po tym...? No nic. Okaże się, że ona jednak jest, jak mówili, a czas i inne poszło f chuj.
Ostatnio przy remoncie, bo przychodzi 303 pomagać z K., dowiedziałem się, że różnica wieku między nimi to 5 lat. To dużo, bo w wieku lat nastu starszy ma 18-cie, a młodszy 13-cie, to mało realne by sie znali i kolegowali, ale okazało się później, że K. wpierw znał się ze starszymi braćmi 303.
Zdjęcie.
Zdjęcie.
Ok. pcham tą notkę, bo oni za niedługo przylezą na remont, a muszę tu jeszcze przygotowania zrobić.
Wczoraj nie dość, że mam nadal uszkodzoną prawą rękę, to jeszcze jak czyściłem szpachelkę, to przeciąłem palec u tej ręki. Się sypnę przy remoncie.
Narka.
Wczoraj nie dość, że mam nadal uszkodzoną prawą rękę, to jeszcze jak czyściłem szpachelkę, to przeciąłem palec u tej ręki. Się sypnę przy remoncie.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz