niedziela, 26 czerwca 2022

Niedziela #1911

    Znowu sie nazbierało spraw...
    Wyjazd do 172 na widzenie. Nie sądzę, że oni to czytają, ale może wiyncyj ludzi skrytykowało formy wyprzedzania 46329, to ta osobówka, którą jadę do Strzelc Op., przez 35103, ale w piątek przetrzymali 46329 w Gliwicach 20 min, bo tyle później przyszedł i odszedł 35103. Można? Można! Oczywiście do Strzelc Op. już opóźnienia nie nadrobił, a ze stacji jak zwykle bieg do więzienia, by się załapać.
    Wcześniej w ogóle, i to jest hit, jak zbierałem się ze st. mac. to sprawdziłem dzień wcześniej ten 46329, czy mu RJ nie zmienili, ale nie sprawdziłem czy poc. do Gliwic jest o tej godz. co był. Po porannym odchudzaniu, kiedy zostało 25 min do wyjścia planowego, postanowiłem jednak spr. czy jedzie. Sprawdzam, sprawdzam i nie ma go o tej godz.! Jest wcześniejszy, na którego już nie zdążę, późniejszy, którym nie zdążę. Qrwa! Sprawdzam autobus bliżej wioski, którym dojeżdżałem na poc., też nim nie zdążę. Robi się gorąco, sprawdzam autobus dalej od wioski - zdążę, ale muszę wyjść w ciągu 3 min. Ja prd. Szybkie ubieranie, dobrze że lato i 25C na placu, siatka do ręki i bieg na przystanek, by podjechać do tego autobusu. Bieg przez lasek na przystanek, dobrze że tam nikaj nie wyglebiłem, bo było momentami blisko, ale zdążyłem. Uff, a widzenie było mocno zagrożone. 
   Autobusem jechałem do Gliwic w miarę nowym, no to klima napieprza tak, że marzłem wewnątrz kiedy na zewnątrz było 27 C. Za kierownicą jakaś gruba locha, pewnie od kręcenia kółkiem się pociła, to dała na niską temp. klimę. W poc. też napieprzała, ale zabrałem ze sobą klucz kwadrat, to odkwadratowałem okno i je otwarłem. Dać ludziom zabawki to je wykorzystują na maxa. I teraz przy tych klimach. Czy skoro brakuje sprzątaczek, kierowców, mechaników, elektryków to czy myślicie, że do czyszczenia okresowego tych klim są kolejki fachowców. Nie sądzę. Bardziej utwierdzam się w przekonaniu, iż robi się to rzadziej jak potrzeba, znacznie rzadziej i te klimy plują czym popadnie, a będąc wewnątrz wciągamy te badziewia do płuc.
    172 w Strzelcach będzie jeszcze ok. m-ca. Później Nysa, ale do Nysy to już jeździć nie byda, co mu powiedziałem, bo tam dalej i gorsze połączenie. On sie chce przenieść na Nysę, bo jest szansa, że wcześniej wyjdzie. Zapisał się też do szkoły i przy okazji do pracy, bo w Strz. Op. praca się skończyła. Tzn. jak przyjechał tam, to już jej nie było. Nadal wygląda dobrze i widzę po nim, że trochę jest w swoim żywiole. Wszak nie pierwszy raz siedzi to jest mięśniakiem z doświadczeniem. 
    Z więzienia już na większym ludzie, bowiem powrotny poc. przesunęli z 13:34 na 13:47, to nawet przy opóźnieniu jest większa szansa na zdążenie i tak też się stało, nawet poopalałem sie na peronie stacji. 
   Na st. mac. byłem ok. 15:45. Rano śniadanie, bo to odchudzanie i nic nie żarłem ani nie piłem do powrotu i w zasadzie miałem coś zeżreć, ale... no właśnie, ale ciągle coś do robienia jeszcze było, nadto zaplanowałem łykanie, flacha czekała już od dwu dni. W końcu po zrobieniu wapna na następny dzień, i innych niezbędnych czynności po 18:00 udało się zasiąść. Tradycyjnie jako zakąska chleb, z masłem i makrelą z puszki w sosie pomidorowym. Wchodzi bardzo dobrze. 
   Powaliło mnie przed 22:00. Poszło 1/3 flaszki więc wynik nienajgorszy. Tzn. małe dawki mnie wykańczają.
   Ok. Teraz 303. Tak, znowu się wprowadził na st. mac. z K. w czwartek, w dniu kiedy oboje nie zdali egzaminu na wózki widłowe. 303 miał zero pkt. z testu., K. miał 11 na 15 i teoretycznie powinien zdać, bo można było mieć 4 błędne odp., ale instruktor go nie puścił, bo coś tam, coś tam. Wynik 303 mnie nie zdziwił, bardziej bym się zdziwił, gdyby go przepuścili. Jest możliwość poprawki, ale 303 na nią nie idzie, a K. nie wiem czy chce iść, bo się go jeszcze nie pytałem. 
   Ich pobyt na st. mac. wygląda, jak wyglądał. Czyli przez większość dnia grają, do tego ciepią mięsem co chwile, aż czasem muszę ich upominać, iż jednak mam sąsiadów i może by się hamowali. 
   Za to ja padam na ryj na koniec każdego dnia kiedy remontuję. Muruję od ok. 15:00 ok. 3h, a później jeszcze sprzątanie tzn. wycieranie podłóg całej stacji. Wczoraj skończyłem o 20:00 i byłem ledwo żywy. 
   303 ma chyba gorszą kondycję ode mnie. Czyścił parę cegieł, dosłownie może z 8 lub 9 oczyścił ze resztek starej zaprawy i kapało z niego. Po tych (dajmy na to) 9 cegłach odszedł. On trochę jak król Julian z Pingwinów z Madagaskaru, który kiedyś wachlował Morisa i mówi do Morta:
- ja się zmęczyłem. Teraz Ty. 
   W murowaniu się rozkręcam. Pierwsze koty za płoty, ale pierwsza warstwa szła bardzo wolno, aż se pomyślałem, przeca nikt sie z tym tak nie pierdoli. Później przypomniał mi się film Człowiek z marmuru, gdzie tam mury stawiali w expresowym tempie i na drugiej warstwie już przyśpieszyłem, na trzeciej już szło dobrze. Jak utrzymamy tempo, to września powinnyśmy skończyć.
   Czy kryzys finansowy to już? Nie ukrywam, że 303 wyciąga jakieś tam drobniaki. Zadzwoniła żona od 972 wczoraj, że brak kasy w domu, 304 nie żarł rano śniadania (branie na larwę) i chce pożyczyć. Nadto, 972 nie chce by poszła do roboty, bo on nie chce, by ona finansowała 303 i 302, choć ten drugi robi na etacie, to też dla 972 lepiej, że w domu ni ma kasy, jak zrobić z tym po prostu porządek. No tak, ale czy ktoś go nauczył takich rzeczy? No więc czy on przekazał tą wiedzę serii 300? Tak. Przekazał im totalny brak ekonomii. Oni żyją dokładnie jak on, chciało by się napisać, niedaleko pada jabłko od jabłoni. 
   303 ma wadę wzroku. Wyszło przypadkiem. Powinien mieć minusy, ale przeca nie bydzie źle wyglądać w okularach, to ich nie nosi. Zawsze trza najlepiej wyglądać. Z bliska widzi ok, ale z daleka mu się rozlewa obraz. Nieprawdaż, że fajnie...
   Aaa, no i do kolejki pożyczających zgłosił się też 979. Na razie pytał się czy mam rezerwy finansowe, ale dla niego zawsze mam. Jak to określił - popłynął w ostatnim miesiącu. 
   Na koniec, co oczywiste, wreszcie temperatury na placu dla mnie. Okolice 30 C, wiync czuję się jak ryba w wodzie, do tego na st. mac. mięśniak (303) w klacie, więc jest dobrze. Jakby jeszcze dociągło do 35, to byłby raj. Nagrzewamy mury st. mac. Wieczorem wewnątrz mamy już 25 C. 
  Zdjęcie.
W nowych autobusach MAN, jest kilka takich siedzeń. Czy ktoś mi  może wytłumaczyć intencje konstruktorów? Czy to są siedzenia dla jakiś grubych loch, czy tam brakło miejsca, by wstawić dwa normalne siedzenia? Ale przeca - nie, bo z drugiej strony są właśnie dwa normalne siedzenia. O co więc biega z tym siedzeniem ni w pięć ni w dziesięć? A może zamawiający był po imprezce na kacu i takie coś zamówił bawiąc sie przy tym przednio, bo przeca on za to nie buli z własnej kasy.
   Narka.

2 komentarze:

  1. Siedzenie dla zakochanych

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych szczupłych, bo dwójka grubych to średnio się tam zmieści.

      Usuń