Teraz jak mam pod sobą dwie stacje, to czas się skurczył. Tam (na st. zwr.) do zrobienia rzeczy utrzymaniowe na st. mac. też. W tym tyg. byłem na st. zwr. dwa pełne dni, czyli wt. i śr. W czwartek ponownie zjechałem na st. mac, bowiem kot na niej, a przecież wiem, że 979 wypuszcza go w ograniczonym zakresie, nadto rano w piątek musiałem być na wiosce, bowiem badania kontrolne, to krew trza było oddać.
W pn. też późno jechałem na st. zwr., bo wizyta u lekarza, później już prace kończył 979, to też po wyjeździe w Bieszczady, gdzie jak stwierdził taka wiocha, że nawet nie było psów, by dupami szczekały, chciałem z nim zagadać.
Na st. zwr. po półtora tygodniowej przerwie postanowiłem trochę pograć w gry. W sumie tylko w 3 obecnie gram. ETS-a, tedeka i na st. mac., bo tu nie ma kompa by grać, to na lapie w ISDR-a.
Jak włączyłem ETS-a, to miła niespodzianka. Zrobiono event polegający na wożeniu do firmy pod Wrocławiem konstrukcji na budowę nowego zakładu. Praktycznie 1/3 ludzi z całego serwera obejmującego UE codziennie wieczorem jest na mapie wokół Wrocławia. Wygląda to mniej więcej tak:
Na tym screenie jest ok. 800 użytkowników. Niestety zdj. słabej jakości bo to screen z yt., a na lapie jak pisałem ETS-a nie odpalę. W każdym razie na dole po lewej jest droga, która kończy się taką większą niebieską kropką co odzwierciedla pojazdy stojące na firmie, wskazuje ją zielona strzałka. Drogi na tej mapie zaznaczone są na biało, a te ciemnoniebieskie linie, czy dokładniej prostokąty małe odpowiadają pojedynczym samochodom ciężarowym stojącym w korku, by dostać się się do firmy. Miasto Wrocław w tej grze umiejscowione jest gdzie pomarańczowa strzałka. Od pomarańczowej strzałki, do zielonej jedzie się, czy bardziej sunie w korku od 1,5 h, do 2 h. I teraz, co nie wiem czy tu opisywałem przy okazji Duisburga, gdzie zrobiono przenikalność w mieście, tu doskonale widać, że ludzie w grze, bo w realu to chyba mniej, lubią stać w korku. Mało tego, nawiązują się tu znajomości, które następnie owocują konwojami, ludzie, przynajmniej niektórzy, się poznają. Widać też po tym, że jesteśmy jednostkami ale lubimy być w stadzie, gdzie coś się dzieje. Też lubię zatłoczone miejsca w ETS-ie, dlatego dopóki nie zrobili eventu HQ Wrocław to jeździłem jako wahadło na trasie Duisburg - Callais - Rotterdam i z powrotem. Taki objazd z incydentami po drodze, bo zawsze się coś działo, zajmował ok. 1,5 h, czyli tyle ile stoi się we wrocku. Ktoś pomyśli, ale tu głupie. No ale dla mnie i pewnie dla tych, którzy tam dziennie stoją po 1,5 h, stanie tam wśród innych graczy jest większą rozrywką jak jeżdżenie po pustych drogach. Po za tym, przy jakimś poziomie, do którego się dochodzi, już mniejsza presja jest na nabijanie kilometrów i zbieranie kasy, a większa, przynajmniej u mnie, a u innych też co widać, na to co daje rozgrywka multiplayer, czyli obecność innych wokół siebie. Jest jeszcze radio CB, zaimplementowane w grze. Można na nim rozmawiać. Jest ogólny kanał 19, jak w realu, na którym wszyscy mogą gadać, to też słyszy się różne języki w czasie stania w korku we wrocku. Niestety słyszy się też dużo wulgaryzmów i od naszych też, ale to chyba syndrom tych czasów, kiedy merytorycznie mało kto się potrafi wypowiedzieć, to zamienia to na wyrazy, które powinny być słyszalne jako sygnały ciągłe. Generalnie podoba mi się i do 12 marca postaram się we wrocku być częściej. Teraz jeszcze jedno przyszło mi do gowy. Otóż, ostatnio robiłem coś na kompie i w tle puściłem na ntlx "Teksańską masakrę piłą mechaniczną." Myślałem, że to wersja oryginalna z przed iluś tam lat, a to jakiś nowy badziew. Ale utkwiło mi sformułowanie masakra piłą mechaniczną. Otóż obecnie w miastach odbywają się masakry piłą mechaniczną drzewostanów, krzewostanów i co tam jeszcze podejdzie pod piły mechaniczne. Czemu się tak dzieje?
Normalnie takie firmy, który zajmują się utrzymaniem zieleni w miastach, w zimie zajmują się odśnieżaniem. Ponieważ ta zima cechuje się brakiem śniegu, to firmy nie mają co robić. I zapewne wyglada to tak. Edek idzie do UM i mówi Zdzichowi naczelnikowi od zieleni w mieście:
- Słuchaj Zdzichu. Nie mam co robić z ludźmi, jak nie bydzie roboty, to byda musioł ich zwolnić i na wiosnę nie bydzie miał kto robić. Znajdź jakąś robotę dla nich, co byśmy się jeszcze w lecie widzieli.
No i Zdzichu załatwia Edkowi wycinkę, przycinkę nawet w laskach, bo już w miastach i na osiedlach zmasakrowali piłami mechanicznymi co się da. Oczywiście te masakry piłami mechanicznymi zlecają m-ta, które chwalą się dbaniem o ekologię itp. Cóż za obłuda.
W wiosce zaczął się remont drogi. Pierwsze to wycięto wszystkie drzewa, nawet te 20 m od jezdni. Serio, nawet te 20 m dalej przeszkadzały? Pewnie w miejsce dorodnych drzew posadzą jakieś karłowate, genetycznie zmutowane rachityczne drzewka. No i to wszystko z hasłami ekologii na ustach.
Ech..., narka.