piątek, 18 czerwca 2021

Piątek #1791

    Pisałem, że ostatnio trafiałem na dobre filmy w necie. Nie opisywałem ich, bo nie miałem czasu zrobić porządnej notki o nich, a nie chciałem (tych opisów) spierdolić. Oto jeden z tych filmów. Na yt jest schowany za tytułem "francuski akcja cały film lektor", a jego faktyczny tytuł "Na wyciągnięcie ręki". To francuski film, w którym scenariusz nas nie zaskoczy, ale autem jest jego wysoka jakość, dobrze odegrany przez aktorów, zresztą w postaciach pierwszoplanowych znane postaci. Scenariuszowi najbliżej chyba do "Buntownika z wyboru". Nie jest to jednak kalka amerykańskiego filmu, a ten nawet można powiedzieć, pozytywnie zmodyfikowany. Scenarzyście trudno było jednak wyjść po za znany schemat. Zwroty akcji i wpisanie w scenariusz piętrzących się w końcówce problemów głównego bohatera, po iluś obejrzanych filmach, wyglądają już groteskowo. Mimo tego film zrobił na mnie wrażenie. Chyba dlatego, że pokazuje rzadkość czyli przekazywanie uczuć przez muzykę. Sam aktor może tego nie odgrywa najlepiej, ale scenariusz daje nam to do zrozumienia i sama muzyka, w której czuje się to coś, a może dlatego, że właśnie scenariusz na to wskazuje i reagujemy. 
  Ten film pokazuje też dość istotną w życiu sprawę. Nie jesteśmy w stanie wszystkiego wiedzieć w dzisiejszych czasach stąd w wielu musimy opierać się na opinii doradców. To jakimi się otoczymy, będzie miało istotny, jeżeli nie doniosły wpływ na nasze życie, nadto czy będziemy ich słuchać i wyciągać z tego wnioski. O decyzjach nie piszę, bo podejmuje je, ale w chwili ich wdrażania w życie nie wiemy czy one są właściwe. 
   U mnie takich przykładów podejmowanych decyzji, kluczowych, życiowych niekoniecznie tych z dłuższej perspektywy dobrych jest sporo. Choćby sprawa kopalni, która tu na forum przewinęła sie w całości. 
   Generalnie film się twórcom udał. Mimo schematycznych rozwiązań w końcówce i tak dobrze się ogląda. Gdyby ktoś był chętny to link - > https://www.youtube.com/watch?v=Ohlsd5oSa5w
   
   Przedwczoraj byłem na ogródku u 811. Wybrałem się sam popo, bo miałem potrzebę rozmowy na jakimś poziomie. Przy okazji zeszło na 824 i 811 mówi, że to nie jego wina, że z tym mózgiem jest nie tak. Ale czy tak jest faktycznie? To czyja to jest wina, że nie mam mięśni, jak inne mięśniaki. Oki, w części genetyki, ale jednak gdybym kiedyś tam, co mi jeden piękny mięśniak mówił, ćwiczył intensywnie, to pewnie inaczej bym wyglądał. Czyja to jest wina, że 972 i jego seria 300 to debile. Przy okazji 304 nie wiadomo, czy przejdzie z 1 kl. podstawówki do drugiej w szkole specjalnej, a pamiętamy, że robi drugi rok pierwszą klasę. Pomijając już 301, to oferowałem pomoc 302, 303 i, jak na filmie opisywanym wyżej, na początku - tak, a później się posypało. Tylko że film to pozytywna opowiastka, w życiu realnym to wygląda inaczej. Nauka przynosi efekt, co część wykształcona wie, w okresie długofalowym. To nie jest tydzień, dwa i już będą zajebiste efekty, które skłonią nas do dalszej nauki. Po za tym, niestety, miejsce urodzenia, ma kolosalne znacznie. To są wyjątki, jak np. 373, że jednak sam do czegoś doszedł. Pomogło mu w tym dużo otoczenie, rodzeństwo, tzw. doradcy (w tej roli - ja) i umożliwienie rozwoju umysłowego i umiejętności (tu też - ja). W jakimś stopniu również własne zaciekawienie tematem, to co piszę, że warto mieć zainteresowania. Niestety bardzo mało osób je ma. Wydaje się inaczej, ale niestety z silnymi zainteresowaniami, to znam.... hmm..., zastanawiam się...., mam ! 821. Pominąłem tu w/w 373, dlatego się tak długo zastanawiałem. Po za tym (przejrzałem teraz listę) 825, 812. Tyle. To wszystko (3 osoby) na znane mi kilkadziesiąt?
   Zeszłiśmy na ogólny brak zainteresowań, który niestety doskwiera później osobom starszym. Takie na prędce znajdowane, albo przypisywanie sobie ogólnych zainteresowań, że to niby nasze, jak sportem, zwierzątkami, polityką, choć jak przyjdzie co do czego, to nie potrafi się nic szczególnego na temat powiedzieć i tak do niczego nie prowadzi, bo to płytkie zainteresowania. One nie wciągają, nie powodują głębszego zainteresowania tematem itp. 
   Zacząłem bredzić, to kończę. Jeszcze wyjazd na ogródek z kolejną zdobyczą, czyli okrągłym stołem z metalowymi nogami. 
   Zdjęcie.
  Dziś w ramach zdjęcia, można by rzec, perełka. Zdj. planu schematycznego nieistniejącego posterunku nastawczego CS7 stacji Chorzów Stary, na którym krzyżowały się tory wąskie, normalnotorowe, nadto przechodziły też tory piaskowe. 3w1 to rzadkość. 
  Narka.
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz