Ja to się zawsze wpierdolę w sprawy, które w zasadzie mnie przerastają, albo sa na granicy. Pomysły mam dobre, tylko później realizacja tego na mojej gowie. Tak władowałem się w robienie wylewki betonowej na tarasie lauby u 811. Do pomocy teoretycznie jest 303, jak to wyjdzie - nie wiem. Roboty f chuj, a 811 myśli, że to się wyleje w jeden dzień. I jak to blondynce wytłumaczyć, że domowymi sposobami to się tak nie da. Jutro prace przygotowawcze, lista rzeczy do zabrania zrobiona, jak wyjdzie się okaże. Jeszcze komedia będzie, bo kalfas będzie musiał komunikacją miejską pojechać. Jak nas kierowca nie wywali, to będzie dobrze. Zapakuję go do folii lub dużego wora i jeszcze trza go bydzie pasem opasać, by było go jak trzymać. Aaa, i jeszcze łopata ma jechać.
Niewiadomych jest sporo, aż za sporo jak dla mnie. Podłoże jest masło stabilne, ale wysypiemy gruz i drobny żwirek, na to piasek i folia. Ugnieciemy swoim ciężarem, bo nie mamy niczego innego. Jak będzie pracować 303 nie wiem, jeszcze z nim nie pracowałem, a to też jego pierwsza praca i prawie jak pierwszy seks. Moja w tym rola, by nie było jak u 301, który w pierwszej pracy w ogóle się zraził do pracy i teraz mimo jakiś tam prób nadal nie pracuje. Mało tego, to jeszcze na gowie będę miał 824.
Opisywałem tu jak wracałem do st. mac. i ten mięśniak nie umiał wejść do autobusu. W ub. tyg. wracałem do st. mac. i przy temperaturze ok. 32 C na placu do autobusu na drugim przystanku mojej jazdy weszła grupka 4-ch ok. 16 lat. Trzech powiedzmy, jak na dzisiejsze standardy wyglądało normalnie, a 4-ty to była gruba locha. Mało tego, że gruba, to przy tej temp. ubrana była w krótkie spodenki po kolana, a na górze miał bluzę z długim rękawem i kapturem. Oczywiście locha zobaczyła moją maseczką przeciw zarazie i zaczęła się ukradkiem śmiać, nie omieszkując powiedzieć kolegom, że jedzie taki w śmiesznej maseczce, a po tej scenie chciałem na głos spytać się jej:
- Co... Termostat się spierdolił?
Powstrzymałem się, ale im dłużej sie im przyglądałem, to żałuję braku swojej reakcji.
Tak trochę z dupy, ale wyżej napisałem wcześniej, miało wcześniej być opublikowane, a jak zwykle przestało na torze bocznym, a teraz to już jestem po pierwszym dniu robienia na tarasie. Oczywiście spóźniłem się zrobić zdjęcia jeszcze przed przed, ale powiedzmy, że na początku zrobiłem, przy okazji jakoś udało się ukradkiem sfocić 303, ale zdj. muszę opracować, więc dziś go nie bydzie.
Wstałem rano i od razu nie miałem humoru. Może dlatego, ze to wyzwanie prowadzenie takich prac, jak się ich jeszcze nie robiło, nadto by zrobić je na tyle dobrze, by następnie nie było stękania, ze to jest zdupione, tamto jest zdupione i jeszcze tamto się spierdoliło. To wszystko na mojej gowie,a le też sam sobie to wziąłem na łeb. Z 303 się dobrze pracowało. Młody mięśniak to jurny i chętny do roboty, więc plan został zrealizowany. Pracowaliśmy 4.5h po czym rozjechaliśmy się. On do wioski, a ja do 824. Procedury u 824, oczywiście ja więcej zajęć jak on, ale to ja se wziąłem na gowę. Mało tego, ciągnął bym tą notkę, ale... no właśnie 303 tu jedzie, bo chyba mu się nudzi w domu. Pretekstem jest usunięcie nastego konta na fb, bo ktoś się włamał i wysyła jakieś nagie galeria z jego konta, faktycznie do mnie też przyszedł link.
Ok. bo 303 tu jedzie, to muszę jechać go odebrać. Ach ten wiek 17 lat i burzliwe życie. Już się od tego odzwyczaiłem. Nie więc zdjęcia, bo brak czasu.
Narka.
Narka.