W tym roku, ze względu na przedłużającą się zimę, kasztany spóźniły się na maturę. Dawno tak nie było i to rzadkość.
W necie ukazało się info, że jesteśmy najszybciej starzejącym się społeczeństwem w EU. Pominę, to co pisałem kiedyś szerzej, że to efekt wspaniałego rządzenia w latach 90-ych, zresztą nie lepiej jest teraz.
Plusów i minusów takiego stanu jest sporo. Wśród plusów należy wymienić rosnące zarobki, bowiem nie ma kim zastępować odchodzących na emerytury, to najprostszą metodą ściągnięcia pracownika jest jego podkupienie. Już za kilka lat zaczną spadać ceny mieszkań na rynku wtórnym. One już się zatrzymują. Kamienic pustych jest już dziś sporo i to w centrach miast (na Górnym Śląsku, bryluje tu Bytom). Temat zresztą do rozwinięcia kiedyś tam może szerzej. Zmniejszą sie tzw. korki na drogach, już się zmniejszyły w czym na Górnym Śl. pomogła zaraza (praca zdalna) i właśnie małe przyrosty naturalne, a zwłaszcza roczniki końcówki lat 90-ych i 2000. Ceny w sklepach będą ustabilizowane (pomijam tu dodruk pieniądza i inflację związaną z tym), zmniejszy się popyt. Kolejnym plusem jest odchudzenie planety w części europejskiej, wszak ciągle się gada o ekologii, to nic tak jej nie pomoże jak zmniejszająca się populacja.
Minusem i to poważnym będzie, jak skłonić rządzących do mniejszej kradzieży naszej kasy. To co stale piszę w miastach przerost formy nad treścią. Rozbudowujące się infrastrukturalnie miasta, których za chwilę nie będzie miał kto utrzymać i tej nadmiernej infrastruktury. Takich przykładów tu daję sporo, a najświeższym jest kolejne już, centrum przesiadkowe, tym razem, w Gliwicach, za jedyne 41 mln. zł. Szybko podrożało, bo w sierpniu 2018 kosztowało jedyne 23 mln o czym pisano w Fakcie. (podobnie jak przekop mierzei wzrosło dwukrotnie) Czyli każdy Polak ściepuje się na jedno centrum w PL w wysokości 1,37zł. Nie dość, że źle umiejscowione, to jeszcze generujące dodatkowe koszty dla miasta. Ale najważniejsze jest, że - im ten Miś jest droższy, tym nasze 20% jest wiynksze. Dopóki z tym nie skończymy, jako społeczeństwo, to mimo rosnących zarobków równie szybko będą rosły opłaty miejskie, bo te miasta z czegoś to muszą utrzymać. No przecież nie zaorają dopiero co wyremontowanego dworca kolejowego w Gliwicach, na którym już późnym popołudniem psy dupami szczekają, a później tego nieszczęsnego centrum przesiadkowego. Przypomnę, że 4-ty peron zbudowano na dworcu w Gliwicach w połowie lat 80-ych, kiedy poc. aglomeracyjne odchodziły co 10 min, a ogólnie w szczycie z dworca gliwickiego poc. odchodziły i przychodziły co 3 min, w tym były poc. uruchamiane na miejscu, a te trzeba podstawiać wcześniej w peron.
Koszty oczywiście przeciepną na mieszkańców w przeróżnych opłatach. Np. Katowice zreformowały "politykę parkingową" i dla "dobra i bezpieczeństwa" mieszkańców centrum, mieszkających w strefach parkowania płatnego narzuciły opłatę parkingową w wys. 20 zyla miesięcznie, czyli 240zł rocznie. A co, przecież to dla Waszego "dobra i bezpieczeństwa" to nam nie fikniecie.
Zakładając, że mieszka tam, skromnie 7 tysi ludzi z czego 5 tysi ma auta, to miasto przycina na tym rocznie 1 200 000 zł. Da się? Da się.
Co niedawno pisałem, że już dziś wlk. inwestycje w miastach, powinny być przemyślane, a tu widać gołym okiem, że nic takiego się nie dzieje. Choćby projekt powrotu do koncepcji KRR. Pisałem o tym tu. Po chuj to komu potrzebne? Tym bardziej, ze za chwilę będą wygaszać kolejne kopalnie, to na torach kolejowych będzie wiało chujem. Mało tego, przecież w statystykach widać, że wyludnianie miast nabierze tempa, a konsekwencji tego dziś nie znamy, bo dotychczas nigdy tak nie było w kraju. No ale stale zapominam o tym Misiu, im on....
Ok. Tyle. W ramach zjęcia mapka EU powyżej, a ja za niedługo zbieram się na st. mac., na której, być może ostatnie w tym roku spotkanie ze 172.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz