Ile u nas trwa lato? Krótko. U 824 i pewnie na st. mac. też zakręcili ogrzewanie 26-go maja. We wrześniu już będą grzali. Stricto 3 m-ce lata mamy, a kiedyś sezony grzewcze były od 15 paźdz. do 15 kwie.
Nadzór od 172 jeszcze się nim interesuje. Na razie wszystko ok. Jednak sprawę przesądzą finanse. Dotychczas to on, jako samiec alfa, utrzymywał ją, teraz się będzie musiała sama utrzymać. Mieszka w jego mieszkaniu, a co, jak tam ktoś wejdzie po opłaty i spyta się - a co Pani tu robi?
We wtorek miałem zdupiony dzień. Co ciekawe od rana taki też miał 824. Nie by u mnie to było z powodu pogody, bo na nią mało reaguję, ale być może jakiś zbieg czynników, które się skumulowały i tak zostało. Dopiero wieczorem jak wyszedłem na obchód osiedla od 824 to mi się poprawiło. Co było powodem tego odmiennego stanu - nie wiem. Za to wczoraj bolała gowa 824. Niby nic nowego, bo co drugi dzień, jak nie codziennie go boli gowa, ale dość mocno. Jako, że miałem jechać do 811 na ogródek pomóc jej w zabezpieczeniu dachu w laubie to postanowiłem zostawić 824 na st. zwr. Pomyślałem, nawet jak wydobędzie się na zakupy i wyda stówkę, to jakoś to przeżyjemy, najwyżej część wywiozę 979, bo już kiedyś powiedział, że nadwyżki padlin przyjmie na klatę. Tak też się stało. Wyrwał się na miasto i kupił zbędę padliny, choć przed wyjściem mówiłem, że są, ale jak on po 3 min nie pamięta, to co wymagać. No cóż, teraz będą stare, mniej stare, te z wczoraj, echhh.
Będąc u 824 odnoszę wrażenie, że umysłowo mu się pogarsza. Rozumiem, że skoro jestem przy nim przez tydzień, to część spraw, które ogarniał umysłowo spadła teraz na mnie i on jest z nich wyzwolony, tudzież jego mózg się nimi już nie zajmuje, jak choćby poruszanie się po mieście, przechodzenie w miejscach bez świateł itp. to wszystko teraz ogarniam w większości ja, a on tylko lezie za mną. Kwestie zabrania z mieszkania wszystkich rzeczy w tym maseczki też spadają na mnie. Wiele takich prostych spraw, które musiał sam ogarnąć, teraz zeszły z jego gowy. Po 3-ch miesiącach widzę już zmiany i to niestety na gorsze. 979 ostatnio podrzucił mi art. z neta, ze ludzie z demencją (alzaimerem) żyją ok. 7 lat. Zakładam, że 824 buja się z tym już 2 lata, to jeszcze z 5 mu zostało. Wiem, smutne to, słabe ale co zrobić skoro takie realia są. Ciekawe kto mnie będzie kiedyś odmierzał czas do zejścia?
Nowe pokolenie dostaje na komunie np. elektryczne hulajnogi. Na os. w wiosce dostały takie i przez kilka godz. po wioskowej drodze jeździły w lewo i w prawo. W następnych dniach też. Zastanawiałem się patrząc na nie, co z ich fizycznością? Przecież ja, jak byłem młody, jeszcze 979, to ciągle biegaliśmy po placu. Tak jak one dziś jeżdżą w lewo i w prawo, tak my biegaliśmy za sobą, goniąc się, szukając się. Różnica, może mała, ale używaliśmy do tego własnych mięśni, które budowały się wraz ze strukturą towarzyszącą. Czyli ścięgnami, kośćmi, ukrwieniem itp. No biologiem, lekarzem nie jestem, ale coś tam się budowało. Co buduje się u tych 12 latków, jeżdżących na elektrycznej hulajnodze w lewo i w prawo - nie wiem.
Wiem natomiast, co już pisałem kiedyś, że jak patrzę na łydy młodzieży i tych z pokolenia z przed 2000 r, to jest zasadnicza różnica. Zakładam, że ta zasadnicza różnica, będzie miała, niestety, wpływ również na długość życia. Wie to również ten rząd, inne rządy, które świadomie chcą wydłużyć długość lat pracy, by później przechodzić na emerytury. I podobnie jak dziś trudno się wycofać z 500+, to później trudno będzie się wycofać z pracy do np. 67 czy nawet 69, mimo tego, że zaczną zdychać wcześniej. Za komuny (tej złej, tej obrzydliwej), wiek emerytalny 65 lat, średnia długość życia facetów 65 lat. No bingo dla ZUS-u. Chyba do tego samego dążymy dziś, tylko w takim razie, po chuj te składki płacić? Wiem, by oni przy korycie se trochę dłużej pożyli.
Zresztą słuchać ich, to można do gowy dostać. Od czerwca nowe przepisy ruchu drogowego. Oczywiście ktoś z rządu mówi, że każdy, który zginął na drodze to dla nas ogromna strata. Jakoś tego samego nie mówili przy szczepieniach, wtedy retoryka była inna. Tych kilkunastu, czy iluś tam, to drobiazg w porównaniu z korzyściami dla innych.
Już to pisałem, dla mnie rowerzysty, najlepsza prędkość w miastach dla innych pojazdów to max 20 km/h. Może dla bezpieczeństwa wprowadzą taki przepis, wszak będzie jeszcze bezpieczniej. No przecież nie ma chyba osoby, która stwierdzi, że nie będzie bezpieczniej.
Jeszcze na koniec jedna sprawa. Na yt pojawiła się reklama atlasa. Nie było by w tym nic dziwnego w świecie reklam, ale to jest antyreklama budownictwa. Są tam wymienione wszystkie mankamenty budowlanki, z powodu, których tam lepiej nie iść. No to lecimy:
1. wstawanie bladym świtem, by pracować przez kilkanaście godzin,
2. wnoszenie tony materiału na 4-te piętro,
3. praca w trudnych warunkach, zmienna pogoda, mróz, gorąc, deszcz, wiatr itp.
4. praca w warunkach szkodliwych, w pyle, wilgoci, wdychanie substancji chemicznych, hałas itp.
5. brak rozwiązań socjalnych, śniadanie na budowie, mycie na budowie, sranie na budowie,
6. odbiory techniczne wykonanych robót,
7. roboty na już na wczoraj, praca w dużym tempie przez (patrz pkt.1)
8. kradzieże na budowach,
9. uszkodzenia fizyczne ciała, bóle pleców, rąk, nóg,
10. ograniczony kontakt z rodziną (patrz pkt.1), zmęczenie po pracy,
11. telefony, po pracy w weekend, w kółko,
12. wypadki na budowie z uszkodzeniem części ciała.
I jak po obejrzeniu tej: https://www.youtube.com/watch?v=5G3ISbQB_-M reklamy iść pracować do budowlanki? Przecież od razu sie nie chce i myśli się nad innym rozwiązaniem. A to se budowlanka strzeliła w kolano tą reklamą.
Zdjęcie.
Lokomotywownia Kraków Płaszów. Zdjęcie z przed paru lat. Nie wiem jak tam teraz wygląda. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz