piątek, 3 lipca 2020

Piątek #1686

   Ach nasza kochana służba zdrowia. Polazłem na tomograf komputerowy. W rejestracji (nie wiem czemu teraz zmienia się rejestrację na recepcję) pani przejrzała dokumenty w tym ankietę, którą trza było wypełnić przed badaniem. 8 pytań, a z ich prawej strony, jak przy niedawnych wyborach kwadraciki w których stawia się krzyżyki w wypadku wystąpienia czegoś lub nie. Okienko rejestracji oddzielone krzesłami, by nie włazić do okienka jak to niektórzy mają w zwyczaju, a samo okienko na wysokości brzucha, czyli stolika na którym się kładzie papiery. W związku z tym nie widziałem co w środku się dzieje bez odpowiedniego ugięcia kręgosłupa. Oddałem papiery, wyprostowałem się więc nie widziałem osób w środku i co robią, ale słyszałem. Młoda pielęgniarka, która odebrała wyniki mówi do tej starszej:
- waga (xx), wzrost (xxx), na tarczycę nie jest chory (i tu se pomyślałem, czy to moje papiery? Jak byk postawiłem krzyżyk, że leczyłem się na tarczycę, ale pomyślałem, chyba wie co robi), dalej przekazała inne dane.
   W poczekalni siedziały jeszcze dwie osoby, więc pomyślałem, to od jakiejś innej, Jak można przeoczyć duży krzyżyk w ramce przy kolumnie odpowiedzi TAK. Reszta była na nie. Cały czas zastanawiano się czy z kontrastem, jak zapisała lekarka, czy bez. Nawet ktoś tam ze mną gadał, że to się robi bez kontrastu, na co powiedziałem, może lekarce chodziło by zobaczyć układ naczyniowy w gowie?
- nie, to jest TK kości, a nie naczyń.
- no to możemy zrobić bez.
  Ale nie dawało im to spokoju, bo jednak nie wypełnią zalecenia lekarki zlecającej. Wobec tego pytali się dalej, czy jestem uczulony na Jod (składnik kontrastu)
- nie wiem
- jak to Pan nie wie
- nie przyjmowałem Jodu, to nie wiem
- to piszemy - nie (pomyślałem, a co jak będzie - tak)
- czy ma pan problemy z oddawaniem moczu
- nie.
   Teraz nastąpiła chwila przerwy i domniemywałem, że zabierają się do przygotowania mnie do kontrastu. Pomyślałem, wbijemy im kolejną szpilę. Na wynikach krwi nie oznaczono, choć mieli to zrobić, i nawet na wynikach jest TSH, poziom między i między prawidłowy, ale wpisali 0.000. Wykonałem odpowiednie ugięcie kręgosłupa i gowię miałem na wysokości okienka i pytam:
- a ten wynik TSH to jest w porządku?
- (z tyłu, Pan, który wziął do ręki kartę w wynikami) no przecież nie oznaczyli tu TSH, to nie możemy robić z kontrastem.
   Starsza pielęgniarka:
- to niech pan idzie do laboratorium tego obok (jakieś 20 m dalej) i spyta się ich czemu nie oznaczyli TSH?
- ale to nie było w tym laboratorium robione (co zresztą jak byk było napisane na karcie wyników badań)
- to musi pan iść do tego gdzie to robili
- ale to w Katowicach było
- no to do Katowic.
- (przecież, qrwa, nie pojadę do Katowic teraz) to może bez kontrastu?
w tym momencie starsza piguła do młodszej, a co w ankiecie jest napisane?
Ta patrzy i (drugie pyt. dot. tarczycy) zaznaczone TAK i mówi - zaznaczone, że choruje na tarczycę
- a jakie leki bierze Pan na tarczycę?
- teraz nie biorę żadnych, ale żarłem, jednak nie pamiętam co to było
  Znowu jakaś narada w środku. Pomyślałem, za chwilę to badanie przesunie się o kolejne tygodnie.
  Qrwa! W końcu zadecydowałem - to robimy bez kontrastu.
  Łyknęli to, choć do tej pory to jakiś dramat jak czytają papiery. Jak podobnie liczą karty do głosowania w wyborach, to wyniki mnie nie dziwią. Te kratki na krzyżyki były nawet większe niż w kartach do głosowania, a i tak nie widzieli. To pierwsze. Drugie - badań nie odczytali, dopiero po zwróceniu mojej uwagi, popatrzyli do karty wyników na wyniki. Trzecie nie czytali jej w ogóle, bo nawet nie spojrzeli jakie laboratorium je robiło.
   Teraz jakiego opisu badań się spodziewać po takich wpadkach. Oni są przepracowani, czy co? Przecież nikt ich nie goni, są odcięci od ludzi, bo szpitale pozamykane, wejścia tylko na dzwonek, więc tłumów tam nie ma, a i tak takie poważne wpadki.

  Remont u 979 stoi, c.b.d.u., za to u mnie wczoraj kolejne wiaderko zaprawy poszło na ścianę. Jak sie zabrałem to początkowo myślałem - lekką cipą wyrobię dwa, jednak takie drobiazgi, które musiałem zaprawą zarobić zajęły duża czasu, nadto przyjechał 374 pogadać, ale też powiedział, że w kauflu ciepli kartofle po 0.90zł i pomidory po 2,50zł/kg, to pojechałem po ymyciu wiaderka i narzędzi. W zasadzie to mogę teraz już ściankę tynkować z dołu do góry, bo przygotowana jest. Pierwsza warstwa skończona, naroża wstępnie zrobione więc można robić.

   Tyle, bo czas mnie goni, jak zwykle.
  Rumun, czyli ST43-303 w lokomotywowni Tarnów Towarowy.
  Dziś to najprawdopodobniej miał już bliskie spotkanie z hutą. Niestety z takim słońcem źle się zdjęcia robi, więc wyszły średnio.
   Narka.

2 komentarze:

  1. absolutnie niesłusznie jedziesz po nich. Nie masz racji.

    W ochronie zdrowia w PL rządzi towarzysz limit wsparty przez towarzysza papierka

    Nie trzeba mieć udokumentowanej ekspozycji na jod aby miec alergie na jod.

    Pytają słusznie i to samo robią moi radiolodzy. Brązowy plaster ma jod, a choroby tarczycy predysponują do przełomu tarczycowego po podaniu kontrastu.

    Akurat znając mizerie z anestezjologami to oni nie chcą mieć problemu. Moi radiolodzy dopóki nie maja ode mnie papierka ze ja przejmuje ryzyko to tez nie zrobią.

    Bo jakby mieli pecha i zrobili a cos sie stanie to w papierach jest ze jak jest choroba tarczycy czy podejrzenie uczulenia to tylko ze wskazań życiowych.

    Wtedy maja prokuratora, zarzuty i biurwę, a po co im to?

    Dziś jest medycyna defensywna. Chcecie jakości to ja macie, nawet w PL

    A gdyby podali kontrast a tu masz alergie to zanim sie znajdzie anestezjolog to już jest po. Status po. Wysiałbyś wszystkie cytokiny i mediatory reakcji alergicznej ze wszystkich mastocytow.

    Oni być może nie uratowali Tobie teraz życia bo nie ma ku temu przesłanek, ale ograniczyli u Ciebie ryzyko ze miałbyś duże kuku. Brawa dla nich. Nigdy nie wiadomo.

    Swoistość badania bez kontrastu to taka se jest. Tu jest in minus. Ale nie widzę nieprawidłowości, czy w Szwajcarii czy w Niemczech tak samo by robili.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwracałem uwagę na to, że nie czytają papierów, które sami chcą, by wypełnić. Skoro na ankiecie zaznaczyłem, że TAK, choruję na tarczycę, na badaniu krwi jest, a przynajmniej powinno być, oznaczone TSH, a była podana norma prawidłowego badania, to już te dwie rzeczy, czyli przeczytanie ankiety, przeczytanie wyników badań krwi, bo tego THS nie robi się obligatoryjnie, tylko jeżeli jest coś z tarczycą, powinno zwrócić ich uwagę. Dopiero moje pytanie odnośnie wyniku odwróciło dotychczasowe działania.
      Co do samego badania nie mam zastrzeżeń, wszak w większości robiła to maszyna.

      Usuń