niedziela, 17 maja 2020

Niedziela #1673

  (to już miało iść w pt., w sob. i dotarło do nd.)
Ostatnio jak pisałem notkę i to co robię ze 172, to przy pisaniu notki, przypominając sobie spotkania z nim, nie dało się nie podniecić trochę. Ledwo skończyłem notkę i przylazł on. W głowie miałem to co opisałem i tym razem gra wstępna, choć byłem napalony jak mało kiedy wcześniej, trwała dość długo. On oczywiście też się podniecił, znowu organ stał mu tak, że mógłby mnie na nim podnieść. Znowu mu fajnie przywiązałem ręce za pufę, masowałem/męczyłem jego bicepsy i ter ręce z żyłami...
   Cały czas żałuję, że z 973 nic nie robiłem jak tu mieszkał. Muszę go nawiedzić na mieszkaniu kiedyś i zobaczyć jak się trzyma.
   Szczury. Szczurzyce mają się dobrze. Starzeją się co po jednej już widać, bo ociężale chodzi, ale jakiś guzów u nich nie widzę. Wczoraj (czwartek) robiłem kontrolę czy wszystkie funkcjonują, bo nie zawsze wychodzą na karmienie, a też jak karmię je zaraz po opuszczeniu torów stacyjnych przez składy, to nim zarejestrują, że pusto i mogą się w miarę swobodnie poruszać, to trwa. Dwie nadal mieszkają w kuchni, jedna na grupie A. Ta młodsza z kuchni przychodzi odwiedzać dwukropka na grupę A. Wczoraj przylazła jak już położyliśmy się z 979. Słyszałem ruch w łóżku, a następnie wymieniały poglądy, czy opinie.
   Czasem dwukropek z grupy A idzie odwiedzić te w kuchni. No takie towarzyskie są, a to życie towarzyskie to dopiero musiało płynąć im, jak ich tu było z ok. 150.
   Dwukropek ma dwa miejsca stacjonowania. Jedno w łóżku, na którym śpię, a drugie po przeciwnej stronie grupy A, w szafce zupełnie na uboczu. Nie wiem od czego to zależy, ale raz funkcjonuje w łóżku, raz w szafce, tylko widzę jak przemieszcza się zakamarkami z jednego miejsca na drugie. Na razie te graty, zakamarki trzymam jeszcze by mogła się przemieszczać. Jakbym je usunął, to na tak dużej otwartej przestrzeni, nie przemieściła by się. Tak ma tylko 2x po 1 m otwartej przestrzeni, a i to pokonuje z dużą ostrożnością. Zawsze stanie i przez ok, 20 sek nasłuchuje czy coś w pobliżu się nie rusza, następnie w kilku skokach przemierza ten metr. Z drugim jest już luźniej, bo na uboczu. Ten pierwszy to na głównym wejściu na grupę A.
   Jak byłem u 972, to tam mają szczurzycę, w akwarium. Jak na nią patrzałem to mi jej tak szkoda było. Oczywiście chcieli mi ją dać, ale tu znowu była by wojna, nadto, jak przed szczurami, nie chcę mieć żyjątek w domu. Za bardzo się do nich przyzwyczajam i reaguję. Jeszcze i tak czekają mnie trzy zejścia.
  Mięśniaki wioskowe są fajne, albo inaczej 979 jest fajny. Jak trochę łyknę to on się ode mnie odwraca w całej rozciąglości.  Nie dotykaj mnie itp., a przecież spędził tu 15 lat, to jakaś wyrozumiałość, czy tylko mnie się wydaje...?  Ale to zawsze jest tak, jak jest się starszym i jest się zależnym od młodszego pokolenia. Pewnie część rodziców z tego nie zdaje sobie sprawy.
   Ja wiem, że wszystkie mięśniaki będą żyły niezależnie ode mnie, ale też jakie to będzie życie? Takie jak XV w. kiedy te małżeństwa były z wyboru innych. Małżeństwa, no partnerstwo jakieś tam. Choć nie wiem, nie czytałem lub nie pamiętam.
   Dobra, bo notka się przeciągnęła. Na koniec zdjęcia.
  Nastawnia wykonawcza na stacji Gniezno.
 W tle opuszczona nastawnia,  a przy niej, te kwadraty czarne wystające z ponad węglarek, to jedne z ostatnich Tz (tarcz zaporowych mechanicznych). To cud, że na tak dużej stacji się jeszcze uchowały, choć nie wiem czy dziś tam jeszcze są. Niestety zdjęcie od tyłu.
  Tyle, bo za chwile na stację wejdzie 979 i mamy jego autem na podjazdy wjechać.
  Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz