Już to pisałem, ale wydaje mi się, że pewne rzeczy się już dzieją. Odchodzi pokolenie 60-cio i więcej latków. Oni mają pewne przyzwyczajenia, jak np. 824 i część z tych osób zużywa więcej jak musi. Dzięki temu firmy, które trochę żyją na nich, żerują na ich przyzwyczajeniach. Tak piszę, ale z drugiej strony jest osoba, starsza, która jest nieodporna na nowinki marketingowe. Teraz czy to jest wina starszej osoby, że no w pewnym sensie doprowadziła się do takiego stanu, ale też procesy starzenia robią swoje, czy osoby, która jej coś wciska, choć wie, że jej jest to kompletnie niepotrzebne.
W czasie zarazy u 824 co przyjeżdżam to jest wiyncyj maseczek na twarz. To już prawie pierdylion. Przestają się mieścić na biurku. Oczywiście dała mu je sąsiadka, miasto i inni Marsjanie. Sam nie kupił ani jednej, by nie było, że jest taki rozrzutny. Teraz może realizować zakupoholizm na maseczkach i rękawiczkach.
Z lodówką bez zmian - tradycyjnie pełna od żarcia, które bym zeżarł w ciągu dwu tygodni. To po co mu na raz tyle żarcia? Sprawa toczy się od dekady i chyba do końca już tak zostanie.
Osób starszych ubywa, bowiem lata lecą, a one wiecznie żyć nie będą. Z drugiej strony miasta, gminy, państwo drożeją, a ludzi ubywa. Matematycznie jest to proste, co już pisałem. Osoby, które zostają muszę wiyncyj bulić, by te gminy, miasta, państwo utrzymać.
Przy okazji, przy niskiej cenie paliwa, by państwo sobie odbiło mniejsze wpływy, to (i pewnie nie wszyscy wiedzą) podniesiono marżę detaliczną w maju na benzynę do 33 groszy, na oleju napędowym do 29 groszy. Pewnie po to by zmniejszyć stratę z powodu niskiej ceny paliwa, bo w końcu to państwowa firma, to jednocześnie państwo traci, a na dodatek firma, która wspomogła rząd, bo ileś milionów przekazała na walkę z zarazą, to teraz sobie te miliony odzyska ponownie.
Po rozluźnieniu obostrzeń zarazowych w autobusie do miasta 824 było pełno. Na szczęście kierowca młody i nie wyciepował pasażerów naddatkowych z pojazdu. Ten pojazd miał jakąś ukrytą wadę, bo na trasie nastąpiła wymiana na scanię. Siadłem z tyłu, a scanie, przynajmniej po jakimś czasie, mają mocne, by nie rzecz bardzo mocne, wibracje od silnika na wolnych obrotach. Jak siedziałem to czułem się jak na fotelach masujących w ZOO w Hoboken z Pingwinów z Madagaskaru. Nie wiem czy to dobre dla organizmu, czy nie, bo jak siedziałem, to aż obraz mi wibrował. Myślę, że nikt mnie tam nie sklonował, jak na owych fotelach masujących.
Przychodzi okresowo 172, jak pisałem to taki wentyl bezpieczeństwa dla mnie. Cieszy mnie, że jest skory na różne pozycje i umożliwia mi ich realizowanie. Oczywiście nie wszystko, bo jak pisałem części nie jest w stanie strawić np. spank na jaja. Jak powiedział jest dość bóloodporny, ale to przekracza jego możliwości. W każdym razie ostatnio, bo on ma w miarę duży zarost przyszedł dość nieogolony. To nie jest tak, że jak przychodzi, to wiem do końca co z nim zrobię. Mam jakiś zarys podstawowy, czy plecy, czy klata, ale reszta to już idzie na żywioł. Ponieważ ostatnio były 2x plecy, to tym razem została klata. Położył się na materacu, na którym śpi 979 rozebrany oczywiście w całości, tzn. zostały mu skarpety, ale mnie ich ściągnięcie nie jest potrzebne. Siadłem na nim. Krótka gra wstępna. Leżałem na nim, trochę go głaskałem trochę klapsów w boki. Ręce oczywiście ma za głową. Standardową procedurą jest ich wiązanie po grze wstępnej. Zawsze muszę wstać z niego i iść do szafki po sznurek. Niestety musi być on chowany, bo przecież nikt nie wie, co z nim robię i że w ogóle robię, oprócz 979. Za materacem na którym śpi 979 jest pufa, która powoduje, że jak się śpi, to w wyniku wiercenia się poduszka nie wychodzi po za materac. Korzystam zawsze z tej pufy i za nią przeciągam sznurek, a następnie wiąże do niego ręce 172, tak że ma je rozszerzone. To jest najlepsza pozycja wyzyskująca biceps. Jest on w tedy ładnie widoczny, to też prawie zawsze muszę się nim nacieszyć przez silne ugniatanie mięśnia i podniecaniem się jego twardością, jego widokiem. W tej pozycji jak leży 172 to czasem kolanami oprę się o jego bicepsy. Dźwiga się wtedy po de mną, reakcja na ból, ale to jego dźwiganie podnieca mnie bardzo. To jak przyciska brzuch do moich pośladków, a jednocześnie na klacie zaczyna być widać wychodzące na wierzch żyły. Widok bezecenny. W odruchu ręce stara się przyciągnąć do siebie, ale ponieważ przywiązane, to mu się nie udaje, a to przyciąganie ich do siebie powoduje jeszcze większe naprężenie obu bicepsów. Po zejściu kolanami z jego bicepsów, ponownie robię mocny ucisk na nie, ale raczej dla niego już masaż.
Zupełnie nie wiem skąd to się wzięło, ale już ileś lat temu zaczęło mnie podniecać plucie na partnera seksualnego. Początki prawie z wszystkimi mięśniakami były trudne, bo nie dość, że godzili się na robienie ze mną różnych rzeczy, to jeszcze w trakcie nakłaniałem ich na zgodzenie się na moje plucie. Zdecydowana większość się zgodziła, wszak jestem dobrym negocjatorem, w tym 172. Dlatego na spotkaniach z nim jest to nieodłączny element mojego dochodzenia do finału. Przeważnie pluję mu na środek klaty, tak bym klapsy mógł dawać mu na lewą i prawą pierś. 172 jest tu dość wytrzymały, zresztą wszystkie wioskowe mięśniaki były wytrzymałe. Po czasie to było takie - co ? Ja nie wytrzymam? A ja na tym korzystałem, czasem stękali, że może jednak już nie. To dokładnie jak na niektórych filmach porno, ale nie tych reżyserowanych, tylko tych, co pisałem, realnych, nagranych amatorsko. Przy okazji, ponieważ jakieś doświadczenie w obsłudze kompa mamy, to ostatnio na gayforit pokazuje się co raz więcej filmów - wykup sobie pakiet i Ci je udostępnimy. Oczywiście z powodu mojego pożądania wymyśliłem jak ominąć owe kup sobie i udało się. Teraz ściągam bezpośrednio z serwera z pominięciem "kup sobie". Ciekawe kiedy się kapną?
Wracając do 172 to on też, jako rasowy skurwiel z wioski jest dość wytrzymały, zresztą faitherzy muszą być wytrzymali, bo jakby inaczej. To też często skóra mu się czerwieni, ale nie stęka, a już na pewno nie udaje jak na tych reżyserowanych filmach. Tu jak się przywali, to reakcje są realne, rzeczywiste. Ja lubię, jak reaguje na moje klapsy, a do tego by była reakcja, niestety, czy stety muszę mu trochę przywalić. 975 zawsze mi mówił, że na plecy można więcej, bo plecy bardziej wytrzymałe. Jak siedziałem na 975 to zawsze o tym pamiętałem i korzystałem z cennej uwagi. Pamiętam to również przy 172, jak na nim siedzę, choć on sam mi tego nigdy nie powiedział. W każdym razie jak już ostatnio standard przeszedł, czyli pomęczyłem mu bicepsy, naplułem na niego, poleciał spank, to przyszło mi do gowy, co już robiłem kilka razy, obrócić się i lekko mu siąść na twarz. No i teraz wracamy, do tego co było na początku. On nieogolony i jak siadłem, a jego broda znalazła się między moimi pośladkami, to jak Osioł na Shreku kiedy stanął przed zamkiem Lorda Farkłada, po inscenizacji kukiełkowej przywitania i reguł, powiedział - ja chcę jeszcze, to dokładnie do mnie dotarło, że ja chcę jeszcze, tzn. dłużej. To było tak miłe jak jego zarost przesuwał się po pośladkach, aż zacząłem trochę się ruszać do przodu i tyły bowiem on związany, to miał małe możliwości. W tym czasie kiedy się przesuwałem po jego twarzy, jeszcze kilka klapsów na brzuch i byłem już gotowy.
No dobra, bo się notka wydłużyła znacznie, to jeszcze zdjęcie.
Na zdjęciu stacja, a właściwie jej bardzo mała część, Mogilno, widok na wyjazd lub wjazd ze strony Kołodziejowa, a dalej Inowrocławia. Zdjęcie z przed około 7 lat. Po lewe stronie semafor P56 2/m, po prawej sem P1 1/2m. Po prawej za mostem odchodził tor do Kruszwicy. Dziś nie wiem czy ten tor w ogóle istnieje.
Ok, tyle, narka.
Toru do Kruszwicy nie ma już od kilku lat lat.
OdpowiedzUsuńCzęść zdjęć z objazdów kolejowych, to nie analizuję, czy infrastruktura jeszcze istniej, za to jest jakiś materiał historyczny.
OdpowiedzUsuń