środa, 28 listopada 2018

Środa #1454

    Już mnie dawno nie było, bo jakiś zapierdol się zrobił. Może uda się nadrobić. To tak.
    Szczury.
    Szczury wczoraj wyjechały. To pierwsza łapanka od dobrych 2 m-cy, więc było ciężko. Bodźcem do ich łapania, było przedwczorajsze działanie żyrafki, która wpierw przegryzła kabel od mikrofonu, następnie do klawiatury, skracając go jednocześnie, co okazało się dopiero po przylutowaniu kabla, następnie miała już mysz w zębiskach, ale wydobyłem ją i jej nie musiałem reanimować. No podniosła mi ciśnienie, ale takiego czegoś potrzebowałem. Przedwczoraj już miałem je łapać, ale jakoś po weekendzie nie umiałem się do tego zabrać. Ona to robiła, bo uzupełnia wystrój wnętrz w gnieździe i zbiera przeróżne rzeczy gromadząc je w nim. Nie wiem na co jej np. spinacze, czy wkładka do zamka, ale widocznie uznała, że trzpień z zamka będzie dobrze wyglądał w gnieździe. Może po ubytku młodych trochę ochłonie, bo nie będzie miała takiego łaknienia, wszak mniej będzie musiała karmić. I co najlepsze, to nie że jest jakaś wygłodzona. One są nażarte prawie jak ja, ale instynkt norowania się włącza i wszystko by zanosiły do norek, mimo iż czasami to się tam już nie mieści.
   Po za tym szczur (samiec) od czasu wizyty u weterynarza, który skrócił mu ząb, dziennie z wyjątkiem środy i wczoraj wchodzi do łóżka, czy w nocy jak się kładę, to już tam czeka. Przedwczoraj jak ubierałem pościel, to widziałem jak biegł z za biurka do łóżka i po 5 sek był już na nim. Przez kilka dni spał ze mną do rana, a przynajmniej rano budziłem się z nim. Czy w nocy wychodził nie wiem.
   Ze 172 nawet nie mam się kiedy spotkać, choć wczoraj go widziałem w kauflu. Może jutro go ściągnę na stację, bo przerwa już trwa kilka dni. W sumie jak patrzę na 973 to machnął bym go, ale nie wiem jak się do tego zabrać. To wydaje się trochę śmieszne, choćby ze względu na to co robiliśmy ileś tam lat wcześniej. O zdjęciach już mu powiedziałem. Szczególnie nie stękał, czyli kiedyś zrobimy. To kiedyś to może być w najbliższych dniach, baterię do aparatu już naładowałem.
   Od jakiegoś czasu szuka mieszkania, na razie pod wynajem, ale chyba będę musiał z nim pogadać, bo nie wie na co się pisze. Komornik nie zajął mu jeszcze żadnej wypłaty, ale w końcu to zrobi i wtedy dopiero będzie się mógł prawidłowo zbilansować. Obecnie i tak się nie bilansuje, a nadal myśli o mieszkaniu i ten tek, że - jakoś to będzie. No jakoś na pewno, tylko czy dążenie do stanu jak ma 972 jest właściwe?
   W marketach w zasadzie były już ostatnie przeceny napojów i słodyczy, teraz do stycznie już większych przecen nie będzie. Ostatnim nabytkiem w stonie były cole 2ltr. po zyla za sztukę. W ub. roku jak pamiętam było dokładnie tak samo i uzbroiliśmy się tą przeceną już na święta i sylwestra. Przecena była do niedzieli, a już w pn. widziałem stojące do kasy przede mną jakieś dwa predatory wioskowe, które po jednej sztuce miały na taśmie. 1szt - 2,35, kiedy dzień wcześniej i w zasadzie cały tydzień to było za zyla za sztukę. No jebnięte, jak to z wioski. Jak przychodzi wypłata rodzinnego lub 500+ to pierwsze w kolejce do bankomatu. Po co my w ogóle składamy się na to 500+ jak te predatory przedupiąją to w kasach w tydzień po otrzymaniu. Zero oszczędności. Łatwo przyszło, łatwo poszło, za m-c będzie następne.
   Tyle, bo niby taki luźniejszy dzień, ale mimo tego bieżące zajęcia na stacji trza realizować. To narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz