Weekendy zawsze są trudne na stacji, bo ruch wzmożony. Więcej ma wolne, to nawiedzają, ale znamienne jest, że to raczej nie mnie, bo często działa tu syndrom pustego lokalu. Jak staną pod wjazdowym to pytają:
- jest jakiś skład na stacji?
i teraz wersja a) nie ma żadnego składu.
- a to leze na szlak, wpadnę później.
wersja b) tak, jest i tu podaje nr składu w stacji
- a to wejdę posiedzieć.
No i tak to jest. Jak jest pusto, to czasem się uda to utrzymać, jak już jeden skład zalegnie w torze, to zaraz następny ustawia się na torze obok.
Ale mniejsza. Po posiedzeniu z 979 niedospałem, bo się nie dało, bowiem z powodu wolnego i "nudzi mi się" pod wjazdowym stanął 834 już po 09:00, ale wzięliśmy go dopiero w tor na stację po 10:00. Wobec tego odespanie nastąpiło z przedwczoraj na wczoraj pociągnęliśmy 10h, dzięki temu już lepiej funkcjonowałem.
Po za tym, jak zwykle, 172 nie zarejestrował, że święta i oczywiście musiałem mu donieść wczoraj żarcie, bo zdycha z głodu. Na szczęście z tyłu stonki było sporo, to część z tego mu przekazałem - niech ma. Choć zdaję sobie sprawę, że nie wszystko dla niego, bo mieszka od jakiegoś czasu z laską, która nie wiem czemu z nim jest. Chyba dla tego dużego organu i może dla tego jak kopuluje, na pewno dla wyglądu, bo życiowo to on jest nieudolny. No nie wytrzymałbym z nim dwu tygodni, zresztą już były takie okresy, że stacjonował tyle. Już po 4 dniach miałem dość, ale skoro ona tyle wytrzymuje, to jestem pełen podziwu. (z ostatniej chwili - jednak nie, wyprowadza się dziś od niego) Jak sam powiedział, teraz będę mógł częściej przychodzić do niego. No jasne, że skorzystamy, tylko się będziemy musieli hamować.
No i był dziś przed południem 172. Zrobiliśmy to, ale poprzestaliśmy na poprzednich standardach. Czyli spank na klatę, brzuch, on przywiązany. By nie było jakiegoś falstartu, to półtorej godz. wcześniej opróżniliśmy zbiorniki, co umożliwiło dłuższe nacieszenie się nim, choć teraz to może częściej będzie następowało. W stosunku do poprzedniego mieszkania, to jest b. wyciszone od klatki schodowej, to też odgłosy nie będą tak słyszalne, a i podejście do bloku jest korzystniejsze. Przy poprzednim było widać jak na tacy, kto wchodzi. Tu można z za węgła i już się jest na klatce.
Po takim miłym spotkaniu, można zabrać się za prace bieżące, w tym zaległe mycie naczyń z wczoraj.
A bo bym zapomniał. 973 zjawił się wczoraj po 2 dniach nieobecności, w których trochę popłynął, bowiem jego dawna laska, z którą ma dwójkę dzieci nagle zniknęła w sobotę i wyłączyła telefon. Okazało się, iż pojechała do żywca (nwm, dlaczego nie pisze mi się duże ś i ż, ale np. Ę, Ą i Ł już tak) z larwami. Skontaktowała się z 973 dopiero wczoraj i to przez tel. matki, mając swój nadal wyłączony. Te mięśniaki wioskowe widzę, że mają problem z wzajemnymi relacjami w związkach. Najprawdopodobniej przenosi się to z domów rodzinnych i jest powielane, bowiem jakie wzorce może mieć 172, małe skurwiele od 972, czy 222 i inni, jeżeli w domach, w których dorastali, nie działo się dobrze. Na szczęście poprzez znajomość ze mną wybrnął z tego 979 i teraz w rodzinie, wszak jest ich 4-ch skurwieli, jest postrzegany jako ten najbardziej zaradny i rozwinięty umysłowo. No jakiś udział, z czego się cieszymy, w tym mamy.
Dziś po 15:00 jadę do 972 przejrzeć papiery sądowe odnośnie małych skurwieli i jego pozwania o alimenty, bo 15-go ma sprawę w sądzie. Tam to się dopiero dzieje.
Tyle, bo prace czekają, wyjazd do wioski 972 później, a popo już nic nie zrobię, bo obieg z cysternami, to do zaś. Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz