Dramat z tym 254. Tzn. w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Oboje się do siebie przyzwyczajamy Wiecie jak to je, jak się wspólnie spędza tyle czasu razem. I teraz odczuwam, że jest podwójnie traktowany. Dział p.s. jak to dział p.s. nie ma co rozwijać, natomiast zarząd jak dobrego kolegę do dalszego życia. Właśnie. Kiedyś stoimy na pętli i przyjeżdżają do mnie takie dwa bajtle na kołach. Wiek ok. 10 lat. Ostatnio jak byli to pytają się, a ten 254 to kto to je. Nie wiedziałem co odpowiedzieć i powiedziałem - kolega, na co jeden z nich, chyba za młody na kolegę.
I tu pojawia się problem jak go przedstawiać, jak się z nim byda kajś pojawiał. Znajomym mówię, że mikol, ale np. jak załatwiałem sprawy pogrzebowe po 824 to w jednej instytucji (nwm. czy to pisałem) spytali się, a to (w sensie, że o 254) pana syn? Wtedy odpowiedziałem, że bratanek. Drugi dzień wolnego i 254 jak zwykle na st. mac. Już bez problemu praktycznie zara po wejściu rozbiera się do klaty wiedząc przeca, że moje ręce na nim wylądują. No i co o tym myśleć?
Ale była taka, dla mnie, trochę śmieszna sytuacja. Wpierw mała dygresja. W pingwinach z Madagaskaru w jednym odcinku była taka scena gdzie szeregowy uratował jakiegoś lwa morskiego i choć one pożerają pingwiny, to szeregowy był chroniony przez tego, którego uratował. Inne wyczuwając pingwina w okolicy mówiły - mięso..., mięso...
No i teraz ta scena. Młody siedzi obok mnie i ponownie dał gicze na biurko. jedną ułożył tak, że b. ładnie było widać jego łydkę. Popatrzałem na nią, trochę jak w tej bajce, myśląc sobie - mięso...
254 to zobaczył i w pierwszej chwili trochę cofnął nogę, ale po chwili dał ją w to samo miejsce. Czyli w pierwszej chwili bał się jak szeregowy, że to mięso zostanie skonsumowane, ale po przemyśleniu sprawy i pomny ustaleń, że nie będę go konsumował, dał ją spowrotem.
Z tym 254 dostanę do gowy. Otóż z reguły on się przebierał ze stroju wyjściowego w roboczy w łazience lub znacznie rzadziej na grupie A przy mnie. No i przeważnie miał, tak modne tera bokserki. W trzeci mójego dznia wolnego, już po tym, jak mi powiedział, iż nie lubi... tego... i tego.... wszedł na grupę A po zrobieniu mu wejścia na st. mac. przeze mnie. Na tej grupie przy mnie, postanowił się przebrać ze stroju (jego) wyjściowego w roboczy. Rozebrał się do klaty i następnie ściągnął swoje krótkie spodenki, a pod nimi miał majtki. Ale to nie były takie majtki jakie my mamy, ale takie jakie mają na porniolach. Tzn. na dupie takie prawie nic, na biodrach takie pasemka i trochę materiału okrywającego narząd. Do tego te majtki w kolorze jasno zielono lekko oczojebnym na tle jego skóry opalonej na brąz. Czaicie w ogóle bazę?
Jak nasz dział p.s. to zobaczył to się oczywiście uruchomił. Trudno, że by nie....
Mało tego, 254 raczej skryty i z rzadka przebierał się na grupie A, w tym dniu, w tych porniolowych majtkach zrobił to 3x. Nasz dział p.s. oczywiście głupiał i zarząd musiał wdrożyć nagłe hamowanie, bo nie wiem jakby to się normalnie skończyło. Obrazy 254 w tych majtkach zostały oczywiście zarchiwizowane w rejestratorach. I tera co zarząd ma se myśleć?
- 254 zgłupiał, odjebało mu, pamięć mu odjęło i jest w ogóle nie tomny tego co się na st. mac. wyprawia,
- 254 uważa, że przyjście w takim stroju na st. mac. gdzie odbyło się to co się odbyło i do czego miał w jakimś stopniu wąty, jest jak najbardziej naturalne,
- 254 myśli, że taki strój w ogóle nie wywołuje u drugiej osoby żadnych reakcji, a takie coś kupiła mu mamusia na wyprzedaży garażowej i to najzwyklejszy strój, do chodzenia i pokazywania się u innych
- zarząd 254 kompletnie nie je świadomy tego co jego dział p.s. odpierdala, i nad tym kompletnie nie panuje,
- 254 jest wszystkiego świadomy, rozumie konsekwencje, związek przyczynowo-skutkowy, ale jest to zimna kalkulacja, z której wynika, że poświęci się dla utrzymania znajomości, z której wiyncyj czerpie, jak oddaje fizycznie.
Jeszcze jedna kwestia. Otóż, to nie było tak, że on ubrał te rajty, bo one były dla niego zajebiście wygodne. Kilka razy w czasie pobytu na st. mac. poprawiał je, bowiem, albo wchodziły mu między poślady, wiync je stamtąd wyciągał, co nasz dział p,s. od razu zauważał, albo poprawiał jajca i organ, bo coś mu tam też się zbytnio spinało, czego nasz dział p.s. już nie mógł, jeżeli byliśmy w polu widzenia, pominąć.
I to wszystko tera my musimy przetrawić, bo coś mi się nie wydaje, że z drugiej strony to się jakoś dzieje pod jakąś kontrolą (może z wyjątkiem ostatniego pkt.). W trzecim dniu już nie było wątów do ewentualnego mini masażu. No wiecie, jak dział p.s. badnął te rajty, to się mu zluzowało, zarządowi też, wiync nasze macki bardziej swobodnie grasowały po 254, bo czemużby nie.
I wiecie, nie jestem jego jedynym znajomym z busa, a on do mnie lgnie jak mucha na lep. W dniach kiedy jeżdżę jest u mnie, w dniach kiedy nie jeżdżę, je na st. mac. Nawet 979 to zauważył, bo w trzecim dniu mojego wolnego, jak robiliśmy w kuchni wspólnie żarcie dla nas, to po swojej robocie pod wjazdowym stanął 979. Byliśmy z 254 w kuchni, a więc widok na wjazdowy. Ponieważ 979 ma klucze ze st. mac. to se wlazł, do kuchni też. My w klatach robiący żarcie. tzn. ja zajmowałem się frytkami, a 254 potrawką do nich. Zaczęła się kurtuazyjna rozmowa, ale widziałem w mowie ciała 979, iż wie co je na rzeczy, zresztą trudno to ukryć.
Wcześniej, co pisałem ćwiczę z 254. Tym razem zaproponowałem i wdrożyłem ćwiczenia jakie kiedyś robiłem sam na st. mac. przez m-ce, jak nie lata. Otóż były "stacje", "punkty" w których ćwiczyło się określoną grupę mięśni. Takich stacji było 6. Oczywiście wczęśniej 254 wszystko wytłumaczyłem, pokazałem, by nie było w trakcie jakiś zawirowań. 1-sza stacja to wyciskanie sztangi, 2-ga, biceps, 3-cia rozpiętki, 4-ta trucht w miejscu do muzyki, która ciągle leciała z kompa. 5-ta brzuszki, 6-ta przysiady i po tym ponownie 1-sza itd. Na początku po 5 powtórzeń, narastająco do 8-miu i na tym pozostaliśmy. Ćwiczenia na 30 min. Odstęp między nami to dwie stacje, byśmy se po piętach nie deptali.
Dla mnie wyjebka, bo pewnie nigdy bym się sam nie zmobilizował do wrócenia do ćwiczeń, a przy młodym.... no wiecie. Młody też zadowolony, bo rośnie, widzi to, wiync się tym jara. Nadto robię korekty jego ewentualnych błędnych działań, wiync jest pod nadzorem. To plusy, a minusy....?
No te jego rajty i drażnienie mnie... Bada moją wytrzymałość? W trzecim dniu wolnego znowu jeszcze bardziej jak w drugim, moje obejmy 5-cio palczaste były na nim. Kontakt był znowu zwiększony w stosunku do poprzedniego dnia i jakoś mowa ciała (jego ciała) nie wskazywała na jakiś dyskomfort, albo mnie się tak wydaje. Może to mój zarząd popierdoliło, już nie wspomnę o dziale p.s.
Co tu się qrwa odpierdala...?
Abstrahując od tego to może o pracy, bo ta nadal jeszcze ta sama. Po zawirowaniach, po których już miała być jej zmiana uspokoiło się. Gady się ogarnęły (uspokoiły), po iluś kolejnych hajach, w tym tej jednej co opisywałem i nie trzepią już tyle warami. Część może wyjechała na wakacje, a ja pilnuję się, by mieć przed sobą innego busa, który ich pozbiera. Efekt, ostatnio przed 17:00 w środku trasy u mnie na wozie przez kilka przystanków nikogo nie było, oprócz 254, co z radością żeśmy zarejestrowaliśmy.
Ok. Tera tyle, bowiem za chwilę wyglebiam, a jutro jadę (sam to qrwa zainicjowałem) do Krk z młodym, pojeździć kom. miejską.
A on prawie taki jak 254.
Wiem, wiem z 254 nie jesteśmy jeszcze na poziomie organu. Na razie wyjazd do Krk., o którym relacja kiedyś tam bydzie. p.s. (nie nie dział p.s.) korekta średnia, wiync błędy w tekście mogą być
Narka.
Masz większe doświadczenie w takich tematach, więc nic mądrego tu nie napiszę, ale ta sprawa z majtkami jest zadziwiająca.
OdpowiedzUsuńOn w ogóle je trudny do rozgryzienia. Ostatnio częściej mówi o branżowcach (gejach) i nie wiem w jakim kierunku to zmierza.
UsuńNotka z krk się już płodzi.
Myślę, że on czeka na jeden Twój zdecydowany ruch.
OdpowiedzUsuńByle z odpowiednim nawilżeniem :D
Usuń(że tak sobie pozwolę zażartować)
Tego nie wiem. W ogóle to je skomplikowane. Większość danych tu (w poprzednich notkach) zawarłem. Jego myślenie na pewno jest daleko odmienne od mojego. Ważną kwestią jest też samo bytowanie dzisiejszej młodzieży. Tą poprawkę biorę dość mocno pod uwagę.
UsuńPewnie to gdzieś pisałem, ale przypomnę. Na pierwszym roku studiów był koleś max przegięty. W zasadzie jak się nań patrzało to wydawało się 100% gej (nawet nie 95%). No i oczywiście kiedyś ktoś nie wytrzymał i spytał sie go ofen, czy jest gejem. Wytłumaczył na spokojnie, widocznie takich sytuacji miał już zylion, iż wie, że je przegięty, natomiast nie jest gejem i ma laskę, i jak bardzo chcemy to może nam ją kiedyś zaprezentować. Więc oni dziś trochę inaczej funkcjonują, bo tą przestrzeń wokół nich się odmiennie dziś projektuje, jak nam.