poniedziałek, 30 stycznia 2023

Poniedziałek #1967

    Czytają mi w myślach czy co?
Chciałem iść w lutym, do planisty, by na marzec wypisał mnie na jakąś jedną linię lub w większości na jedną, bo na razie za skoczka robię. Jak wszystko ma plusy i minusy, ale chciałem też, jak dawniej pojeździć dłużej na jednej i do tego jakby jeszcze jednym wozem, to była by wyjebka.
   Wczoraj biorę grafik na luty - ciul, dup, pyk, wypisana linia 37 i to jest fajna linia. Tylko 2x w m-cu robię coś innego, raz 11-kę, raz 7-kę. Pewnie mnie do kogoś dopisał, bo nadal mam same popołudniówki, nadto są tam naprzemienne godziny więc nie jest źle no i jeszcze postoje. Niestety są linie, na których się jeździ prawie na okrągło, a są takie, gdzie nie idzie ani się, ani wozu zmęczyć. 37 jest pośrednią linią. No i co dla mnie jeszcze rewelka, z dwu stron koniec na dw. PKP.
   Po mnie przyjął sie do pracy taki ogr. Jakiś dziwny facet, nie uznaje dziś korzystania z komórki, ale jak kiedyś tam coś potrzebował i wszedłem doń do kabiny to leciało radio ma...ryja. Z ogrem sie czasem mijamy, ale raz jechałem do dworca w katosach i goniłem, bo jak zwykle miałem opóźnienie, wygenerowane przez samego się (lubię gonić, czasami). Miałem wtedy włączony tryb gonienia i tak leciałem. Na 4 przystanku przed dworcem ogra wyprzedziłem, nie wiedziałem wtedy, że on powozi. Ogrowi się coś włączyło i postanowił nie dać za wygraną. 
   Jest stara PL komedia (nie pamiętam tytułu), gdzie w jednej scenie są wyścigi po mieście ziłami (radzieckie auto, w tym filmie jako wywrotka). Jak ogr ruszył elektrykiem do przodu, to od razu mi sie ta scena przypomniała. Tylko była mała różnica. Mnie się wydaje, że to gonienie u mnie jest z gracją, a ogr, jak to ogr, po wszystkim co było w jezdni do przodu. No cóż..., czegóż wymagać od ogra. Możecie się domyśleć, kto wygrał.
   Nie ma tu za wiele wpisów, bo przerzuciłem się na felka. To pewnie czasowe jak część rzeczy w życiu którymi się jaramy, a później gdy opadnie kurz wraca do normy. 
   Ok, bo ledwo notkę pchnę. Przed samym wyjście do pracy defekt plecaka na szlaku (w którym mam wszystkie potrzebne rzeczy do wygodnej pracy). Reanimacja na szybko i udało się. 
   Z notką bez zdjęcia też, bo już ją pcham. 
   Narka.

3 komentarze:

  1. Ja w sumie też nie bardzo korzystam z komórki. Do bankowości internetowej jest mi głównie potrzebna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemogłem się i bardziej tera korzystam z komóry. W internecie choćby można sprawdzić komunikacyjne połączenia, obejrzeć czasem coś na przerwie.
      Bankowości nie mam w komórze. Wystarczy mi na kompie. I tak nie mam czynnej karty więc wszystko w sklepach papierkami reguluję.

      Usuń
    2. Do bankowości w sensie, że przelewy potwierdzam smsem :)

      Usuń