Pojechałem wczoraj do 972. Jakoś po spotkaniu ze 172 nie chciało mi się, ale już ze 3x mu odmówiłem to postanowiłem więcej nie zwlekać. Niby mieliśmy coś zrobić, ale w mieszkaniu zimno. Lokalny, jakiś zabawkowy termometr pokazywał 12C, ale chyba było zimniej, bo para leciała z ust. (to ok. 10C lub poniżej musiało być). W zasadzie to świeżo przyszedłem po jego sprawie sądowej w/s odebrania praw rodzicielskich. Odebrano je dla 972 w stosunku do wszystkich małych skurwieli (czterech), dla jego żony w stosunku do najmłodszego czterolatka. Nie było, tzn. nie mieli uzasadnienia wyroku jeszcze, ale była opinia z ośrodka psychologicznego, w którym byli na badaniu całą rodziną. Ośrodek utrzymał poprzednią opinię, że rodzice to debile, tzn. łagodnie to określił, że są upośledzeni umysłowo. Niestety za tym poszły i dzieci. Mimo przebywania w instytucjach państwowych góruje chęć bycia mega przejebanymi skurwielami, niż np. rozgarniętymi osobnikami, w coś bardziej górnolotnego wchodzić nie będę. Opinia dot. ojca czyli 972 jest dla niego druzgocząca, praktycznie nie powinien mieć z nimi styczności bo jest gorzej jak lepiej. Co do matki jest podobnie, choć silniejsze instynkty macierzyńskie bardziej zbliżają ją do dzieci, ale jest to hodowla, a nie wychowywanie. Ponieważ są mało rozgarnięci to nawet matka miała wpadkę bo w opinii zacytowano, że chce mieć dzieci z powrotem, a jak nie będzie mogła dać sobie rady to "pomoże jej sąsiadka". Małe skurwiele tez miały chwile humorystyczne. Np. 3-ci kiedy miał wypisać ankietę powiedział: "nie byda nic pisoł", z czego się dobrze uśmiałem. Ale aby nie było tylko, że rodzice nie domagają, to ośrodek pingwinów też nie domaga, bowiem najmłodszy, który trafił do ośrodka mając 20 m-cy, nie potrafi jeszcze mówić, a mając cztery już powinien. Mówi trochę jak ośmiornica z Pingwinów z Madagaskaru, ta z Marsa. W opinii jest napisane, że oprócz matki (choć do końca też nie wiadomo czy wie o co mu chodzi) nikt inny z dorosłych go nie rozumiał. W opinii napisano też, że ma upośledzenie ruchowe, nie wiem na czym to miało by niby polegać, ale możę jakieś ma, choć to dziwne, bo z rodzin skurwieli raczej wszystkie skurwiele są przeważnie sprawne ruchowo. Ta negatywna opinia dot. najmłodszego skurwiela to już jest duży minus dla ośrodka pingwinów, bo to są ich niedociągnięcia i to poważne, ale opinia miała dot. rodziców, nie ośrodka pingwinów.
Wracając do braci, to najstarszy jest w ośrodku w Gliwicach, pozostałe 3 w Mysłowicach, przy czym tych dwoje, czyli 2-gi i 3-ci, ciągle się napierdalają między sobą, a jak nie między sobą to z innymi, czy z tymi, którzy im wejdą w zasięg rąk. 3-ci kiblował 3x, tzn. w pierwszej, drugiej i trzeciej podstawówki (trzeba być zdolnym aby siupnąć w pierwszej podstawówce). Po za nim reszta też kiblowała po jednym roku.
To w wlk. skrócie, bowiem opinia jest sporządzona na 18-tu stronach wydruku komputerowego A4 więc jest co czytać. Na fali decyzji sądu pierwszej instancji rodzice poszli do adwokat, aby wniosła odwołanie do drugiej instancji, ale powiedziałem 972, że nie mają argumentów, aby podważyć orzeczenie pierwszej instancji i czy składają odwołanie dla odwołania, czy coś faktycznie mają w ukryciu co pozwoli zmienić decyzje sądu pierwszej instancji? Tak mówiłem do niego, ale chyba nie bardzo rozumiał co mówiłem. Podobnie jak spytałem się:
- i co się teraz zmieni jak nie masz praw rodzicielskich?
- nic.
(od razu mi przez głowę przeszło, że po co sąd tyle zadaje sobie trudu, rozprawy, opinie z ośrodka psychologicznego - już trzy, jeżeli w/g niego odebranie praw rodzicielskich skutkuje niczym. Jak zwykle wyłączony związek przyczynowo-skutkowy.)
Wytłumaczyłem mu, że to nie tak do końca, ale też nie wiem czy zajarzył, bo jak mu przekazałem, że nie może już wypisać dzieci na wyjściówkę, a niekoniecznie też dostanie je na widzenie, to powiedział, że jak pingwin by mu tak powiedziała, że nie będzie widzenia, to by ją strzelił w ryj. Impulsywność działań też była opisana w tekście z ośrodka.
Tak na gorąco spisałem, jakieś inne przemyślenia jak będą to jeszcze wstawię. Pewnie więcej, jak otrzymają uzasadnienie wyroku.
Reszta na jutro, bo jeszcze była scena z 979, ale na dziś starczy.
Dość przerażający stan. Niby wiadomo, że jest taki margines społeczeństwa, ale jednak co innego jak się przeczyta o bardziej skonkretyzowanych ludziach. :-(
OdpowiedzUsuńZawsze to pisałem, że wioska nauką nie stoi, za to mięśniami już tak.
OdpowiedzUsuń