wtorek, 24 maja 2016

Wtorek #965

 Jak zwykle nie ma czasu, bo tyle się dzieje to na szybko.
 Ludzie to mają nasrane w głowach. Jak im się da palec to zara chcą wchłonąć całą rękę, a najlepiej wdupili by Cię całego. Pożyczyłem 975 kasę na wyjazd do gebelsów. Pojechał, ale decydował, się tu, czy tam, wydawało mu się łatwiej tam. Teraz z tego łatwiej po miesiącu od wyjazdu jego żona wczoraj dzwoni, aby jej pożyczyć kasę. Co jest qrwa do cyca. Dyplomatycznie powiedziałem, że się zastanowię, ale po rozłączeniu się już wiedziałem, że nie. Zaczynam remont to też kasa jest potrzebna, a wiedziałem, że z 975 będzie tak, że w lecie kasy nie zobaczę no i tak się zaczyna robić. Od 1-go lipca ma iść pod kaufland, ale do tego czasu widzę będzie pod górę. Dorośli ludzie, a nie potrafią z kartką i ołówkiem policzyć ile trzeba i zastanowić się skąd wziać. Tym bardziej, że sam chcę wyjechać na wakacje, a reasumując, co to do cyca, bank jestem czy jakaś agencja pożyczkowa?
   Przylazła wieczorem po odbiór cystern to temat pożyczki nie został aktywowany. I bardzo dobrze, dostaje za darmo cysterny to nich się cieszy.
    We wczorajszym obiegu z cysternami w drodze już mijałem jednego mięśniaka w klacie, no zaczynają się widoki przyjemne, pożywka dla mózgu.
   Przyjechał 825. Jak zwykle pogadaliśmy, w części jego wizyty był 826, który na razie bez pracy to nie ma z sobą co zrobić i tak przyłazi na kompa i fb. A z 825 rozmawialiśmy trochę o jego chodzeniu na siłownię, o widokach które tam ma, to tym z którym ćwiczy, o tym z którym chciałby ćwiczyć 16 latkiem, ale godziny się trochę nie zazębiają, trochę o tramwajach w tym o jeździe testowej linią 7. Miało być skrócenie czasu przejazdu, a jak to w takich sytuacjach bywa, motorowy jeździe przepisowo, a przepisowo to wypadło, że w kursie o 23:00 przyjechał nawet późno, bowiem m.in. w Katowicach na Damrota stał pod czerwonym 4 minuty (to są dopiero priorytety dla tramwai). To świadczy jedynie o tym, że motorowi są zmuszani w czasie godz. szczytowych do łamania przepisów, aby jechać punktualnie. Zresztą kiedyś tak było, jak szukano kasy i pracownicy tramwai z suszarkami stali gdzieś tam po krzakach i łapali, który nie przestrzega dopuszczalnej prędkości. Trafiło na motorowego, na linii 41, zabrano mu premię to na drugi dzień po zabraniu premii jechał w/g przepisów. Za nim po 3/4 trasy jechały 4 inne wozy, bo jechał przepisowo, czyli tam gdzie jest 10km/h jechał tyle i miał wyjebane. Na następny dzień zmienili mu 41 na inną linię. Ale ciekawe jest, że motorowi nie ciepią się na bieżąco sami dopuszczając sytuacje, że w razie W to oni są winni, bo przyjdą ludzie z komisji wypadkowej i stwierdzą:
- no tak, tu jest 10km/h, a jechał 25 km/h, czyli ponad 1,5 raza przekroczył prędkość maksymalną. Reasumując jest winny.
   Tak kiedyś zrobiłem też na autobusie liniowym. Jak gady się ciepały to ich odsyłałem do biura. To tam układają rozkład jazdy, do nich z pretensjami.
   Nie wiem czy to pisałem, ale wczoraj jadąc w obiegu z cysternami, przechodząc przez tory, semafor nie świeci już ani na czerwono, ani na żółto. Ciekawe, że tyle poc. jedzie tam i żaden z mechaników, którzy jednak mają znajomość szlaku nie głosi usterki semafora.
   Teraz tyle, bo 825 zajął mi trochę czasu, a jeszcze chcę coś zrobić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz