sobota, 10 grudnia 2022

Sobota #1954

   Jak zwykle na ostatnią chwilę, przeto bez większej korekty, ale puszczam, bo dziś później na pewno nie wyjdzie, pracujemy dziś indywidualnie pierwszy raz. Wcześniej szkolenia pod okiem innych pracowników (notki są w części napisane i jak przyjdzie stosowna chwila zostaną wyprawione). Jutro też do pracy więc nie chcę przetrzymywać. Gorzej bo to białe gówno zalega, co prawda na trawnikach, ulice są mokre, ale zawsze to stwarza jakieś dodatkowe utrudnienia. 
   826 ma jakąś tam kobietę, którą uczuciowo traktuje znacznie bardziej poważnie jak ona jego. Ona jego traktuje jako samca do przeruchania,, co bezpośrednio mu powiedział na pewno 2x 979. To się często zdarza i choć z otoczenia informacje, jak to wygląda u ludzi z innej strony, spływają do 826, to on jakby na nie nie zwracał uwagi. W części rozumiem go. Chce by ten stan, z tym jego podejściem, wyobrażeniem trwał wiecznie. Mimo tego co słyszę od niego zupełnie przypadkowo i nieświadomie wypowiadającego, to za chwilę sie może skończyć. Zastanawiam się co wtedy? To jest jeszcze związek jego z nią, który go podtrzymuje w jako takim funkcjonowaniu umysłowym. Jak się skończy to co on zrobi? Komu będzie opowiadał o swojej kobiecie? Jaki będzie wtedy sens jego życia?
   Czasem zadaję mięśniakom-głuptakom drażliwe pytania, ale takie bez ściemy. Pytam się 826, czy ta jego miłość powiedziała mu co ją podnieca w nim. On, po 4-ch latach niby związku, nie wie. Pytam się - jak to? W tym momencie zaczął na mnie najeżdżać, że znowu się montuję i zadaję niewygodne pytania. Nosz qrwa. Pytam się o prostą rzecz. Skoro na sobotę ona przyjeżdża do niego i mówi mu przez tel. (jego rozmowa odbyła sie na st. mac.), że to ostatnie spotkanie i kończy z nim, to może warto by wiedzieć, co jest nie tak. Nawet mu powiedziałem, że innym mięśniakom mówiłem co mnie w nich podnieca, by byli świadomi tego. To niby niewinna informacja, ale jednak pozwala na działania podtrzymujące. Jeżeli ktoś jest świadomy tego co mnie podnieca, a chce nadal "współpracować" to ma podane na tacy, co ma u się podtrzymywać, by to trwało dalej. Proste? Proste. Nie mając tej wiedzy, trudno jest działać podtrzymująco. 826 mówi mi, że ją wali (kopuluje) i tak się czasem zacina i to trwa, trwa, trwa, ona dochodzi, a on dalej to robi i nie dochodzi. Zakładam, że to przez te środki dobrego samopoczucia, którymi sie faszeruje.
   Że co qrwa?! Mniej więcej tak, jakbym z kimś to robił, a on przeglądał treści na komórce. I on w tym nie widzi nic nienormalnego. Ostatnio stwierdził też, że się nie całują, bo ona powiedziała, że nie popiera wymiany płynów ustrojowych. To akurat mogę u niej zrozumieć, bo sam z 826 bym się nie pocałował, nawet jakby zaproponował. Jak ktoś ma w ryju jak w śmietniku to sorry bardzo - nie. 
   No dobra, nie ma się co spuszczać, bo to nie moje życie. Chciało by się w tym momencie napisać, że szkoda go, ale... no właśnie nie wiem. Jak był czas na edukację, to on ciepał kamiorami w szkołę. Teraz  ma do otoczenia pretensje, że życie mu sie tak układa. A jak się ma qrwa układać? Mało tego, nawet nie ma prostej refleksji, że wynika to z jego poziomu umysłowego, ale co pisałem wcześniej - różnica między 303, a 826 polega na tym, że ten pierwszy jest świadomy swojej głupoty, ten drugi - nie. 
   W ogóle jak ta rozmowa 826 odbywała się z jego laską, to na st. mac. weszli wcześniej (jeszcze przed 826) 972 i 302. Ten pierwszy by porobić rachunki ze swojego konta (nawet mając aplikacje w telefonie nie umie tego robić) i posiedzieć przy piwie, a ten drugi niby po ubrania, które jeszcze zostały po 303, ale wziął tylko koszulkę, którą wyciągnąłem z szafy. Rozłożyłem ubrania 303 do szaf, bowiem leżały już przy pralce chyba z 7 tyg., w każdym razie od momentu ich wyprowadzki tam były i zaczęły się już kurzyć, nadto obawiałem się, że w końcu zlecą ze stosu i się zmaraszą i jeszcze by kretyn warami trzepał, że mu ubrania zmarasiłem. A będąc przy nim, to nadal nie pracuje. Czyli jak wstępnie przewidywałem do wiosny taki stan może się przeciągnąć. Na święta nie biorą. W zimie nieszczególnie chce się iść do roboty, bo w mieszkaniu w miarę ciepło więc się siedzi w nim. 
   Tyle, bo czas za chwilę na ewakuację. 
   Zdjecia. 
 Tor z Goleszowa do Ustronia i mostek ze zwolnieniem, jak pamiętam do 30 km/h. 

Tarcza ostrzegawcza do semafora wjazdowego do Ustronia Polany. Zdj. zrobione po obróceniu się w torze. 
W oddali semafor wjazdowy A do Ustronia Polany. 

Nastawnia dysponująca Ustronia Polany. Choć ruchu poc. od kilku m-cy nie było, bo remont torów, to nastawnia obsadzona. To dopiero była robota. Płacone za prowadzenie ruchu, którego w ogóle nie było. Ja rozumiem, że dyżurni ruchu robili w tym czasie jako stróże owej nastawni. 



Sie komuś o wysięgnik zahaczyło.

I widok na szlak w stronę Ustronia. z semaforami wyjazdowymi. 
   Narka.

2 komentarze:

  1. Ale do kogo mieć pretensje o niski poziom umysłowy? Przecież nie do siebie, bo z tym, że jest się głupim człowiek, choćby chciał, niewiele może zrobić.

    Co znaczy zmarasić?

    OdpowiedzUsuń
  2. "do kogo mieć pretensje"... No w części do siebie, tylko wpierw chyba trzeba zdiagnozować problem. To podobnie jak z alkoholikami. Pierwszym etapem do wychodzenia z tego stanu jest zdanie sobie sprawy z niego. 826 raczej tego nie zmieni, bowiem on nie jest świadomy obecnego stanu. Wprost przeciwnie. Uważa się za bardzo myślącą i dobrze robiącą osobę, przeto nie umie skorelować obecnego stanu życiowego ze swoim stanem umysłowym.
    303 można by jakoś uratować, bo on wie, iż jest głupi, ale... no właśnie. Ale bycie małym mięśniakiem-skurwielem w wiosce obliguje. Opisywałem to w początkach bloga odnośnie zachowań wioskowych mięśniaków-skurwieli. Mamy w życiu swoje "5 min". Czasem raz, czasem kilka razy. Kto jak je wykorzysta to rzutuje na resztę bytowania.
    Zmarasić - ubrudzić, zabrudzić.

    OdpowiedzUsuń