sobota, 13 sierpnia 2022

Sobota #1924

    Zabieram się za pisanie, bo później zaś umknie. 
   Wyjazd do Nysy. Niestety on zajął, jak zresztą było w planie 12 h by 1 h widzieć się ze 172.  W godzinę po wizycie dzwonił kiedy zaś przyjadę. Odp. mu, że raz kasa, bo to stówka wydana, przejazd i żarcie dla niego w kantynie i 12 h z gowy co dla mnie przy opóźnieniu remontu jest znaczącym ubytkiem.
   Z Gliwic, do których musiałem dojechać poc. do Kędzierzyna Koźla to stary klasyczny EN57 z (hurra) opuszczanymi oknami. Na prawie każdym p.o. czy stacji opuszczałem okno z jednej lub z drugiej strony, byłem sam w tylnym przedziale członu "rs" bo na wózku. Hałas klasycznej eeny pozwalał zawsze na prowadzenie rozmów bez jakiegoś ogólnego słuchania innych. W nowych cichych poc. tak się nie da, bo wszyscy wokół wszystko słyszą, trza do siebie pisać sms-y, chyba że gadamy o pogodzie. Na stacji, na której pracowałem pustka. Pisałem do kolegi z budy sms-y, że tam nic nie stoi, no dramat jak kolej zmniejszyła przewozy. 
   Podobnie zmniejszył się znacznie węzeł w Kędzierzynie Koźlu. Tam o połowę jak nie wiyncyj zmniejszył się układ torowy stacji. Kiedyś monstrum u zbiegu linii kolejowych, a dziś cisza, spokój w stosunku do tego co było kiedyś. W K.K. przesiadłem się na autobus szynowy SA103 do wrocka przez Nysę. W Nysie wymieniali go na SA137, bo kierownik się ciepał, że takim małym czymś z wrocka nie będzie wracał (piątek weekendowy). SA103 to już nowy tabor, w którym gowy za okno sie nie wystawi, nie czuje się tego podmuchu powietrza, nie słyszy się charakterystycznego skukotu zestawów kołowych przechodzących przez styki w szynach, bo jest on wyciszony przez pudło waonu. Ludzie dziś i kiedyś pewnie też, nie czerpią przyjemności z podróży kolejami. Jest to konieczność przemieszczania się w czymś, by zobaczyć, zrobić coś gdzieś. Im to szybciej minie tym lepiej, stąd naciski by to szybciej się poruszało, przemieszczało. 
   Więzienie w Nysie jest już dalej niż w Strzelcach Op. Sama Nysa też większa. Rynek właśnie w przebudowie, jak zwykle rynek, otoczony starymi zabudowaniami, a w środku postawiono co? Galerię handlową. Znowu mega koperta poleciała. Oczywiście m-to stara się uratować sytuację robiąc wokół niej remont, tylko znowu robi kolejną betonozę. Można i tak. Ciekawe, czy gdyby w Krakowie przyszli z odpowiednią kopertą, to też na rynku zrobili by galerię handlową. Gdzie jest ta granica, że w jednym mieście na rynku się da, a w innym już nie.
  Więzienie w Nysie jest chyba młodsze od tego w Strz. Op. Budynki takie lata 70 lub odnowione, ale na pewno to nie stare budowle początku ub. wieku. 
  Widzenie obejmowało 4-ch skazanych. Skromnie, ale to pewnie z powodów dojazdowych. Strz. Op. sa lepiej skomunikowane, kolej, autostrada. Nysa na uboczu, drogi dwupasmowe, kolej - rzadkie połączenia, dalej. Strz. op.  67,000 km linii 132 Bytom - Wrocław, Nysa 139,075 km linii 137 Katowice - Legnica. 
   172 wygląda dobrze, choć mu się brzuszek zaczyna pokazywać. Mówi, że schudł, ale nie wiem czy ściepnął z brzucha, czy skądś innąd, aczkolwiek nie przyglądałem się jego brzuchowi ostatnio to trudno mi stwierdzić. Z twarzy dalej szczupły, ręce dobrze wyglądają. Odnośnie choroby stawów to ma zrobione zdjęcia, ale nie ma jeszcze opisu do nich. 
   W trakcie spotkania zrobił się jeden moment ciszy, bo, co ciągle podkreślam 172 przy remoncie i nie uruchamianiu ruchu na st. mac., ruch tu jest niewielki, a to nie generuje przepływu informacji. Podobnie z moją małą ruchliwością, więc niewiele widzę wokół co się dzieje, co się zmienia, a mówienie mu o remoncie może być słabe. 
  Salka w której są widzenia to coś jak klasa lekcyjna, stoliki kwadratowe, z 4-ma krzesłami jak dawniej w kawiarniach, na podwyższeniu podium miejsce dla oddziałowego z jednym monitorem, na którym obraz z kamer umieszczonych w sali. W pomieszczeniu były tylko dwa widzenia, bo następne dwa to z dziećmi, więc dla nich osobne pomieszczenia więc pustka w zasadzie na sali. 
  Po widzeniu 2 h czasu do poc. powrotnego, tego samego składu, który pojechał do wrocka. Przelazłem ponownie przez rynek miasta i poszedłem na tory kolejowe, bo gdzież bym indziej mógł chodzić. Na stacji jednostka ochrony kolei, ale nigdzie ich nie widziałem. Chodzeniu po stacji sprzyjał remont budynku kolejowego, to też generalnie ludzie chodzili po terenach kolejowych, bo budynek ogrodzony i niedostępny dla podróżnych. 
   Stacja Nysa nie uległa takiej degradacji jak K.K., ale też nigdy nie była tak dużą jednostką. Ubyło jej torów bocznych, ale ponieważ zdegradowano pobliskie stacje, to ta musiała pozostać jako odstawcza dla poc. towarowych, wagonów itp. I właśnie po tych odstawionych wagonach chodziłem, w sensie przechodziłem przez nie, trochę unikając wzroku personelu obsługi na nastawniach, ale ten chyba był zajęty oglądaniem czegoś na komórkach, bo co zrobić jak bezruch. Oczywiście jak to ja, widząc słup oświetleniowy, musiałem nań wejść, by zobaczyć stację z pierwszego piętra i zrobić foty.
Widok w stronę dworca i części pasażerskiej.

Widok na wjazd od strony Opola i Kędz. Koźla (Prudnika) z nastawnią dysponującą w tle.

Widok na grupę odstawczą z torami odjazdowymi, bo są trzy tory z semaforami drogowskazowymi. Gdzieś wagony nie używane muszą odstawiać, a postawione tu, tak nie rażą w oczy, bo od strony pasażerskiej są odgrodzone innymi składami wagonów. 
   A poniżej zdjęcie budki betonowej na telefon (to ta czarna litera T) na drzwiczkach metalowych. Rzadko w takim msc. na stacji widywałem telefony, bo do nastawni nie jest aż tak deleko, jest ona widoczna w tle, jednak musiał być duży ruch kiedyś skoro telefon został umieszczony.


Na odstawkę załapały się nawet drezynki kolejowe świadczące, że kiedyś drogówka prężnie działała. 
   Tyle, bo chciałem to puścić, bo natłok spraw i inne czekają już na opisy, wiync jedna z gowy.
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz