sobota, 30 października 2021

Sobota #1834

    Jak się jest chorym, to nie wiele się chce, to też jakoś do napisania zabierałem się, zabierałem się, aż przyszła sobota i dzień zjazdu na st. mac. 
    Pisałem, ze 824 ma te geny. Chory już jestem od prawie 2 tyg. a 824 dopiero dziś zaczyna lekko kaszleć i mieć wzmożony katar -znak - coś przelazło na niego. Byłbym szybciej zdrowy, ale codzienne wytracanie holizmu zmusza mnie do wyjścia na zewnątrz niezależnie od pogody na jakieś 3 godzinne do południa kręcenia się po mieście. Punktem zwrotnym przedłużającym chorobę był wtorek kiedy pojechaliśmy do protetyka do wioski reanimować jego szczękę bo się złamała. Punkt do którego chodził tu w mieście niedaleko, się zamknął, a by nie szukać nowego, niesprawdzonego, postanowiłem z nim pojechać do wiochy. Niestety było to okupione prawie całodziennym przebywaniu na placu. W samej komunikacji spędziliśmy ok. 7 h. Dwa razy jechaliśmy do wioski, rano zawieść, popo odebrać. 
Wieczorem już byłem tak wychłodzony, że w mieszkaniu u niego, po przyjeździe, siedziałem w koszulce i bluzie, i było mi względnie, przy temp. w pokoju 26C. 
  Oczywiście, qrwa, na drugi dzień rano zaś holizm, więc ledwo żywy, bo przez noc się nie zregenerowałem musiałem wyleźć zaś na 3h na plac. Mało tego, to ze względu na kaszel, katar proces zasypiania trwał 2h i tak przez następne dni. Zmieniała się po prostu fizyka. W pozycji pionowej wszystko ścieka w dół. Jak się kładłem, to nagle nie ściekało i trzeba było przełykać, to tez miast spać zajęty byłem przełykaniem wydzielin z gardła i nosa. Dopiero tel. do 813, która jest farmaceutką spowodował zaopatrzenie się w leki w tym z zielarni w podbiał. I tu (uwaga) to jest rewelacyjna roślina. Pierwszy raz wczoraj udało mi się normalnie zasnąć. Nie dość, że oczyściło i to szybko już w ciągu dnia, górne drogi oddechowe, to jeszcze przystopowało efekt drażnienia w gardle. Spożyte przed spaniem jakieś 30 mi wcześniej, spowodowało po raz pierwszy od paru dni normalne zaśnięcie i mało tego, rano przeciągnąłem do 08:30, a jak popatrzałem na zegarek, to tylko poszedłem spr. czy 824 się nie wymknął na codzienny holizm. Na szczęście był. 
   Więc jakby ktoś potrzebował coś na gardło naturalnego, działającego to podbiał, duża paczka, 5,50zł, i nie chodzi tu o cenę, bo niska, ale o działanie. No rewelka. 
   W czwartek 824 poszedł jak zwykle na popołudniowy spacer. On zwykle trwa ok. 40 min, do godziny. W środę się wyrwał, jak leżałem i usiłowałem ozdrowieć popołudniu, na holizm. Narobił zupełnie niepotrzebnych zakupów za lekko 40 zyla. Wracając do czwartku, to po 1,5h zacząłem się martwić, bo tak długo to nie łazi. Przekazałem info 811, pogadałem chwilę z nią przez tel. i zdecydowałem zadzwonić do 824. Wiedziałem, że odebranie tel. przez niego będzie cudem, ale bardziej liczyłem na oddzwonienie. Faktycznie 3 połączenia nie odebrał, w zasadzie to odrzucił. Udało mu sie jednak oddzwonić. Okazało się, że jest w ościennym mieście (że co?!) i za chwile ma autobus. Spr. na necie, faktycznie za 3 min miał jechać. Jak on się tam znalazł to nie wiem, ale od razu przypomniała mi się pierwsza scenka z filmu - Nie lubię poniedziałku, jak lezie z drągiem do zapalania żuka, czy nysy w rowku tramwajowym. Pomyślałem, że właśnie 824 wyleciał z rowka i się zgubił. On se wymyślił, że był u kolegi z dawnej pracy, któremu urodziły się bliźniaki. No jurny facet musi być. Pominę tu już kwestię, że on nie ma żadnych kolegów, a gubi się nawet w swoim mieście, a co dopiero dwa m-ta dalej. Szczęśliwie dojechał. 
   Jednak jest to już przestroga, że sprawa nabiera tempa. Skoro gubi się już na swoich spacerach, to nie jest dobrze. 
   Nie wiem czy pojadę na groby, bo czuję się, jak się czuję. Pozostanie nagrzanie jeszcze st. mac. jak przyjadę, bo przecież tam nie ogrzewane, chyba, że dziecko o mnie pamięta i coś grzejącego włączy, a dalsze chłodzenie organizmu obecnie nie jest mi potrzebne. We wtorek będzie już 2 tyg. jak będę chory. 
   Oki, bo czas mnie goni, więc na tym kończę.   
   Zdjęcie.
  Wspomnienie z nastawni Jan-Karol z kop. Ruda w Rudzie Śl. No szkoda, że to nie przeżyło. 
  Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz