To jest tak, że w zasadzie słuchamy kogoś i mu zawierzamy. Wydaje nam się, iż mówi prawdę, bo czemużby nie. Jednak dobrze mieć bieżąco kogoś obok siebie, kto w miarę trzeźwo patrzy na sytuację. Otóż nie bym pałał jakimś uczuciem do 272. Jest obojętnie, ale jak napisałem wyżej, skoro on coś mówi, a właśnie nie ma żadnego uczucia, to czemużby miał jakieś historyjki wymyślać. Ano tu mogą wchodzić sny o potędze. Otóż 272 mówi o defekcie kręgosłupa i o tym, że chodzi do lekarzy itp. Jednak nie grzebię mu na grupie B, którą zajmuje, ale jak przyłazi to nie widzę żadnych papierów u niego w rękach. Przecież dziś lekarze drukują papiery, szczególnie specjaliści, bo z nimi możemy iść gdzieś indziej, więc one po prostu są. Mówi, że w weekendy jeździ do Wawki, bo niby jest kierowcą kogoś tam, ale jakoś mi się to czasowo nie spina, w sensie przejazdu tam, jeżdżenia z kimś tam, powrotu tu. Na pewne aspekty tego co mówi 272 zwraca mi uwagę 979, wszak oni są z jednej wiochy, rocznikowo rok różnicy, i mówi - ale skąd wiesz, że jest tak, jak mówi 272. I tu ma rację, bo jak analizuję co mówi, a jak jest, to coś tu nie bangla.
Powiedziałem 272 iż nie jest pierwszym składem stacjonującym na st. mac. stąd mamy już doświadczenie w ich przebywaniu. Mimo tego 272 pociska historyjki, a w miarę jak je pociska, co raz bardziej to się zaczyna nie spinać. Po za tym jest życiowo nieudolny, co zaobserwowałem przyglądając mu się jak funkcjonuje. On osiąga dno, a nie jestem władny do wyciągania go z niego, mało tego nie mam na to czasu. L4 mi się skończy, ja do pracy, a 272... i dlatego powiedziałem mu, że do 21 może przebywać na st. mac., a później musi znaleźć sobie coś innego. Info to dostał z wyprzedzeniem, bowiem przekazałem mu je w piątek, po przemyśleniu sprawy co z nim dalej. Mam za dużo do stracenia, a przecież, z powodu historyjki o kręgosłupie, nic z nim nie robię. Piszę historyjki, bo jakoś mi na to nie wygląda. Jak są bóle kręgosłupa, to zewnętrznie jest to widoczne. Mało tego, nadal, choć zwróciłem mu na to uwagę, nosi ciężary i jakoś mu to nie przeszkadza, mało tego, przy innych czynnościach wygina śmiało ciało i... nic. Tu może jeszcze wchodzić jeden aspekt. Jak trzy razy to robiliśmy, to za każdym razem, czy po każdym razie, mówił iż mu się podobało. To było takie mówienie jak na tańcu towarzyskim mają te uśmiechy nr 5. Wyczuję jak komuś się podoba, jak na to reaguje, ile w tym jest sztuczności. Inna sprawa, że z mięśniakami-głuptakami dochodziłem do tego miesiącami, latami, a tu poleciałem od początku dość ostro. Może to spowodowało wymyślenie tej historyjki, by już więcej nie musiał się podkładać. Sam mu to zresztą napisałem w sms-ie, gdy kiedyś tam napisał, że spotkanie w tym celu. No i bieżąco, co innego mówi, co innego robi jak w komedii Miś - ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział...
Dlatego większy realizm mają moje domysły o tym, czemu on dziś tak, a nie inaczej funkcjonuje.
Info o stacjonowaniu 272 do 21 przekazałem 979, bo z racji relacji powinien wiedzieć co dzieje na st. mac. Zresztą z powodu mojego defektu, praktycznie codziennie wchodzi na st. mac. więc kontakt bieżący jest.
Zdjęcie.
Mięśniaczki głuptaczki jeszcze nadają.
Narka.
Trochę słabo to wszystko wygląda.
OdpowiedzUsuńHmm, pisałem odp. ale widzę, że się gdzieś zgubiła. Przejdziemy na dutki elektroniczne to też będą sie gubić?
OdpowiedzUsuńSłabo wygląda, ale tak wygląda życie realne u niektórych osób. No cóz...