poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Poniedziałek #2039

   No i historia 272 na st. mac. dobiegła końca. W sob. przyszedł z walizką spakować się. I teraz w/g jego opowieści mieszkać będzie w... Pruszkowie, a wozić aktorów z Polsatu na plany filmowe. Może i bym w to uwierzył, gdyby nie jego wcześniejsze opowieści, które się kupy nie trzymały więc to traktowałem jako kolejną opowiastkę. Nie wiem za co on te podróże GŚ - wawka robi, skoro nawet na fajki nie ma i z petow na st. mac. wykruszał tytoń. Zresztą średnio na jeża mnie interere co bydzie robił. To juz nie mój problem, a ewentualnie innej st. mac., na której będzie stacjonował. Oczywiście w ramach opowiastek, wyrzucił z siebie, iż oczywiście przyjedzie się rozliczyć w przyszłym tyg. Od razu mu przekazałem, że nawet jak nie przyjedzie, to nic się mi nie stanie. Powiedziałem to łagodnie, ale no wiecie... nie wierzę, że się tu jeszcze kiedykolwiek pojawi. Rzeczy, których nie zabrał pewnie trafią za jakiś czas na śmietnik, bo przeca nawet nie wiem kaj mu je odesłać. W tym tyg. zmieniam nr tel. (czynność okresowa, niezwiązana z wyjściem ze st. mac. składu 272) więc kontakt ze mną osób nie będących w kręgu znajomych sie urwie. 
  On wpierw powiedział, że w środę przybędzie m.in. po resztę rzeczy i rozliczyć sie, by po 3 min, kiedy się zbierał i stanął pod wyjazdowym powiedzieć:
- to za tydzień się widzimy. 
   Już nawet nie panuje nad tym co z siebie wyrzuca. 
   Po odejściu składu, rozwiązaniu drogę przebiegu, odetchnąłem. Uff, jaka ulga, że st. mac. jest znowu pusta, a przynajmniej nie zajęta przez skład, który trza bieżąco obrządzać, bowiem jakieś zaległości bytowe i to spore się nagromadziły. Higiena u niego też poniżej poziomu poziomów dopuszczalnych. Kiedyś wszedł na st. mac. 979 i mówi:
- ale czuć
- no czuć wiem, tylko on tego nie wie
- no jebie
- noo.
   Lacie od 979 już mu (979) napisałem, że do sterylizacji pójdą. Po zrobieniu new ścianki, generalnie uszczelnieniom na st. mac. teraz bieżący przepływ powietrza z zewnątrz jest znacznie mniejszy, przeto zapachy, czy gazy utrzymują sie znacznie dłużej. 
   W tamtym tyg. robiłem pranie. Dwa dni je musiałem przetrzymać, bo on tyle gromadził rzeczy doń, choć w zasadzie to wszystko się do tego nadawało. W tym tyg. sytuacja podobna. Już z wyprzedzeniem jednodniowym, w stosunku do planu, powiedziałem mu o praniu. Jak myślicie - kiedy doniósł pranie? (odp. w końcu notki) 
   I teraz jakby on miał naście, jak, kiedy bytowali na st. mac. 302 i 303, to można by mu mówić i egzekwować pewne zachowania. Jak ktoś ma 30 to sorry, ale nie mam czasu i ochoty wstawiać na właściwy tor składu, bo kiedyś tam się wykoleił i nie potrafi się sam wkoleić. 
  Ostatnią kwestią jest oswajanie się takiego składu z tym, że właśnie uległ wykolejeniu i mało tego, nikt nie chce go wkoleić. Nie ma już chętnych pociągów technicznych biegnących po innych torach by wkoleić, bo jeszcze posłuży przez jakiś czas. On sam widząc to, zaczął używać środków konserwujących, poprawiających doraźnie i szybko samopoczucie. Tylko widząc to, wiemy jak to się kończy, przeto dostęp do st. mac. bez mojej obecności mógłby się skończyć brakami w ewentualnym remanencie przedmiotów. Głównie te czynniki spowodowały decyzję o wypchnięciu składu 272 ze st. mac. na szlaki. Niech się inne stacje tym składem zajmują. 
   Wracając do prania to nawet w trzecim dniu, choć codziennie mu o tym przypominałem, nie doniósł rzeczy. Pranie poszło bez jego. W sob. jak siedział na przeciw mnie i mówił te opowiastki, to patrzałem na niego i se myślałem:
- no przeca jakbym był aktorem, to było by mi wstyd, że ktoś taki mnie przywiózł na plan. 
   Mnie się za to skończyło L4, wiync dziś do pracy, w której będę mógł przebywać bez myśli, że st. mac. otwarta dla ruchu i jakiś skład na niej w sposób niekontrolowany wykonuje ruchy manewrowe. 
  Zdjęcie.

Pewnie gdyby taki skład stanął pod wjazdowym, to ułożyłbym drogę przebiegu i zrobił wjazd, choć, bo tyle już składów się tu przewinęło, nwm jak jego stacjonowanie by wypadło w dłuższym okresie czasu. 
   Narka.

2 komentarze:

  1. Matka mi zawsze powtarzała, że kłamać trzeba umieć, a jak się nie potrafi, to lepiej mówić prawdę (mało kto pamięta wszystkie swoje kłamstwa, jeśli jest ich dużo), albo nic nie mówić. I tego się w domu staramy trzymać.

    Taaa... takiego ładnego, żeby ode mnie nie uciekł, też bym musiał trzymać na łańcuchu :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego (tych kłamstw) można się trzymać w domu, a jak ktoś nie ma domu? To się tego nie trzyma. Chce zawsze wypaść dobrze więc wymyśla różne historie niekoniecznie prawdziwe.

      Odnośnie trzymania na łańcuchu... Czasem udaje się taka sztuczka niekoniecznie trzymając kogoś na łańcuchu. 979 nie jest na nim trzymany, a jednak relacje są bardzo bliskie. Fakt, nie te seksualne, ale może i dobrze, bo te wiele w późniejszym okresie psują.

      Usuń