niedziela, 22 października 2023

Niedziela #2012

   Zaś się zrobiła duża przerwa. No to lecimy. Do pracy chodzę ze złamanym palcem. Usztywniony jest uniwersalnymi patyczkami do logów. Daję radę, jedyny problem to włączanie wycieraczek jak pada, bowiem na lewej sronie do tego przełącznik trza przekręcić co wymaga sprawnego kciuka, więc używam do tego celu prawej ręki. Lekko uciążliwe. Na szczęście dziś autobusy się lekko prowadzi, to też lewa ręka, jak płetwa u pingwinów z Madagaskaru, jest pomocnicza. 
   Teraz czemu notka taka opóźniona? Reaktywowałem firme w grze ETS. To było by w zasadzie jako incydent, gdyby nie to, że zaczynamy sie burzliwie rozwijać. coś jak poprzednio. Niestety tym razem jestem w pracy na pełnym etacie, a tu wirtualna firma, która na początku, jak realna firma, potrzebuje dużego zaangażowania czasowego. Jak kapitan muszę sprawnie wyprowadzić tego molocha z portu na otwarte wody. Tam można przekazać stery, ale na razie jest to niemożliwe (nie ma komu) więc na mojej gowie organizacja rozruchu. Pilnie potrzebuję sprawnej administracji, której na dziś nie mam, a tu u mnie w realu kolejny tydz. pracy na popołudnie, więc jednostka będzie płynąc praktycznie bez sternika. 
   Nie chcę też, by jak poprzednio przegrzać silniki i by później ten Titanic nie pierdolnął w górę lodową i jego los był przesądzony, co miało msc. w ub. roku. Różnica polega na tym, że wtedy nie byłem kapitanem, teraz jestem. 
   Z drugiej strony to fajna rozrywka dla mózgu. Zarządzanie wirtualną firmą jak najbardziej skłania do twórczych decyzji, organizacyjnych, do kreatywności, realizacji, wdrażania pomysłów. Plusem jest brak możliwości zbankrutowania, no bo to nie real, jednak oprócz tego inne interakcje jak najbardziej realne. Rozmawia się z przeróżnymi osobami. Głównie z młodzieżą naście lat, ale też i z ludźmi doroślymi, jak np. miły Pan profesor (tak autentycznie wykłada na uczelni) matematyki z zamiłowania matematyk. 
   I tak o to wchodzę ponownie w świat wirtualny, który w jakimś stopniu wypiera, a może po prostu zajmuje wolne jednostki czasowe ze świata realnego. 

   Na st. mac. niestety narastają zaległości. Jedna sprawna ręka, druga jak płetwa eliminują skutecznie znaczny zakres czynności do zrobienia na st. mac. Fatalnie, bo od połowy listopada zapierdol z robotą na msc., a nie wiem jak rozwinie sie do tego czasu f-ma wirtualno/realna. Jak zwykle poszukiwany jest złoty środek gospodarowania czasem w ciągu dnia (tym po za zablokowanym  na procedury związane z pracą). Po za tym wiele sie nie dzieje. Część narzuconych sobie samemu obowiązków jest przekładana. w tym np. wpisy tu na blogu, jak również kanały elektroniczne yt i twitch na którym też mam kanał. 
   Zdjecie, a właściwie screen z gry. 

Wspólny konwój z firmą HK Logistics. Wypadł bardzo dobrze.

p.s. notka trochę surowa, ale nie mam czasu się nad nią spuszczać więc leci. 
  Narka.

2 komentarze:

  1. Dlatego nawet nie próbuję w nic grać. Za dużo czasu to pochłania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nastawiałbym się tak negatywnie do gier. One przecież są w jakiejś tam dawce, rozrywką. Co innego jak ktoś przegina i świat wirtualny jest przed tym realnym.

      Usuń