środa, 14 września 2022

Środa #1932

    Powiedziałem to 303 kilka razy, że na obecnym etapie rozwoju umysłowego jest zagrożeniem sam dla siebie. Nie było by w tym coś nadzwyczajnego, gdyby nie to, że stacjonuje na st. mac. i teoretycznie w jakimś stopniu odpowiadam za niego. 
   Problem w tym, że on ma postawę z bidulów "mam na to wyjebane" w tym niby na swój stan zdrowia, ale chce być ciągle sprawny, zdrowy, ładny itd. 
  We wtorek taka sytuacja. 302 nie spał przed pracą i razem na grupie D zabijali na ekranie z 303. 302 o 03:50 wylazł do pracy, a ponieważ trochę hałasował to się przebudziłem. Leżałem jeszcze 30 min po czym wylazłem z łóżka, trudno będzie spanie na raty. Po 10 min mojego funkcjonowania przyszedł do kuchni 303 zrobić sobie herbatę. Wlał wodę do czajnika, przygotował dzbanek i jak woda się grzała to zaczął podskakiwać na nogach. Początkowo myślałem, że to jakiś żart, bo oni tak mają, ale patrzę na niego, a on się na twarzy zrobił żółto-zielony i mówi, że czasem tak ma, że go telepie. 
   Ostatnio też, bolała go lewa strona głowy w tym ucho, na które do dziś nie słyszy. To też sobie sam zrobił. Jak było ciepło, to on kąpał się w zimnej wodzie, bo przeca jest przejebanym mięśniakiem-skurwielem. Następnie, bo przecież mu ciepło, ustawiał na noc wentylator, który napierdalał powietrzem właśnie na jego gowę. Po 4 dniach nieprzerwanego chodzenia wentylator się zdupił i dobrze, bo jeszcze by se większe zniszczenia wywołał. Kilka razy w nocy ten wentylator wyłączałem. W każdym razie przewiał sobie lewą stronę głowy w tym ucho, z którym do dziś jest problem. Nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, więc do lekarza nie polezie. Na tą dolegliwość głowy nakłada się ogólne niedożywienie. Jak już żre, to śmieciowe rzeczy, a jak nie żre, to ma okresy że np. jak poniedziałek od rana do 21:30 nic nie żarł. Do mnie nie przychodzi po ostatniej akcji kiedy obraziliśmy się na siebie, a jak brata nie ma, to nie ma od kogo sępić. Nakłada się na to jeszcze całodniowe zabijanie na ekranie, czyli oddziaływanie monitora na oczy, mózg i sumarycznie organizm nie wytrzymuje z braku potrzebnych składników w żywieniu do prawidłowego funkcjonowania. 
   Dałem mu na szybko rano witaminy do zeżarcia, ale to działanie doraźne, a trza by rozpocząć dlugofalowe, tylko czy mięśniak-głuptak z postawą wyjebaną na wszystko wokół oprócz gry, będzie w stanie to przyjąć?
   Nie dziwię się, że tak często dziś ludzie młodzi mieszkają z rodzicami, bowiem w takim stanie umysłu jak 302 i 303 to nie da się samodzielnie funkcjonować. Jakby mieszkali sami, to za ok. 3 m-ce by się wykończyli. 

   Remont wchodzi w ostatnią fazę. Jutro montaż ramy drzwi balkonowych i jak jeszcze dostanę piankę, to już ścianka będzie zamknięta. Obecnie, mimo kartonów w otworze na drzwi balkonowe i tak jest ciepło, co mnie dziwi, więc wydaje się, że decyzja o przebudowie ścianki była dobra. Okaże się, jak już będzie gotowa i zamknięta. 
  Dobra, bo jakoś nie miałem weny do pisania, ale wypycham notkę, bo zaś przeciągnę. 
  Zdjęcie. 
  825 puścił takie coś do ruchu. To wagon typu N z zajezdni w Będzinie. 

Jak zwykle w takich sytuacjach są pewne paradoksy. Oficjalnie nie jest to wagon do przewozu ludzi, tylko wagon roboczy. Widać na dachu żółtego koguta. 

Dlatego nie ma go w żadnych oficjalnych wykazach wozów do przewozu ludzi. Ponieważ na tej linii miały jeździć wozy typu N z zajezdni ze Stroszka 954 i jeszcze jeden, ale się ciągle psuły, czy ludzie je psuli, bo nie umieli nimi jeździć, to awaryjnie podstawiono ten z Będzina. 

To był ostatni dzień jego jazd o czym poinformował mnie 825 by jeszcze móc mu jakieś zdjęcia zrobić. 

Skoro tak, to umówiłem się z 825 i spotkaliśmy się by razem uwiecznić ostatni dzień jazd tego wozu, który nie jest puszczany w ruchu pasażerskim normalnie. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz