sobota, 16 lipca 2022

Sobota #1917

   Jak zwykle nie wiadomo od czego zacząć.
   Remont trwa. Posuwa sie wolno, choć ostatnio prace trochę przyśpieszyły, bo pomocnikowi daję np. okna do czyszczenia, a sam zajmuję się murowaniem i sprawami około murarskimi. Szyby (wkłady szybowe) zamówione, więc okna się przygotowują. Znowu wychodzą przydasie i ich gromadzenie. Posiadając okna na wymianę wprawiłem skrzydło jakieś tam zdobyczne, bo ludzie wymieniali okna na plastiki, a kiedyś w bloku montowali wszystkim takie same, i jest tymczasowo wrażone, by mogło się czyścić, malować oryginalne pod nowy wkład. 
   Ze spr. ruchowych. 302 nadal stacjonuje na stacji (dla niego) zwrotnej. Do niego dołączył, bo co bydzie sam robil w doma, 303 i obecnie dwa składy na stacji. 
   302 jeździ do pracy, jako jedyny z serii 300, tylko że ma problemy z wstawaniem, nie wiem jak to wyglądało na jego st. mac., i nastawiam swój budzik o 3:59, by go o 04:00 obudzić, by się wyprawił ze stacji do roboty. Problem w tym, że zasypiam ponownie dopiero za ok. 40 min. Tylę, że rano mogę spać do oporu. 
   W środę był dzień logistyczny. Zamawianie wkładów szybowych, kupowanie materiałów do remontu i w końcu wyjazd na pizzę. Skoro z 979 nie mogę się spotkać, to wziąłem 302, bo miał wolne za sobotę i na pizzy trochę pogadaliśmy nt. jego sytuacji bytowej. Różowo nie wygląda. Załatwia niby mieszkanie z wioski, bo jest po domu dziecka, to mu sie teoretycznie należy, ale z tym załatwianiem, to jak z budzeniem. Niby ma budzik nastawiony lub nie, ale i tak trzeba go budzić. Tu podobnie, niby to załatwia, ale trza by sie włączyć do tego, by było to skuteczne. 
  Związek z laską z Cz-wy już jest chyba historią, bo środowe spotkanie nie wypaliło (nie, nie z mojego powodu) i następnego chyba już nie będzie. W tym samym czasie 302 też się rozszedł ze "swoją" laską. 
   Na razie, skoro wcześniej wypiął się 303, to do pomocy brałem K. Robiło się z nim bardzo dobrze, dość wysoko ustawił poprzeczkę i dostawał za pracę kasę. Obudził się więc 302, a później kopnął 303, że skoro K. pracuje, zarabia, to czemu by nie 303 miał to robić. Wczoraj pomagał 303, ale tu było wiyncyj mojej pracy, bowiem nad nim trzeba mieć wiynkszy nadzór. 303 nadal zachowuje się jakby miał ADHD. Tzn. rozumiem młodszy wiek, te hormony buzują i nieszczególnie ma ujście energii, to co chwile robi coś innego, bo tu straci trochę energii, trochę tu i jeszcze trza bydzie go na czas pracy odłączyć od gry, bo zaś powrócił do zabijania na ekranie. 
   Przedwczoraj stawiałem słupek z cegieł międzyokienny. Po pierwszej, kompletnie nieudanej próbie, drugiej średniej, trzecia, po dwu dniach przerwy i przemyśleniu sprawy, poszła już gładko. Aż wpadłem w samozachwyt, ze tak dobrze szło. Zrobiłem sobie mało zaprawy, bo na drugim podejściu 1/2 musiałem wyrobić w innym msc., na szczęście jeszcze takie miejsca są na st. mac., to wczoraj przy trzecim podejściu zaprawo została zużyta do samego końca. Z jednej strony ścianka jest murowana, w zasadzie już w 3/4 stoi, to z drugiej strony niestety jeszcze następuje demolition. Wychodzą niedoróbki budownictwa 40 lat temu i wraz z 979 przedwczoraj podjąłem decyzję o częściowym rozebraniu dalszej ścianki, która miała być już nie tykana, ale woda podchodziła i nastąpiła erozja materiałów, więc nie dało się tego zostawić obojętnie. Rozbieranie tej części ścianki, opóźni zakończenie remontu. On się już i tak przeciąga, że zastanawiam się, czy do września się wyrobię. Wkłady szybowe będą dopiero 27 lipca, nim dojadą z hurtowni na st. mac. to może być sierpień, echhh.
   303, bo ten wiek, jednak pracuje gorzej od K. Więcej nadzoru, pilnowania, a i tak chce robić po swojemu. Wieloletnie uczenie (to negatywne), że rzeczy są , za chwilę ich nie ma i są nowe wprowadziło u niego odwrotne wartości niż by powinny być. To się prawie na wszystkim odzwierciedla. Przy użytkowaniu prawie każdej rzeczy trza mu przypominać, iż to nie jest na 5 min, bo po zniszczeniu trza zastąpić nowym. 
   Nadrabia za to ciałem, młodością, wyglądem, a że robi w klacie, to i mnie sie przyjemniej robi. 
   Zdjęcia.

To jest ten słupek (żółta strzałka wskazuje właściwy), z którym jest tyle problemów. Niestety, mimo tego co pisałem wyżej, jeszcze jedna operacja z nim bydzie dziś. Czy się uda...., postaram się napisać. 

A powyżej rozebrana już częściowo ścianka, która, co zresztą widać, dołem ciągnęła wodę. Materiałowo zostanie jak jest oprócz wymiany w środku waty szklanej (tak - szklanej) na styropian. Zastanawiam się jeszcze czy to malować, ale teoretycznie będzie pod warstwą tynku. Jeszcze pomyślę i prześpię się z tym.
   No i oczywiście to miało iść wczoraj, tak miało być na pewno, ale..., tradycyjnie stacja była niewydolna, bowiem te składy na torach - 302, 303. 
   Narka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz