piątek, 22 lipca 2022

Piątek. #1919

    To są piękne dni. O 09:00 jest juz 26 C, a o 11:00 28 C. Nagrzewamy budynek stacyjny, co niestety chwilowo utrudni życie 303 i 302, bo oni z klubu morsów, ale co się dziwić, jak wychowali się częściowo w takich warunkach. Przeca opisywałem tu kilkukrotnie jak jechałem w zimie do 972, a tam w mieszkaniu leciała para z ust. Osobną kwestią są jakieś uwarunkowania genetyczne wpływające na bycie lub nie z klubu morsów. Dla nich lepiej, bo w nadchodzącym kryzysie energetycznym taka przypadłość spania np. w pomieszczeniach, w których jest 10 C, idealna. 
    Mózg (ta część odp. za popęd seksualny) widząc 303 cały czas rozkminia co dalej. Na razie zwiększyła, za zgodą reszty, dotyk 303. Nie, nie przeginamy, ale czasem muszę odstąpić od 303, bo się organ wzbudza. Zgodę na ten zwiększony dotyk wydała jednostka centralna po dogłębnej analizie relacji ze 171. Tam też do pewnego momentu, można było używać do woli, nawet zapasy z moim wbijającym się kutasem w brzuch 171 przechodziły dla niego obojętnie. Nie należało tylko penetrować poniżej pasa lub wyciągać swojego kutasa. Z 303 zapasów robić nie będziemy, bo żeśmy się postarzeli. Załapał się na nie kolo z dwu miast dalej. No poużywał se. Zadowolimy się więc tym co dostępne, czyli w zasadzie cała reszta po za okolicami poniżej pasa. Ostatnio, po coś tam schyliłem się pod stół, a na de mną, bo brał ze stołu coś, stanął 303. Zauważyłem jego prawą nogę przy mojej prawej nodze w tym jego łydkę. Delikatnie ją chwyciłem, by po chwili trochę mocniej nacisnąć. Ach ten naprężony mięsień, bo on stanął na stopie, by po coś sięgnąć, pamiętam dobrze w mojej dłoni. Od razu przypomniały mi się łydki od 172, też piękne jak były naprężone. 
  Dziś (czwartek) rano jeszcze lepiej. O 11:00, bo o tej się obudziłem, jednak zmęczenie robi swoje i organizm wymaga dłuższego spania, było ju 30C na placu. No rewelka. Od razu pootwierałem okna na st. mac. Piękny dzień, takie temp., tylko gorzej dla muru robionego, bo on od płd strony to się nagrzewa. 
   Piątek. Cały czas myślę co z drużyną trakcyjną 303. Wszak to debil jest, a ja nie potrafię, jak przy zwierzątkach, przejść obojętnie jak się coś źle dzieje. Teraz gdy robię ten wpis, to poczytałem tekst ze środy i se tak myślę - świata się nie zreformuje, 303 też, trza używać póki można. I chyba tak zrobimy. 
   Remont, no ciągnie się, wylewka muru zrobiona, nie bez błędów, tzn nie zasztramowałem desek i trochę wycisło o czym, trochę po fakcie powiedział 303. Jakoś sprawę częściowo uratowaliśmy, reszta się okaże. 
   Trudno, notka wyjdzie taka jak jest, bo zaś bydzie poślizg, a miała już iść wczoraj. 
Zdjęcia.
 303 marzy by wyglądać jak np. on. W tym celu zamówił metę. Myśli, że to zeżre i bydzie tak wyglądał. No debil.
Oczywiście ten głupek nie zdaje se sprawy ile to wyrzeczeń, ćwiczeń by tak wyglądać. Myśli, że zeżre tą metę i będzie tak wyglądał. Na nic moje gadanie, bo jego koledzy, też debile, wiedzą lepiej. W sumie to postanowiłem, że jak bydzie coś ode mnie chciał, to go byda kierował do tych kolegów, bo przeca oni tacy zajebiści i wszystko wiedzą lepiej. 
Osobną kwestią jest czy ma jeszcze taki organ, bo to w świecie heteryckim, zresztą w każdym, ułatwia trochę życie, pod warunkiem, że jeszcze umie się nim obsługiwać.
   Narka, bo zaś tego nie wypuszczę ze stacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz