Przeważnie jest tak, że jak wypchnę notkę to od razu przychodzi mi do gowy, że jeszzcze tego nie napisałem, tego i tego też.
No to zaległości. Na cda widziałem, z tych branżowych, film "Głupi chłopak". Można by rzecz po obejrzeniu filmu - głupi film, ale to niskobudżetowka, która średnio było zrobiona. To co pisałem w recenzji poprzedniego filmu, że w nim nie było dużo zapychaczy pobocznych, to w tej niskobudżetówce zapychaczami czasu, były np. spacery głownego bohatera po ulicach. Dobrze, że jest funkcja przewijania, to była w tych momentach często używana. Po za tym film przekazuje dobrze znane zachowania, wartości. Np. to, że związki przyjacielskie są również wystawiane na próby, które to przechodzą dobrze lub nie. To, ze należy sie uczyć, bo później, często jest już za późno. Koncepcja na życie, pomysł na życie. Bohater w filmie nie ma go, podobnie jak 303 i pewnie wielu młodych ludzi. Pracuje w fabryce słodyczy, jest na linii produkcyjnej czekolady, stoi przy taśmie jako kontroler jakości. Można sie domyśleć, że to praca do dupy - patrzeć przez 8 h na przesuwające się tabliczki czekolady. Mimo posiadania kasy, on w wolnym czasie oddaje się za kasę innym panom, chłopakom. Jest to taka realizacja seksu, bowiem po przez życie wcześniejsze nie jest w stanie wejść w relacje uczuciowe. W ramach sprzedawania się poznaje gościa, który rozmawia z nim. Spotkania to rozmowa i w zasadzie nic innego. Chłopak trochę się przełamuje i zaczyna mówić o sobie. Spotkania z czasem stają się dla niego rodzajem odskoczni, zwierzania się. Czasem gość inspiruje chłopaka do działań, które przynoszą jakiś skutek. Na którymś spotkaniu pod wpływem wzburzenia chłopak prawie napada w ubikacji na gościa, chcąc z nim seksu, ten jednak nie chce go, czego młody nie umie chyba za bardzo zrozumieć, a też działał w przypływie chwili. Jego najlepsza przyjaciółka zaczęła sie spotykać z innym chłopakiem. Mieszka u niej i choć jest pedałem, to zależy mu na niej, to też inny samiec jest zagrożeniem dla jego relacji z nią. To są jedyne emocjonalne relacje jakie ma, stąd utracenie ich może być ciężkie w dalszym życiu. Dochodzi do kłótni między nimi i ona go wydala z mieszkania. To nie jest kłótnia osób zakochanych, bo przecież on nie ma pociągu do kobiet, ale mimo tego zbudował z nią relacje, które są dla niego dobre.
Przy okazji tych kłótni, które jednak, jeżeli wchodzi się w głębsze relacje następują, to cieszę się, że z 979 ustaliłem już dawno temu, kiedy też nasze relacje wyglądały trochę inaczej, że jak nam wzrośnie ciśnienie to mamy się rozejść! Natychmiast, nim będzie za późno. To działało. Było kilka takich sytuacji, że mogliśmy się zupełnie rozjechać i on pojechałby innym torem, ja innym. Na szczęście postanowienie było realizowane dzięki temu znamy się do dziś.
To jest inaczej, jak np. relacje z 975, 172, 972, 230, czy innymi. Z 979, w dość krótkim czasie przerodziło się to w coś więcej (hmm, chyba znacznie więcej). Udało się utrzymać, dzięki temu postanowieniu, które wdrożyłem. Dziś po nastu latach znania się funkcjonujemy zupełnie inaczej i chyba nie grozi nam wadzenie się, ale..., on czasem jest nerwowy, to na szczęście ostatnio mu to przechodzi. Nie przeszkadza mu, jak w rozmowach z innymi nazywam go "dzieckiem" w sensie że to syn. Słyszał to parę razy i nie komentował. Więc teraz myślę, już ten nasz związek jest scementowany.
No to zaległości. Na cda widziałem, z tych branżowych, film "Głupi chłopak". Można by rzecz po obejrzeniu filmu - głupi film, ale to niskobudżetowka, która średnio było zrobiona. To co pisałem w recenzji poprzedniego filmu, że w nim nie było dużo zapychaczy pobocznych, to w tej niskobudżetówce zapychaczami czasu, były np. spacery głownego bohatera po ulicach. Dobrze, że jest funkcja przewijania, to była w tych momentach często używana. Po za tym film przekazuje dobrze znane zachowania, wartości. Np. to, że związki przyjacielskie są również wystawiane na próby, które to przechodzą dobrze lub nie. To, ze należy sie uczyć, bo później, często jest już za późno. Koncepcja na życie, pomysł na życie. Bohater w filmie nie ma go, podobnie jak 303 i pewnie wielu młodych ludzi. Pracuje w fabryce słodyczy, jest na linii produkcyjnej czekolady, stoi przy taśmie jako kontroler jakości. Można sie domyśleć, że to praca do dupy - patrzeć przez 8 h na przesuwające się tabliczki czekolady. Mimo posiadania kasy, on w wolnym czasie oddaje się za kasę innym panom, chłopakom. Jest to taka realizacja seksu, bowiem po przez życie wcześniejsze nie jest w stanie wejść w relacje uczuciowe. W ramach sprzedawania się poznaje gościa, który rozmawia z nim. Spotkania to rozmowa i w zasadzie nic innego. Chłopak trochę się przełamuje i zaczyna mówić o sobie. Spotkania z czasem stają się dla niego rodzajem odskoczni, zwierzania się. Czasem gość inspiruje chłopaka do działań, które przynoszą jakiś skutek. Na którymś spotkaniu pod wpływem wzburzenia chłopak prawie napada w ubikacji na gościa, chcąc z nim seksu, ten jednak nie chce go, czego młody nie umie chyba za bardzo zrozumieć, a też działał w przypływie chwili. Jego najlepsza przyjaciółka zaczęła sie spotykać z innym chłopakiem. Mieszka u niej i choć jest pedałem, to zależy mu na niej, to też inny samiec jest zagrożeniem dla jego relacji z nią. To są jedyne emocjonalne relacje jakie ma, stąd utracenie ich może być ciężkie w dalszym życiu. Dochodzi do kłótni między nimi i ona go wydala z mieszkania. To nie jest kłótnia osób zakochanych, bo przecież on nie ma pociągu do kobiet, ale mimo tego zbudował z nią relacje, które są dla niego dobre.
Przy okazji tych kłótni, które jednak, jeżeli wchodzi się w głębsze relacje następują, to cieszę się, że z 979 ustaliłem już dawno temu, kiedy też nasze relacje wyglądały trochę inaczej, że jak nam wzrośnie ciśnienie to mamy się rozejść! Natychmiast, nim będzie za późno. To działało. Było kilka takich sytuacji, że mogliśmy się zupełnie rozjechać i on pojechałby innym torem, ja innym. Na szczęście postanowienie było realizowane dzięki temu znamy się do dziś.
To jest inaczej, jak np. relacje z 975, 172, 972, 230, czy innymi. Z 979, w dość krótkim czasie przerodziło się to w coś więcej (hmm, chyba znacznie więcej). Udało się utrzymać, dzięki temu postanowieniu, które wdrożyłem. Dziś po nastu latach znania się funkcjonujemy zupełnie inaczej i chyba nie grozi nam wadzenie się, ale..., on czasem jest nerwowy, to na szczęście ostatnio mu to przechodzi. Nie przeszkadza mu, jak w rozmowach z innymi nazywam go "dzieckiem" w sensie że to syn. Słyszał to parę razy i nie komentował. Więc teraz myślę, już ten nasz związek jest scementowany.
Co innego bohater filmu, który ma dopiero 20 lat. Oczywiście na kanwie tej kłótni w filmie zrobiono dramę, ale to niskobudżetówka, to co tu dużo wymagać.
Zdarzają się niskobudżetówki warte obejrzenia, mimo małych finansów dobrze zrealizowane z treścią. Ta jest średnia i wypadło by lepiej, gdyby to było lepiej zrealizowane, gdyby chwile jego łażenia po mieście zastąpić jakąś treścią. Wiem, dalsza treść, to dalsze koszty, bo przecież nagrywanie kogoś jak chodzi po mieście jest tanie, a już doklejenie mu drugiego aktora, trzeciego, to wzrost kosztów.
Zdarzają się niskobudżetówki warte obejrzenia, mimo małych finansów dobrze zrealizowane z treścią. Ta jest średnia i wypadło by lepiej, gdyby to było lepiej zrealizowane, gdyby chwile jego łażenia po mieście zastąpić jakąś treścią. Wiem, dalsza treść, to dalsze koszty, bo przecież nagrywanie kogoś jak chodzi po mieście jest tanie, a już doklejenie mu drugiego aktora, trzeciego, to wzrost kosztów.
NIe polecam filmu, ale jakby ktoś chciał obejrzeć to na cda jest za darmo.
Weszliśmy w remont. Pierwszy dzień dość produktywny, aż sam byłem w szoku, że tyle zrobiłem. Dziś mnie trochę przystopowało, ale miałem z 825 jechać, oprócz tego wizyta kontrolna u dentysty, na szczęście nic do roboty nie było, więc na dzień jakoś nie planowałem dużej ilości zajęć. Jutro, no właśnie, ma być deszczowo. Będziemy działać operatywnie. Nie będzie padać, to dalej remont, będzie waliło deszczem to jeszcze pozostały do zrobienia rzeczy z przed remontu, które miały być gotow2e na remont więc zrobiły się pilne.
Dieta przynosi skutek. Ściepliśmy już 5 kg i najprawdopodobniej ugruntujemy tą wagę. Nie będziemy szaleć, ale efekt jest zadowalający. Czuję się znacznie lepiej, poruszam się lepiej, mam wrażenie, że organizm funkcjonuje poprawniej.
Ok. tyle, bo to zaś przestoi na torze bocznym, a jak zwykle po opublikowaniu wpadnę na to, co mogło być napisane.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz