wtorek, 8 października 2024

Wtorek #2075

    Nie nadążam i za chwile zgubi się wiele z tego co się dzieje. To powinno być spisywane bieżąco, ale z tym, jak wiecie, u mnie jest tragicznie. 
   No to z tego co pamiętam. Piątek, na wóz przyszedł 254 (jak zwykle). Wcześniej przygotowałem się by wybadać jego nastawienie. Tzn. postanowiłem odnośnie sob. spytać się, czy chce przyjść, to jedno, a drugie, co chce osiągnąć przychodząc do mnie. Tu brane było kilka możliwości. Po kasę, bo przeca trochę przy pomocy zarabiał, posiedzieć sobie oraz połączenie jednego i drugiego. 
   W zależności od odpowiedzi, można wysnuć wnioski jak mnie postrzega. Taki mały (lub nie) teścik. 
  Otóż po zadanym pyt. padła odpowiedź, że - posiedzieć sobie, a jak będzie coś do roboty, to mi pomoże. Taka odpowiedź sprawiła potwierdzenie jakby wcześniejszych domysłów, że to kolejna drużyna trakcyjna, która dobrze, by nie rzec b. dobrze czuje się na st. mac. i chętnie tu przebywa. Znaczy się z nami jeszcze nie jest najgorzej, skoro kolejna drużyna trakcyjna jest dobrze do nas nastawiona. To jedno. Drugie to sobota. Stanął pod wjazdowym przed południem i po krótkim postoju pod nim (poszukiwanie kluczy), wszedł na st. mac. Nie miałem większych planów remontowych, zadaniowych. To w założeniu, skoro dał odpowiedź - posiedzieć sobie, miała być właśnie luźno spędzona sobota. No i tak było. On w dość dużym stopniu siedział przy kompie - takie czasy. Odpalił symka busa (jakiegoś tam) nie, nie bus symulator. Po skonfigurowaniu, też się tym przejechałem na jakiejś tam linii. W czasie kiedy on zasiadał przy kompie zająłem się porządkami, tłumacząc to, że robię bo wolne, które nieczęsto więc chcę się trochę odgruzować. Pomógł mi odkurzając dywany. Zamiatanie, wycieranie podłóg we własnym zakresie. 
   Żarcie trochę późno, bo ok. 17:00, ale to w części z jego powodu, bo wcześniej mówiłem, by se czas rozplanował. Tym razem już nie robiliśmy w klatach, bo jednak się ochłodziło, to też na st. mac. również. Z jednej strony dobrze, bo dział p.s. nie mógł się wyrychlać, choć i tak, jak głaskałem go po szyi, trochę głowie tak specyficznie, to organ się wzbudzał. Nwm, co ten dział p.s. odwalał, ale choć była mniejsza powierzchnia dostępna, to reakcje, dziwnym trafem, były większe. 
  W trakcie pobytu na drugim ekranie zdążyliśmy obejrzeć mini serial "Polityka". Kiedyś go widziałem, ale to mi się pzypomniało w trakcie oglądanie. Widać nie zrobił na mnie dużego wrażenie skoro o nim zapomniałem. Zastanawiałem się, już po obejrzeniu po co 254 mi go puścił? Czy ze względu na sceny ministra obrony m.in. z łydką. Chciał zobaczyć naszą reakcję na te sceny? No bo nie sądzę, że dla niego taki serial był wciągający i pouczający. W tym wieku politykę, to miałem głeboko gdzieś i w sumie jak z nim gadam, to o niej nie ma ani słowa, a tu nagle ten film. Może trza znaleźć pół branżowy film i mu puścić. 
   Teraz dokładnie nie pamiętam, ale znowu odniosłem wrażenie jakby chciał przekazać, że jego dział p.s. jeszcze nie działa. Z drugiej strony, po ostatniej rozmowie o seksie, o której tu wzmiankowałem, luźne wstawki dot. pieprzenia się padają z jego ust, co mnie kilka razy zaskoczyło. 
   Wrażenie po sob. z 254 bardzo pozytywne. To był, przynajmniej dla mnie, miło spędzony czas. Młody też się chyba spędził dobrze. Na koniec jeszcze rozegraliśmy partię szachów więc... może jemu się też podobało. 
   Nd. W zasadzie to prawie całą moją służbę przejeździł ze mną, a z przystanku końcowego pojechał do internatu. 
   Zaproponowałem wyjazd w góry. Nwm czy dojdzie do skutku, zależy od pogody i też czy on będzie chciał jechać, czy dostanie zgodę. 
   Aaa i dostałem prezent od 254. Kwiatek, tzn. roślinkę w doniczce. Co z tego wyrośnie to niespodzianka dla mnie. No zobaczymy. 
   Ze spraw bytowych - znowu jestem chory, tzn. przeziębiony. jakieś dziwne to przeziębienie. Nie gorączkuję, tzn. dopiero dziś rano, na 3-ci dzień wykazało 37, wczoraj było w normie, ale objawy jak przy grypie. Na nieszczęście dziś mam długi plan (11 h), a myślałem, że ten krótki 6,30h, To przyjdzie mi się pomęczyć tyle godzin. Dramat. 
   Zdjęcie, a właściwie screen. 
  
  Wydawać by się mogło, że o każdej porze można znaleźć kogoś ciekawego. Nic bardziej mylnego. Są godziny np. południowe, kiedy w zasadzie posucha, a większość to jakieś maszkarony. No tego się jakimś cofalem udało wygrzebać. 
   No i na koniec, ze względu na stan chorobowy, ograniczony czas słaba korekta, więc tekst dość surowy. 
   Narka.

2 komentarze:

  1. Już pisałem - korzystaj z aplikacji do zamiany dyktowanych treści w tekst pisany. Też się pojawiają przy tym przeinaczenia i błędy, ale będzie szybciej i pewnie nie gorzej niż teraz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, może jutro do tego zaprzęgnę 254 lub jak z nim nie wyjdzie to 979, w końcu od czegoś ma się "dzieci".

      Usuń