środa, 30 października 2024

Środa #2080

 Wiadomo, że dziś część art. prasowych jest płodzonych przez automaty. Ich tłumaczenia czasem są niezrozumiałe, zabawne lub jak je tam inaczej nazwać. Np. w Wlk.. Brytanii miał msc, wypadek kolejowy w wyniku którego doszło "Do zderzenia dwóch pociągów... w pobliżu pętli mijania." Co to jest dla AI ta pętla mijania, to za cholerę nie wiem, ale domyśliłem się po przeczytaniu art. Ja tak, ale jak ktoś ni ma znajomości terminologii kolejowej, to nie dojdzie do tego. 
   No i teraz z różnych dziedzin będziemy takimi bełkotami bombardowani, bowiem nie mam np. wykształcenia medycznego, a tam coś źle przetłumaczą i już totalnie nie zrozumiem ocb. Podobnie z jakąś wyższą fizyką, matematyką, przemysłem itp. 

   Zrobiła się burza wokół radia Off Kraków. Dzięki tej burzy trafiłem na stację. Efektem tego jest bieżące słuchanie jej, bowiem albo to AI dobiera muzykę samo, albo ktoś ją poukładał, natomiast słucha się tego przyjemnie. Po pierwsze nie ma tej sztampowej, komercyjnej muzyki granej przez 5/6 stacji radiowych, bo przeca one są w rękach koncernów, przeto ręka rękę myje i kasa płynie do tych co ma z odtworzeń owej sztampowej muzyki. Natomiast w OFF jest muzyka (nwm. czy dobre określenie) alternatywna, inna niż właśnie w komercyjnych stacjach, do tego mocno zróżnicowana, co daje ogólny pozytywny efekt. 
   Na yt. obejrzałem materiał zrobiony o tym przez TVN i 5/6 tego materiału miało wydźwięk negatywny, ale jaki miało mieć, skoro ludzie robili materiał, o tym, że AI zastępuje ich w ich miejscach pracy. To nie mogło mieć pozytywnego wydźwięku. No i jeszcze jeden duży pozytyw. Otóż tam nie ma globulek. No rewelacja. 
   Choć na stronie stacji pojawił się art., że to był eksperyment i niby dobiegł końca, to stacja w wersji internetowej (na szczęście dla mnie) nadaje dalej. Już wzbogaciłem listę utworów do busa, bo wyłapałem kilka fajnych kawałków, do których bym nigdy nie dotarł standardowymi mediami. 
   Narka.

niedziela, 27 października 2024

Niedziela #2079

   W sob. (ub. tydz), bo miałem wolne, był 254. Nic nowego, ale na wejściu patrzy na mnie i mówi - Ty nie  w krótkich spodenkach? Posłałem go po kartofle, bo nie dogadaliśmy się co do zaopatrzenia i jak wrócił to już byłem w krótkich, ale rozumiecie. To dotychczas tak było, że to ja rozbierałem mieśniaki, a nie one mnie, a tu 254 mnie rozbiera... Po za tym nasz dział p.s. jest ciągle aktywny. Otóż 254 ćwiczy, co same żeśmy mu podsunęły, by jakoś wyglądał, i on ostatnio pokazywał nam, bo ćwiczy dużo na ręce, postęp w tych ćwiczeniach. Jak naprężył biceps, a my oczywiście mieliśmy go w ręce, to nasz dział p.s. się od razu i to b, szybko aktywował. To tak jak na Shreku osioł wysłuchał przed zamkiem lorda Farqada pozytywki, po czym powiedział - ja chcę jeszcze raz, to nasz dział p.s. też - jak chcę jeszcze raz....  I, co pozytywne, on się tym swoim wyglądem jara, i b. dobrze, bo wiyncyj pewnie ćwiczy, bo są tego efekty, a te efekty na nasz dział p.s. działają bardzo mocno. Z rzeczy trochę jeszcze nietypowych, to był w pt. na busie. Też nic nowego, ale coś tam gadał i przy tym gadaniu chwycił mnie za rękę. No wiecie to taki niby przelotny dotyk. Wiem bo sam to stosowałem/uję na mięśniakach (tera na 254). A tu on to samo robi na mnie. Hmm, co mam se myśleć? i to było już któryś raz. 
   W sob. plany były inne, ale 254 wyciągnął mnie, bo problemy z elektryką u niego w mieszkaniu. Pojechaliśmy na rowerach, bowiem 979 porwał mi auto, a zastawił swoje zdefektowane. No ok., pogoda nienajgorsza to na rowery akurat. W mieszkaniu dziwna sprawa, jak zapalali świetlówke w łazience 40 W, to na chwilę wyłączał się TV, jakby miał zanik prądu. Podobnie ze światłem w przedpokoju, gdzie mieli wkręconą świetłówkę poskręcaną, z układem startującym już wbudowanym w oprawkę E27. Do instalacji żarówki w przedpokoju podłaczyłem (zamiast tej żarówko/świetlówki) suszarkę 1800W. Z TV nic się nie działo. Skoro zapalanie zarówki 13W wywalało TV, to suszarka powinna go już trwale rozłączyć. Nic się nie działo. Hmm, Ową suszarkę włączałem jeszcze w kilka msc. nawet w przedłużacz do którego był wpięty TV i nic. Świetlówkę w łazience też częściowo rozebrałem, poskładałem. Może coś na stykach kajś było, bo po operacji, jeszcze w tym było odłączanie przeróżnych przedłużaczy, sytuacja się uspokoiła i po moim wyjściu TV się już nie wyłączył ani razu jak donosił 254. 
   Ten wyjazd do niego, trochę rozwalił plany, bo zaś chcieliśmy mu gowę umyć, być może z jakimś dodatkiem testującym. No niestety czas został wymiernie skrócony. Myślę, że jeszcze bydzie okazja kiedyś. 

  Byłem w tyg. u 254 zamontować suszarkę w łazience taką na rurkach spuszczanych na sznurkach. Niby prosta spawa przy montażu, ale okazało się iż zajęło to nam 4h pracy. Niby nic, ale albo ja to odbieram dziwnie, albo to się tak dzieje. Otóż, jak 254 stał na drabinie ustawionej w wannie, to ją trzymałem, by się nie obsunęła. W tym czasie 254 swoją nogę przyciskał do mojej ręki i to, tak to odebrałem, że było to nadmiarowe, dziwne, nietypowe. Jego noga na wysokości łydki była złączona z moją ręką i mnie było przyjemnie, jemu - nie wiem. Ale pobycie u niego już wiem, czemu w miarę dobrze czuje się na st. mac. Otóż ogólnie porządek u niego jest jeszcze na niższym pułapie jak na st. mac. 
   Zdjęcie.

  Generalnie społeczeństwa tyją, ale ten osobnik chyba nie będzie miał z tym problemów.

Za to nawet jak zacznie się źle odżywiać, to ma rezerwę na przybranie. 
   Narka.

środa, 23 października 2024

Środa #2078

   Dzisiejsze czasy są fajne. Jawne podwyżki określa się przymiotnikami w ogóle z nimi nie związanymi. Np. chciałem na tel. przedłużyć ważność konta o rok. Dawniej (do września, spóźniłem się) buliło się za to 9 zyla, a teraz czytam:
"Zamiast kilku usług użytkownicy otrzymują teraz jedną – łatwiejszą i korzystniejszą od trzech poprzednich."
  No więc poprzednio była aktywacja "START" (taki sms) na nr 8002, a teraz "START365" na 8002, wiync jest trudniej (wiem, dopisanie 365, ale oni napisali ŁATWIEJ), po za tym kiedyś kosztowało j/w a teraz 29 zyla. Mnie powaliło, czy to faktycznie jest KORZYSTNIEJSZE. A może w jakimś innym języku nadajemy?

  W kom. miejskiej, jak dojeżdżam do pracy, co raz częściej widzę uzależnienie ludzi ok. 17-20 lat od komórek. czym to się objawia. Otóż komórka jest cały czas w ręku. Jak się z kimś pisze to ok, cały czas coś sie dzieje, jak nie, to po ok. 5 sek samemu wzbudza się jakieś działanie, a to przeglądanie czego do posłuchania, a to do kogo by tu napisać. Ostatnio widziałem jak laska przeglądała zyliony emotikonek by dodać do swojego zdj. profilowego na czymś tam. Proces decyzyjny trwał, nerwowe ruchu kciukiem też. Właśnie te ruchy kciukiem to u tych uzależnionych są specyficzne. Takie można by rzec nerwowe, ten kciuk zupełnie inaczej pracuje jak mój, co zauważyłem. No i w końcu, po ok. 2 min, wybrała dwie emotki. Serio, to aż tak ważne dziś je? Muszę z 254 o tym pogadać, wszak on z tych roczników.

   Ostatnio trochę słucham na yt o AI. M.in. trafiłem na wywiad (wywiady słucham w zasadzie z prędkością 1,5) z współtwórcą, Polakiem z Kluczborka, czatu GPT. Pamiętacie jak w lipcu empik wystartował z płatnością oczami? tu link Teraz ten gość wyjaśnił, że w przyszłości będziemy identyfikowani, jak w filmie z Tomem Cruisem "Raport mniejszości" przez oczy. Stąd w PL empik to testował, by sprawdzić jak idzie, jak działa, co poprawić. Oczywiście nieświadoma (ona je chyba co raz mniej świadoma) tłuszcza na to poleciała. I teraz czemu mamy być tak identyfikowani? Bowiem za kilka lat znaczna część produkcji będzie realizowana przez roboty i jakoś te dobra trza bydzie redystrybuować. By nie było tak, że ktoś sobie, by dostać czegoś wiyncyj, zrobi przez AI 50 tożsamości, to będziemy to realizowali przez gały. 

  Widzę z notkami dramat, ale też z czasem wolnym podobnie, stąd taka obsuwa. Notka po kolejnej sob. z 254 w zasadzie je gotowa, ale jeszcze jakaś kosmetyka, która niestety czeka, czeka, czeka i czeka, przeto takich kilka luźnych myśli powyżej. 
  W osttniej chwili jeszcze jeden screen tego Kubańczyka. 

Gorzej, jak pod wypływem ćwiczeń, na które go sam namawiam, za 2 lata 254 tak bydzie wyglądał. 
   Narka.

poniedziałek, 14 października 2024

Poniedziałek #2077

    W sob. wszedł na st. mac. 254. Nic nowego, ale nasz dział p.s. nie byłby sobą, gdyby czegoś nie zainicjował, gdyby nie testował tej ulotnej granicy. Tym razem nie było inaczej. 
   Z kronikarskiego obowiązku, to z prac uszczelnialiśmy jedno okno na zimę, przestawiliśmy jedną szafkę i w zasadzie z tyle, choć lista była dłuższa. Później wspólne przygotowywanie żarcia, a te zeżarliśmy przy kompie. Takie czasy, sam żrę przy kompie. Ale tu włączył się nasz dział p.s. Otóż z powodu chłodów na placu 254 już nie chodzi po st. mac. w klacie, ja zresztą też. On siedział przy kompie i grał w grę bus simulator, a nasz dział p.s. wziął sobie na cel jego rękę i szyję, bo to było pod ręką. No i tak delikatnie głaskalismy go po tej ręce, szyi. Kilka razy (serio) odniosłem wrażenie, że mu się to podoba (no mamy w tym doświadczenie) i rękę niejako sam podkłada, do dalszego głaskania, bo czasem coś tam na klawie musiał zrobić, a następnie wracała gdzie była. Ponieważ to szło w miarę dobrze, to w pewnym momencie dział p.s. bez konsultacji z zarządem, wypowiedział się, a właściwie zapytał, czy orzekł (tera już dokładnie nie pamiętam) czy umyć gowę (w sensie włosy) 254. On na to - ok. Rozumiecie... nie żaden sprzeciw - nie, umyje se w domu sam; później se umyję etc. Zgodził się, bym mu ją umył. No cóż... wszak miał już doświadczenie z poprzedniego mycia. Skoro się zgodził to dział p.s. się zmontował i przystąpił do działania, zarząd jedynie się przyglądał. Jak już stanowisko do mycia było gotowe, to zaprosiliśmy 254. On wpierw stanął przed wanną, następnie stwierdził, iż uklęknie. Spoko. Tak zrobił. Pierwsze mycie (szarym mydłem) piany niewiele, bo pierwsze mycie, to też niedługo go masowałem. Drugie, po delikatnym spłukaniu już znacznie dłuższe. Masowałem mu głowę na której spienione włosy. Powoli mu masowałem, czasem zjeżdżając poniżej uszu na policzki, na czoło, za uszy, szyję i to co było niedaleko włosów na gowie, tak by mu reszty ciała nie obdupić pianą. On klęczał, a dział p.s. se wymyślił, że staniemy za nim, mało tego naszymi nogami go jakby obejmiemy. Tzn. bokami kolan lekko przyciskałem się do jego klaty. Byliśmy w krótkich spodenkach, on też więc kontakt cielesny bezpośredni. W pewnej chwili, chyba dla rozluźnienia atmosfery powiedział, że czuje się, jak matka, które mu myła gowę jak miał 2 lata. Stwierdziłem, chyba wiyncyj, dwa to raczej nie pamiętasz. Poprawił się... moze 5 lat. Myłem, a właściwie masowałem, mu tą gowę i zarząd wysłał zapytanie do działu p.s. ile chcecie to jeszcze ciągnąć? W tym momencie dział p.s. się żachnął, że w sumie nie ma co przeginać, okazje jeszcze jakieś powinny być, wiync pora na Telesfora. Skoro tak, to z wolna zaczęliśmy się wycofywać. Po jeszcze chwili masowania, to takie fajne je, spłukałem mu gowę, a później powiedziałem - z resztą dasz sobie radę sam, to Cię zostawiam. I poszedłem zostawiając drzwi łazienki otwarte. Po raz kolejny zamknął się tam. Nwm. może myśli, że ktoś go tam napadnie (no chyba nie ja), dlatego się zamyka. Mniejsza. Po jakimś czasie wyszedł. 
  Piszę o tym i zdaję sobie sprawę, iż wizja dalszej znajomości, jest daleko różna dla niego i dla mnie. To się pewnie nie pogodzi, ale na razie, co zostało wcześniej opracowane przez zarząd, to wolne posuwanie się do przodu. 
   Tyle, bo zaś czasu niewiele, za to przygotowałem...
   Zdjęcie.
  Na szczęście 254 tak nie wygląda, bo wtedy działu p.s. nie dało by się zatrzymać. Tak da się go jakoś poskromić i jeszcze z nim negocjować. 
  Narka.

piątek, 11 października 2024

Piątek #2076

   Mój mózg działa dziwnie. Otóż miałem sen (ostatnio coś często te sny pamiętam). Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby mózg nie wygrzebał ze swoich czeluści kolesia, którego ostatnio widziałem w latach 90-ych i co ciekawe, on nie żyje od ok. 25 lat. Sam przeniósł się na tamtą stronę przedwcześnie. Widziałem go więc dawno temu, ale z jakiś zupełnie nie zrozumiałych przyczyn mózg, po tylu latach, kiedy w tym czasie przez st. mac. przewinęło się zylion drużyn trakcyjnych, wybrał jego. Fakt, było tam kilka incydentów, ale to tylko kilka. Mało tego, koleś "występował" w samych majtkach, jak kiedyś. 
  
   Od dziś new linia. To trochę jak zmiana pracy. Inne otoczenie, inne środowisko, a co najważniejsze inni (ich inny poziom umysłowy) ludzie. Oczywiście w związku z tym, że inauguracja na new linii to do kabiny zapowiedziały się już trzy drużyny trakcyjne. Będzie się działo. 
   Jutro na st. mac. ułożył już RJ 254, czyli przed południem jakoś wbije. 
   Narka. (bez zdjęcia, brak czasu)

wtorek, 8 października 2024

Wtorek #2075

    Nie nadążam i za chwile zgubi się wiele z tego co się dzieje. To powinno być spisywane bieżąco, ale z tym, jak wiecie, u mnie jest tragicznie. 
   No to z tego co pamiętam. Piątek, na wóz przyszedł 254 (jak zwykle). Wcześniej przygotowałem się by wybadać jego nastawienie. Tzn. postanowiłem odnośnie sob. spytać się, czy chce przyjść, to jedno, a drugie, co chce osiągnąć przychodząc do mnie. Tu brane było kilka możliwości. Po kasę, bo przeca trochę przy pomocy zarabiał, posiedzieć sobie oraz połączenie jednego i drugiego. 
   W zależności od odpowiedzi, można wysnuć wnioski jak mnie postrzega. Taki mały (lub nie) teścik. 
  Otóż po zadanym pyt. padła odpowiedź, że - posiedzieć sobie, a jak będzie coś do roboty, to mi pomoże. Taka odpowiedź sprawiła potwierdzenie jakby wcześniejszych domysłów, że to kolejna drużyna trakcyjna, która dobrze, by nie rzec b. dobrze czuje się na st. mac. i chętnie tu przebywa. Znaczy się z nami jeszcze nie jest najgorzej, skoro kolejna drużyna trakcyjna jest dobrze do nas nastawiona. To jedno. Drugie to sobota. Stanął pod wjazdowym przed południem i po krótkim postoju pod nim (poszukiwanie kluczy), wszedł na st. mac. Nie miałem większych planów remontowych, zadaniowych. To w założeniu, skoro dał odpowiedź - posiedzieć sobie, miała być właśnie luźno spędzona sobota. No i tak było. On w dość dużym stopniu siedział przy kompie - takie czasy. Odpalił symka busa (jakiegoś tam) nie, nie bus symulator. Po skonfigurowaniu, też się tym przejechałem na jakiejś tam linii. W czasie kiedy on zasiadał przy kompie zająłem się porządkami, tłumacząc to, że robię bo wolne, które nieczęsto więc chcę się trochę odgruzować. Pomógł mi odkurzając dywany. Zamiatanie, wycieranie podłóg we własnym zakresie. 
   Żarcie trochę późno, bo ok. 17:00, ale to w części z jego powodu, bo wcześniej mówiłem, by se czas rozplanował. Tym razem już nie robiliśmy w klatach, bo jednak się ochłodziło, to też na st. mac. również. Z jednej strony dobrze, bo dział p.s. nie mógł się wyrychlać, choć i tak, jak głaskałem go po szyi, trochę głowie tak specyficznie, to organ się wzbudzał. Nwm, co ten dział p.s. odwalał, ale choć była mniejsza powierzchnia dostępna, to reakcje, dziwnym trafem, były większe. 
  W trakcie pobytu na drugim ekranie zdążyliśmy obejrzeć mini serial "Polityka". Kiedyś go widziałem, ale to mi się pzypomniało w trakcie oglądanie. Widać nie zrobił na mnie dużego wrażenie skoro o nim zapomniałem. Zastanawiałem się, już po obejrzeniu po co 254 mi go puścił? Czy ze względu na sceny ministra obrony m.in. z łydką. Chciał zobaczyć naszą reakcję na te sceny? No bo nie sądzę, że dla niego taki serial był wciągający i pouczający. W tym wieku politykę, to miałem głeboko gdzieś i w sumie jak z nim gadam, to o niej nie ma ani słowa, a tu nagle ten film. Może trza znaleźć pół branżowy film i mu puścić. 
   Teraz dokładnie nie pamiętam, ale znowu odniosłem wrażenie jakby chciał przekazać, że jego dział p.s. jeszcze nie działa. Z drugiej strony, po ostatniej rozmowie o seksie, o której tu wzmiankowałem, luźne wstawki dot. pieprzenia się padają z jego ust, co mnie kilka razy zaskoczyło. 
   Wrażenie po sob. z 254 bardzo pozytywne. To był, przynajmniej dla mnie, miło spędzony czas. Młody też się chyba spędził dobrze. Na koniec jeszcze rozegraliśmy partię szachów więc... może jemu się też podobało. 
   Nd. W zasadzie to prawie całą moją służbę przejeździł ze mną, a z przystanku końcowego pojechał do internatu. 
   Zaproponowałem wyjazd w góry. Nwm czy dojdzie do skutku, zależy od pogody i też czy on będzie chciał jechać, czy dostanie zgodę. 
   Aaa i dostałem prezent od 254. Kwiatek, tzn. roślinkę w doniczce. Co z tego wyrośnie to niespodzianka dla mnie. No zobaczymy. 
   Ze spraw bytowych - znowu jestem chory, tzn. przeziębiony. jakieś dziwne to przeziębienie. Nie gorączkuję, tzn. dopiero dziś rano, na 3-ci dzień wykazało 37, wczoraj było w normie, ale objawy jak przy grypie. Na nieszczęście dziś mam długi plan (11 h), a myślałem, że ten krótki 6,30h, To przyjdzie mi się pomęczyć tyle godzin. Dramat. 
   Zdjęcie, a właściwie screen. 
  
  Wydawać by się mogło, że o każdej porze można znaleźć kogoś ciekawego. Nic bardziej mylnego. Są godziny np. południowe, kiedy w zasadzie posucha, a większość to jakieś maszkarony. No tego się jakimś cofalem udało wygrzebać. 
   No i na koniec, ze względu na stan chorobowy, ograniczony czas słaba korekta, więc tekst dość surowy. 
   Narka.

piątek, 4 października 2024

Piątek #2074

    W pt. (ub. tydz.) na wóz przyszedł 254. Standard. W trakcie jazdy spytał się jak robię jutro, odp. że wolne, na co on czy może wbić do mnie i czy jest mi w czym pomóc. Odpowiedzialem, że może wbić i że go, jak wbije "zużyję" (tak dosłownie mu powiedziałem, z czego się trochę ośmiał). 
   Wbił przed 12:00. Ponieważ noc minęła mi z przerwą, to wstałem/obudziłem się ok. 10:30. Mało czasu do jego wejścia wiync nie przygotowałem st. mac. Plan działania/pracy był opracowany i w/g niego, a również i operatywnie, bo bieżąco wychodziły różne sprawy nie przewidziane wcześniej, działaliśmy. Jak to ja, tłumaczyłem mu, instruowałem, przekazywałem informacje itp., itd. Mniejsza z tym, co działo się w trakcie pracy (wymiany okna). Już po plan był taki: ćwiczenia, później kebab (to drugie wymyślił młody). Ćwiczenia bez nóg, by swoich giczy jeszcze nie przeciążał. Przy ćwiczeniach pewna sytuacja. 
   Teraz drobna dygresja. Zarząd ograniczył działania działu p.s., co nie oznacza, że został on wyłączony w całości i poszoł na urlop. 254 leży na pufach w klacie, ja miałem przestawić krzesła, na których odkładaliśmy sztangę. W związku z tym rozkrokiem nad nim się ustawiłem, ale nie stałem, a z wolna się przesuwałem. Wtedy nasz dział p.s. zarejestrował (to tak samo, jak gapię się na kogoś z busa i on rejestruje, że ktoś się nań gapi i się odwraca w miejsce, skąd info) reakcję 254. Tzn. gdy byłem rozkrokiem nad nim on miał reakcję nie tyle negatywną w związku z moim rozkrokiem nad nim, co taką wyczekującą, co się stanie dalej lub na szybko tworzącą scenariusze od tej sytuacji. 
   Poprawiłem krzesła i w zasadzie to tyle, choć anomalię w działaniu mózgu 254 nasz dział p.s. zarejestrował. 
   Teraz druga scenka. Mieliśmy iśc na kebsa i w zasadzie czas na zbieranie się. W tym czasie 254 siedział przy kompie i puszczał jakieś filmiki. Wstępnie trochę napierałem na wyjście, ale jedocześnie nasz dział p.s. stwierdził, iż sprawdzi jak 254 reaguje na wzmożony dotyk. Co dział p.s. wymyślił zarząd tego nie zakwestionował i poszło do realizacji. Mimo iż wstępnie przekazaliśmy 254, że możemy się zbierać, jakby pod wpływem moich pieciopalczastych chwytaków, on nie reagował. Chwytaki się rozgościły na jego ciele, mało tego, nasz korpus też doń przylgnął. Reakcji negatywnych nie było, mało tego dział p.s. odebrał jakby dalszą chęć przyjmowania przez 254 naszej obecności na nim. Ponieważ dział p.s. to odebrał, zarząd nie zakwestionował, penetracja posuwała się dalej. Jego klata w całości w zasięgu lewej ręki, prawa na jego plecach, na moim brzuchu jego lewe ramię, no więcej się nie dało. Reakcję w stylu - nie no weź, nie chcę; nie rób tego, nie podoba mi się to itp. w ogóle nie było, mowy ciała mówiącej coś podobnego również. Przestałem wiync naciskać na wyjście, myśląc - kebs je otwarty długo, nie ma się co spinać, skoro 254 niczego nie kwestionuje, mało tego, jego mowa ciała mówi - jest ok. (serio). 
   I teraz by nie wdawać się w szczegóły tego co się działo (choć jak to piszę, to se myślę, że jak kiedyś do tego wrócę, to tych szczegółów mi bydzie brakować, ale bieżąco brak czasu, może kiedyś dopiszę) to dział p.s. wymyślił, że w sumie, jakby wystartować do 254, że legaj tu na wyrze, robimy, to pewnie by się tam wiele odbyło. Co pisałem wielokrotnie, jest ta mowa ciała, jest mowa ust. Mowa ciała dziś była dalece wyzywająca. Na kanwie tego zrobiłem 254 zdj. Po ściczeniach on byl w klacie i krótkich spodenkach, ale takich po kolana. Powiedziałem mu rozbieraj się, zrobię ci zdjęcia. Bez stęknięcia rozebrał się do majtek (tym razem bokserki, ale też zielone). Ustawiłem go, się i zrobiłem mu fotę. Następnie skorygowałem jego ustawienie, czyli biodra nie prostopadle do aparatu, ale pod kątem, a klata prostopadle. Ustawiłem go ręcznie, wytłumaczyłem, później on ustawiał się sam. Po tych zdj. jeszcze jedna korekta (uwaga) majtek. Otóż miał je jakoś naciągnięte bardzo na biodrach (wysoko) w stosunku do tego ułożenia gumki przy chuju. Wpierw pokazałem mu zdj. że to dziwnie wygląda, następnie podszedłem do niego i ręcznie po obu stronach bioder te majtki mu spuściełem w dół, by były w linii prostej. Pod gumkę wsadziłem palce i zsunąłem je, by gumka w pasie była w linii prostej. W pewnym momencie on sam pomagał mi w obniżeniu górnego położenia gumki majtek. Rozumiecie... On se sam spuszczał majtki w dół. Jakbym sam naparł bardziej, to pewnie by je extremalnie zsunął w dół, ale w tym momencie wtrącił się zarząd i trochę spacyfikował dział p.s., że chyba przegina. Pozostawiliśmy wiync stan jaki był, bo w sumie było ok, i zrobiłem kolejne zdjęcia (oczywiście jego komórką). Po tych wszystkich wydarzeniach, by były jeszcze inne kiedy moje obejmy pieciopalczaste były na nim, a dział p.s. przesłał info do zarządu, że w sumie nic się nie dzieje. I tu niestety zarząd na podst. spływających info przytaknął, bo jakby nie miał innego wyjścia. Jak miał zanegować, to wszystko co się stało? Ten kompletny brak sprzeciwu, we wszystkim co się stało. 
   Może ta reakcja 254 była by też inna bo dzień wcześniej na wozie odbyła się rozmowa n.t. seksu. Nastąpił przekaz info dot. w/w tematu do 254. W rozmowie m.in. wyszło, (on to rzucił bez jakby wyciągania tego info), że jego organ ma 16 cm. No już mniejsza o wcześniejszą, dalszą treść rozmowy. 
   Reasumując. Te jego wcześniejsze, że te masaże to - nie itp. to taka reakcja na zbyt szybkie działanie naszego działu p.s. Z tego co obecnie jest widoczne, normalna prędkość działania działu p.s. jest ok. Nic się nie dzieje. Drużyna trakcyjna się przyzwyczaja, oswaja nie wnosi sprzeciwu itp. 
   I jeszcze jedno, co zaobserwowałem już wcześniej, a w sob. się jakby ponownie potwierdziło. W chwilach, kiedy kontakt cielesny jest wiynkszy, on znacznie częściej chodzi do ubikacji "odlać się". Trochę zastanawiające, bo czasem idzie tam ponownie po 20 min. Nie sądzę, że faktycznie mu się tak często chce lać, ale po coś tam jednak lezie. 

   Znowu w firmie miałem gorsze dni. W ogóle byłem przydupiony tym naporem patologii na linii. Ostatnio mnie zaś, na samym początku roboty wqrwili, to też stwierdzxiłem - tryb żółwia, efektem czego o 21:45, rozumiecie, kiedy ruch już wymiera, ludzi niewiele, miałem +37. W wozie byli tylko przypadkowi ludzie. Kiedy znowu mnie nachodziły myśli, by rozejść sie z firmą i szukać msc. na towarówce wtedy, (pisałem kiedyś o tym szczęściu życiowym u mnie) zadzwonili z firmy do mnie, że w związku z pracami remontowymi w centrum kato, które sparaliżują m-to na kilka lat, dostaliśmy jeden plan na linii pośpiesznej, na której kiedyś w kato jeździłem. 
   Ja prd. jak mi się humor poprawił... Przed robotą byłem w zasadzie w euforii i pewnie z tej euforii zapomniałem tel. do roboty. Na ostatnie kółko (w sumie już niepotrzebnie) przywiózł mi go 979.
   Mało tego, ostatnio, pewnie to było niezamierzone, zabrali mi wóz i dali na inną linię. Mi zmienili plan na tej patoli na jeszcze gorszy, więc z góry było całkowicie. Plan negocjacji by wóz wrócił do mnie już był, a tu oni mnie wyprzedzili, to przy okazji rozmowy idę na linię z wozem. 254 też się ucieszył, bo jednak wsadził trochę swojej pracy w wóz, z czego był zadowolony, bo faktycznie zrobił dobrze. 
   Niestety tym razem bez zdj. bo ten plan mi zmienili w związku z czym, mam 1,5h mniej w ciągu dnia, wiync i tak dobrze, że udało się notkę wypchnąć, tym bardziej, że zaś spotkanie z 254, bo kolejny weekend. 
   Narka.