Te spowalnianie ruchu w końcu będzie przynosiło negatywne rezultaty. Czy o to chodzi mieszkańcom? Głosują na nich z myślą że będzie lepiej, a jest, jeżeli chodzi o ruch uliczny, gorzej. Na siłę chcą nas przesadzić na rowerki i hulajnogi elektryczne. Tylko czy wszyscy tego chcą...
W pt. na Granicznej w katosach ciężarówka wbiła sie pod wiadukt kolejowy. Nie udało się jej wyciągnąć do pn i efekt - nie dało się wjechać do centrum. To, że coś się stało to jedno, drugie to zawężanie ulic, spowalnianie ruchu. Efekt - o 18:15 miałem +80 min. Mikołowską do samego dworca sunąłem godzinę, gdzie normalnie to zajmuje jakieś 10 min, w rozkładzie jest 6. Na szczęście pogoda była bezdeszczowa więc przynajmniej to umożliwiało podciąganie w miarę normalne. I teraz takie wydarzenie w zimie, przy opadach śniegu, to paraliż m-ta do godz. wieczornych. Alternatywa - hulajnoga elektryczna przy -5C, w padającym śniegu. No brawa dla urzędników m-ta. Może ich tak puścić w taką pogodę do domów po 15:00 z UM na rowerkach ele. i hulajnogach.
Nic. Jest plan awaryjny przeniesienia się do pracy do prywaciarza na linię mniej obciążoną centrum aglomeracji, która żądna kopert postawiła w centrum ok. 7 mega dużych biurowców, nie zmieniając dróg dojazdowych doń, a nawet jeszcze pogarszając warunki drogowe. Jest jeszcze kilka plusów ewentualnych przenosiń. Wóz na stałe, to główna zaleta. Nam (zaj, w której obecnie pracuję) ze względu na zabranie części terenu, by w perspektywie sprzedać działkę na której stoi zajezdnia (podobnie jak teren lotniska w Okęciu), pod kolejne biurowce, wozy na stałe praktycznie zabrali. Jest ich na styk, więc wszystko musi jeździć. Do tego umiejętności jeździeckie kierowców, których szkoli się tylko aby sunąć do przodu. O omijaniu dziur, dbania o wóz, to już można zapomnieć. Ostatnio stoję, a obok na pasie, gdzie są zapadnięte studzienki, do tego stopnia, że ma urwać zawiecho, jedzie jakiś Edek naszym wozem, po tych studzienkach chyba z 40 km/h. No przeca jakbym go dorwał w ręce to od razu ma w pysk. Ale on ma wyjebane na to, to nie jego wóz. Te studzienki omijam, trochę wymuszając na przeciwnym pasie, ale i tak jadę k/nich do 20 km/h. No ale z durniami nie ma co rozmawiać.
Inna spawa, to właśnie zatykające sie m-to. Są linie, na których w zasadzie nie ma postojów w ogóle, jak sie je dostanie, chyba że wyciepuje się kółka. No ale 10 km to ok. 350 zyla, więc pewnie krzywo sie patrzą na takich co stale wyciepują. Lepiej nie będzie, bo m-to działa na razie nie w tym kierunku, jaki jest pożądany, a wręcz przeciwnie. Perspektywa jest więc nieciekawa.
Nic. Jest plan awaryjny przeniesienia się do pracy do prywaciarza na linię mniej obciążoną centrum aglomeracji, która żądna kopert postawiła w centrum ok. 7 mega dużych biurowców, nie zmieniając dróg dojazdowych doń, a nawet jeszcze pogarszając warunki drogowe. Jest jeszcze kilka plusów ewentualnych przenosiń. Wóz na stałe, to główna zaleta. Nam (zaj, w której obecnie pracuję) ze względu na zabranie części terenu, by w perspektywie sprzedać działkę na której stoi zajezdnia (podobnie jak teren lotniska w Okęciu), pod kolejne biurowce, wozy na stałe praktycznie zabrali. Jest ich na styk, więc wszystko musi jeździć. Do tego umiejętności jeździeckie kierowców, których szkoli się tylko aby sunąć do przodu. O omijaniu dziur, dbania o wóz, to już można zapomnieć. Ostatnio stoję, a obok na pasie, gdzie są zapadnięte studzienki, do tego stopnia, że ma urwać zawiecho, jedzie jakiś Edek naszym wozem, po tych studzienkach chyba z 40 km/h. No przeca jakbym go dorwał w ręce to od razu ma w pysk. Ale on ma wyjebane na to, to nie jego wóz. Te studzienki omijam, trochę wymuszając na przeciwnym pasie, ale i tak jadę k/nich do 20 km/h. No ale z durniami nie ma co rozmawiać.
Inna spawa, to właśnie zatykające sie m-to. Są linie, na których w zasadzie nie ma postojów w ogóle, jak sie je dostanie, chyba że wyciepuje się kółka. No ale 10 km to ok. 350 zyla, więc pewnie krzywo sie patrzą na takich co stale wyciepują. Lepiej nie będzie, bo m-to działa na razie nie w tym kierunku, jaki jest pożądany, a wręcz przeciwnie. Perspektywa jest więc nieciekawa.
Ostatnia spawa, to wracam z pracy, bo zajezdnia tego prywaciarza jest blisko, pieszo na st. mac.
Na ntlx obejrzałem film "Land" ("Ziemia"). Zakwalifikowany jest w kategorii filmy akcji i przygodowe. Kto to tam wciepł, to nie wiem, ale chyba nie zastanowił sie co robi, no chyba, że teraz tą kwalifikację robią automaty, na podst. jakiś algorytmów. Jeżeli tak, to te algorytmy sa do kitu. Ani to film akcji, pomijam jakiś tam scenariusz, ani przygody. Jeżeli wyjazd w góry, dla oderwania sie od rzeczywistości można nazwać przygodą (wiem, że indywidualnie to może tak), to wysiadam. Jedyne co w filmie ładne to widoczki, bo faktycznie plener do zdjęć wybrali ładny i to tyle. Treści tyle, że można by to zawrzeć w krótkometrażówce i też wyszło by to samo. Dla oglądania widoków to można se puścić widoki z dronów i efekt będzie podobny. Amerykanie mają specyficzne sposoby na wiwisekcję, to chyba jeden z takich, tylko miast kręgu kółka zainteresowań, tu poszli na całość z pozbawieniem sie tego kółka zainteresowań jak np. AA. To taki film, przy którym człek się cieszy, że jest funkcja przewijania o 10 sek do przodu.
Jadę kusem z kato, na swojej linii i, co opisywałem kilkukonie, to szczególne uwarunkowania mózgu. Otóż my czujemy, mamy jakąś tam więź z innym osobnikiem. Pisałem to, jak patrzę na np., 4-ch młodych i szzególnie na tego jednego, to ten jeden się odwróci, czująć, że nań patrzę,. Tu było podobnie,. Ruszyłem z kato. Na siedzieniu przy pierwszych drzwiach siadł gość. Gość jak gość zwykły. Po jakimś czasie mózg zwrócił mi info - ten gość patrzy jak jedziesz, kaj jedziesz. I teraz ten sam mózg zwrócił info, że jest to starszy gość. No w sumie tyle. Jakby to był jakiś 18 latek może bym się obejrzał, ale tak nie. Nie patrzałem w lusterko nie widziałem jego twarzy. Mimo tego mózg mi cały czas zwracał info - ten gość patrzy jak jedziesz, kaj jedziesz, on koduje. Gość siedział na tym fotelu od katos i jechał dalej. Już jakiś czas temu po wyjeździe z centrum włączyło mi sie płynna jazda i tak jechałem odbierając cały czas iż on obserwuje W płynnej jeździe dobrnąłem do Mikołowa., Na ostatnim przystanku gość podchodzi do kabiny, pokazuje identyfikator od nas z zaj. i przedstawia sie jako kier. Później na pętli rozmawialiśmy i praktycznie do samych katos już przyjemnie gadaliśmy. Okazało się, iż on już jeździł na linii komunikacji miejskiej, ale w Bytomiu. Zwracałem mu uwagę na łapaczy lusterek, ale powiedział sam od siebie, ze już jedno z solara całe wyrwał w Chebziu. Wiem gdzie, bo znam tam łapaczy. Jednak zdziwiło mnie, że jeździł, to też powinien mieć obycie, a tu całe lustro...
Później miło mnie pożegnał i powiedział, że będzie mi machał z za kierownicy jak mnie bydzie widzioł. No domyślam się, bo kto tak jeździ jak ja?
ZjeciaZ tego co pamiętam, to ma 29 lat. Można być utrzymanym w tym wieku.
Może składy ze st. mac. aż tak nie wyglądały, ale trzymały poziom. Jadę kusem z kato, na swojej linii i, co opisywałem kilkukonie, to szczególne uwarunkowania mózgu. Otóż my czujemy, mamy jakąś tam więź z innym osobnikiem. Pisałem to, jak patrzę na np., 4-ch młodych i szzególnie na tego jednego, to ten jeden się odwróci, czująć, że nań patrzę,. Tu było podobnie,. Ruszyłem z kato. Na siedzieniu przy pierwszych drzwiach siadł gość. Gość jak gość zwykły. Po jakimś czasie mózg zwrócił mi info - ten gość patrzy jak jedziesz, kaj jedziesz. I teraz ten sam mózg zwrócił info, że jest to starszy gość. No w sumie tyle. Jakby to był jakiś 18 latek może bym się obejrzał, ale tak nie. Nie patrzałem w lusterko nie widziałem jego twarzy. Mimo tego mózg mi cały czas zwracał info - ten gość patrzy jak jedziesz, kaj jedziesz, on koduje. Gość siedział na tym fotelu od katos i jechał dalej. Już jakiś czas temu po wyjeździe z centrum włączyło mi sie płynna jazda i tak jechałem odbierając cały czas iż on obserwuje W płynnej jeździe dobrnąłem do Mikołowa., Na ostatnim przystanku gość podchodzi do kabiny, pokazuje identyfikator od nas z zaj. i przedstawia sie jako kier. Później na pętli rozmawialiśmy i praktycznie do samych katos już przyjemnie gadaliśmy. Okazało się, iż on już jeździł na linii komunikacji miejskiej, ale w Bytomiu. Zwracałem mu uwagę na łapaczy lusterek, ale powiedział sam od siebie, ze już jedno z solara całe wyrwał w Chebziu. Wiem gdzie, bo znam tam łapaczy. Jednak zdziwiło mnie, że jeździł, to też powinien mieć obycie, a tu całe lustro...
Później miło mnie pożegnał i powiedział, że będzie mi machał z za kierownicy jak mnie bydzie widzioł. No domyślam się, bo kto tak jeździ jak ja?
ZjeciaZ tego co pamiętam, to ma 29 lat. Można być utrzymanym w tym wieku.
Niestety zawsze, przynajmniej dla mnie, pozostaje to pytanie o to co on ma w gowie. No bo do łóżka byśmy weszli łącznie może 2h na dobę, a co dalej?
Tekst bez jakiejś wiekszej korekty, aczkolwiek nadal myślę o konwerterze mowy na tekst.
Narka.
Na zachodzie to spowalniania i zwężanie działa, to i u nas kiedyś zacznie.
OdpowiedzUsuńTylko czy to jest to, czego faktycznie chcą ludzie?
UsuńMnie to nie przeszkadza, czyli w sumie jestem za. jak za tym wprowadzonym niedawno obowiązku zatrzymywania się kierowców przed pasami :D Bo co do tego, czego chcą ludzie - u nas jest bardzo liczna grupa, która chce Kaczyńskiego i PiS-u władzy i ich pragnienia też mam w dupie :D
Usuń