środa, 29 marca 2023

Środa #1977

     Ale wtopy walę. W sumie nie by się nic nie działo, ale czas zajmuje mi, na razie, bezproduktywne pisanie z branżowcami. Trochę mnie to już męczy, więc jakiś tam plan majaczy by się z tego wycofać. Tylko ten nieszczęsny dział p.s. nadal wariuje i nie idzie ich wysłać f uj. Choćby na jakieś L4. 
   A propos L4 to w nd. miałem 830. 11h jeżdżenia, ale doszło do kuriozalnej sytuacji. Podejrzewam, że jechał ktoś mocno zainfekowany, bo będąc w robocie, pod wieczór czułem, objawy przeziębienia, głównie gardła. Fakt, gadałem wcześniej z jednym kolesiem, o nim może kiedyś tam, ale no bez przesady, czasami gadam i to nie rozwala mi gardła. Wracałem w nocy na st. mac. i odczuwałem, że - jeżeli organizm daje Ci znać o objawach, to (jak mówił o. Natanek) wiedz..., że coś się dzieje....
   Na szczęście w pn. na swoim wozie, bo nd. nadgodziny, to innym wozem, ale nie było w nim jakoś zimno, a po za tym, za dnia było 12C później temp. spadała, bo zaczęło wiać z północy. Za to w naszym wozie mamy pełną kabinę, więc zrobiłem tam saunę. To jest plus tej roboty, że można sie w niej wygrzać prawie jak w saunie i tak było. Czułem się znacznie lepiej po tym wygrzaniu, w trakcie też. Oczywiście z powodu nagłego ataku zimy, ze sznurów pościągałem już wyprane zimowe akcesoria, czapkę, szalik, ponownie kurtka zimowa, wszak jak wracałem po północy, to było -3C, dziś było - 2C. 

   303 jakoś ostatnio zwiększył kontakt. On dzwoni do mnie, co prawda pyta się o techniczne rzeczy, ale dzwoni. Przy okazji podpytuję go o obecne życie. 
   Nie ma to jak czuć presję starych na plecach. Otóż mieszka w Stęszewie pod Poz-em z laską, w sumie to już dorosła kobieta, 31 lat, z trójką dzieci. Pytałem się, bo ostatnio jak dzwonił to słyszałem w tle płacz małego dziecka i mnie nurtowało czy ona nie ma już swoich. Jej wiek mnie trochę zaskoczył. 
   Poznali sę na tik-toku. Nawet nie wiedziałem, że na tym medium można się poznawać. Później przeniosło się do mess i ostatecznie pojechał do niej. Szybko poszło, bo pisałem, jak się stąd wyprowadzał, to nie miał laski. Pracuje (pracuje, nie pracuje, pracuje, nie pracuje) na elewacjach przy ociepleniach, czasem jakaś wykończeniówka w pomieszczeniach. 
   Zastanawiałem się czy ona go wzięła jako 4-te dziecko, czy co? On w roli tatusia... No way. 
   Choć ona w roli mamusi podobnie, bo słyszałem kilka jej wypowiedzi i tak myślałem, trafił swój na swego. Może matka od niej tam trzyma to wszystko do kupy, no ktoś musi. 

   Wiem, wiem, jeszcze wypadek do umieszczenia tu, bo opis już je zrobiony, a zdj. na @ już przesłane drogą okrężną, to jeszcze je muszę ściągnąć i tu umieścić z komentarzem. 
   Zdjęcie.
Przeważnie już po okazuje się, że zdjęć mogło być zdecydowanie więcej, a tak mało się zrobiło. No cóż...
Wspomnienie po szczurach na st. mac. 
   Narka.

p.s. (nie, nie dział p.s.) korekta pobieżna z braku czasu.

2 komentarze:

  1. Ja przez tydzień byłem chory i w sumie chyba nadal zdrowy nie jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chorobie zastosowałem się do kiedyś wysłuchanego na yt materiału dwu lekarzy, którzy dowodzili, że przy przeziębieniach ważny jest reżim sanitarny, a łykanie tabletek można se darować, bo one niewiele powodują, no chyba, że ktoś bardzo chce wesprzeć przemysł farmaceutyczny. Nie łyknąłem więc żadnych globulek, tylko czekałem, aż organizm wytworzy przeciwciała i sam zwalczy chorobę. I tak się stało, Minął tydzień w tym kryzysowy dzień czwartek. W pt. było już znacznie lepiej, sob. dalsza poprawa, a dziś czuję, że to już końcówka.

      Usuń