środa, 8 lutego 2023

Środa #1970

     Kiedyś się spóźnię na własny pogrzeb. Chrzciny, msza w kościele, ja dziadkiem jestem i oczywiście, jak to u mnie z poślizgiem 30 min. Wlazłem akurat jak było kazanie. W kościele tłum, co mnie zdziwiło, stali już w drzwiach. To po pierwsze. Drugie, to to, że przeciskając sie na ustronne miejsce, słuchałem kazania księdza i tak już po 3-ch zdaniach odnosiłem wrażenie, jakbym był na tych mszach murzynów, które czasem są na filmach widoczne. Ksiądz, młody, jakoś po 30-ce, jakby w transie mówiący do wiernych takim potocznym językiem, bardziej  chyba zrozumiałem dla młodzieży, w niby interakcji z wiernymi, ale jednak ci słuchający. Mówiący ze specyficzną intonacją, jak w tych murzyńskich mszach. Słuchałem go, jednocześnie omiatając ławy kościelne i stojących i..., nie było tu lasu siwych głów. Jego przemowa bardzo różniła się od standardowych, monotonnie wypowiadanych kwestii przez innych księży. Od razu przypomniał mi sie odcinek z Jasią Fasolą, który był na mszy w kościele i zasypiał w ławie w specyficzny sposób. Nie zdziwiło mnie czemu czasem widzę dość sporo osób wychodzących po mszy z tego kościoła. Widać taki trend powinien obrać kościół, ale też nie wiem co na to kuria. Pewnie przymyka oko, zważywszy wpływy finansowe. Inną kwestią, jest przebicie na różnych gadżetach. Np. były sprzedawane pączki po czymś tam (uwaga!) za 5,50zł/szt. Co ciekawe ustawił się po mszy tłum po nie. Oprócz mega przebicia na pączkach, było zapro do jakiś tam 10-cio tygodniowych kościelnych obrządków z zeszytem na notatki, za który należało wpłacić (zeszyt obligatoryjny) 25 zyla. Se pomyślałem - nieźle wybiegają przed inflację. 

   Po mszy imprezka z pobliskim lokalu. Znowu potrzebna jest pewna dygresja. Jak wiemy koszty wszystkiego, zwłaszcza mediów dla firm, znacznie poszły do góry, o samym żarciu nie ma co wspominać. Wiadomym są pewne oszczędności, by poprawić wynik finansowy, ale to, jak zawsze, powinno mieć rozsądne granice i ktoś nad tym powinien czuwać. A tu w lokalu dwie wpadki. Na stole stały 3 dzbanki z sokiem pomarańczowym (nie tylko, bo były jeszcze 3 z sokiem porzeczkowym i 3 wody z cytryną czy czymś tam jeszcze). Otóż w dwu dzbankach tym k/mnie też, był zgerowany sok. Nie piłem pomarańczowego, tylko porzeczkowy. Ale z innej części stołu zgłosili to samo. Druga wpadka to surówka jasna też była zgerowana. Oprócz niej była jeszcze czerwona kapusta i tą wziąłem do rolady, i marchewka tarta. 
   Bardzo trudno buduje się markę, ale szybko można ją spierdolić. Te niedopatrzenia później usiłowano uratować wymieniając kompleksowo wszystkie napoje na stołach. Ale była to już przysłowiowa musztarda po obiedzie, tym bardziej, że znowu ktoś wydał błędną decyzję nie konsultując się z pracownikami, bowiem te soki pomarańczowe już wymieniono na świeże. W sumie to nie wiem czy wymieniono je na inne, a tamte wylano, czy skosztowano na zapleczu i przyniesiono na nowo. Też to wizualnie było źle zrobione. Powinny być wniesione dzbanki z nowym sokiem i przy nas podmienione na stare. Tak zaniesiono je na zaplecze i j/w. 
   W tym roku punkty gastronomiczne będą padać jak muchy. Nawet średnio lub mało rozgarnięty 826 przestał wreszcie kupować kebaby lub inne drogie strawy i zaczął przeliczać. Można by rzec - rychło wczas. Pewne ruchy już się dzieją, nawet w wiosce. 
 Zdjęcie.
  Wracając do gastronomii, taki torcik 260 zyla. to było na ślubie u 811. Chyba nie bardzo ogarniam obecne ceny.
  Narka.

4 komentarze:

  1. A jesteś pewny, że to był kościół katolicki? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. (bo przypomniało mi się spotkanie z biskupem ewangelicko-augsburskim, na którym byłem w bibliotece - gość na luzie, dowcipny i jeszcze miał wikarego z sobą, który z nim rozmawiał jak ze starszym kolegą, bez cienia uniżoności)

      Usuń
    2. "A jesteś pewny, że to był kościół katolicki?"
      No tak, w końcu chrzcili moją wnuczkę.
      Btw, jak czytasz jakieś starsze notki to jak najbardziej możesz tam komentarze pisać. Zdaję sobie sprawę, że blog się trochę (a może więcej) zmienia obecnie przeto takich wpisów jakie były kiedyś już nie będzie, a miło będzie poznać opinie osoby z zewnątrz.

      Usuń
    3. Wiadomo, blog się zmienia, tak jak my się zmieniamy. Z rozbawieniem niedawno trafiłem u siebie na komentarz, w którym żartowałem z czytelniczki, że można by pomyśleć, że jest emerytką. Teraz, po osiemnastu latach blogowania mógłbym żartować, że jakaś studentka mi się trafiła :D

      Usuń