303 poszukuje pracy. Choć jest, jak to określił 840, debilem, to wymagania jakby był po dobrej szkole średniej. Głównie nie będzie pracował w najbliższym m-cie, bo Ukraińcy, choć akurat tu jest ich mało, bo m-to jest małe, ale pojechał do oddalonego o 25 km innego m-ta, bo tam była oferta. Oczywiście z kolegą o imieniu zaczynającym sie na K., bo przecież we dwójkę w niewolnictwie raźniej. Załapali się do DHL-a, na nocki od 22:00-08:00, czasem nawet do 08:30 bo jeszcze coś zostało do rozdysponowania. Za tą pracę nocną i z nadgodzinami mają dostać najniższą krajową, na dziś 2356 zł na rękę. No fajnie.
303 już wczoraj stękał, po pierwszej nocce, że jest wyjebany. Ciekawe co powie po 2 tyg. nocek + dojazdy łącznie 3h, bo takie połącznia. Jak bydzie społ 8h w ciągu dnia, to realnie zostaną mu wolne 2h wieczorem na coś tam. Nieprawdaż, że zajebiście.
W internecie krążą nieprzychylne scenariusze do tego co będzie się działo na świecie, również i u nas. Niby na koniec tych scenariuszy jest takie zastanowienie się, czy to co miało by nastąpić, do czego dążą Ci rządzący na górze (finansjera) da się jeszcze powstrzymać.
Jak dla mnie nie, bo kto miałby to zrobić. Dajemy się prowadzić na sznurze jak barany więc kto ma się z tych kroczących w dużym stadzie wyłamać i powstrzymać? 303, a przecież takiego pokolenia w większości doczekaliśmy się. On mając 18 lat, nielimitowany internet w komórce, dzwoni do mnie by mu sprawdzić połączenia autobusowe do niewolnictwa, bo sam tego nie ogarnia. I to on lub jego koledzy mają nas wybawić ode złego? Albo Ci (i piszę tu o rodzaju męskim nastolatków), którzy w autobusie przeglądają się we własnej komórce przez minutę poprawiając własną grzywkę, jakby to miało fundamentalne znaczenie dla ich życia. No chyba jednak, qrwa, nie. Pozostanie nam dostosowanie się na tyle na ile się da, do zmieniających się warunków dopóki nas wszystkich nie z ewidencjonują elektronicznie.
Przedwczoraj zakupiliśmy mąki do produkcji babki piaskowej. Wieczorem w tym dniu był na st. mac. 979 i, w związku z przekazaniem mu info o chęci wypieku, pytał się kiedy ostatnio piekłem jakieś ciasto.
Hmmm, no jakieś 25 lat temu, na pewno nie wcześniej, na co 979 - to to na pewno wyjdzie.
Spróbujemy. Poczytamy z 12 przepisów, wyciągniemy średnią i może sie uda. Babka będzie się piekła w prodiżu. Mamy własny, sprawny, a przywieźliśmy od 824 taki sam, nówkę z papierami, ani razu nie używany i tak mnie tknęło w końcu skorzystać z tego co mamy.
Przedwczoraj pojechaliśmy w ramach obiegów do mieszkania 824 spr. co dzieje, podlać kaktusy, więc na szczęście mogę tam jeździć co tydz. Poleźliśmy też do warzywniaka, jak zwykle pełne siaty, a u 811 podział łupów ja na "Kilerze" jedna sztaba dla mnie, jedna sztaba dla Cb. (811). Na tydz. mam warzyw i owoców. Wracałem tradycyjnie jak orangutan z pełnymi siatkami, bo jeszcze zakupy. Będę chyba sie rozglądał jak geriatrion za torbami na kółkach, bo coś to kiepsko widzę na dłuższą metę. Dajemy radę, ale obrywa mi ręce jak dłużej siaty trzymam.
Brak ludzi do pracy wychodzi w sieciach komórkowych. Co raz częściej, niezależnie od lokalizacji, mam sytuację, ze dostaję sms-a o nieodebranym połączniu od kogoś tam, przy czym komórka leży w tym samym msc. i nie było sygnału dzwonienia. Tak było wczoraj z 824. Problem w tym, że on nadal, i chyba tak pozostanie, nie umie, bo mu się klawisze mylą, odebrać połącznia. Dzwoniłem 3x, ale za każdym razem nie udało mu się odebrać. Liczyłem na to, że oddzwoni, zrobił to, ale zaś coś tam ponaciskał, więc nie rozmawialiśmy. Nie miałem w planach jechać do niego, bowiem 811 mnie prosiła, by po warzywniaku przypilnować jej dzieci, bo ospa wietrzna i już 2 tyg. siedzi w domu, a potrzebuje wyjść do sklepu i apteki. No ok. Postaram sie po świętach w środę podjechać do 824 tym bardziej, że na 27-go 811 znowu zaplanowała mnie do pilnowania dzieci. Coś widzę, że środy będę miał z grafika wybite w całości.
Porządki na st. mac. z wolna suną do przodu. Cieszymy sie, choć tempo mogło by być większe, ale i tak jest dobrze. Ruchu na st. mac. nie ma, wiync nikt nam nie przeszkadza i w ramach chęci i mobilizacji robimy. Efekty pomału widać z czego się cieszę, a czas trochę nas goni, bowiem na lato zaplanowana przebudowa ścianki na grupie A.
Tyle, bo trza się właśnie brać do bieżących zajęć.
Zdjęcia.
Bardzo mi się ten mięśniak podoba.
Zarówno z przodu jak i z tyłu. Ręce z tymi żyłami to już w ogóle powalają.
Narka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz