sobota, 30 sierpnia 2025

Sobota #2183

      Ale przegiąłem. Notka miała iść wczoraj i... od lat na st. mac. się niewiele w tej kwestii zmieniło. Stałe opóźnienia są już normą. Do rzeczy. 
     Sięgam czasem do filmów, które już widziałem, do np. branżowych. Tym razem ponownie badnąłem - "Mając 17 lat". Wiem, popełniłem recenzje kilka lat temu i trochę boję się spłodzić następną po obejrzeniu tego filmu. Historyjka nie nowa. Ukrywanie się ze swoją seksualnością, szczególnie branżową nie jest nowym tematem w kinematografii. Tu pokazano dwie postacie. Jedną, adoptowanego syna, który je z gór, mało tego takim skurwielem go zrobiono. Drugą syna z rodziny, z małego miasteczka, który też jest nasz. Temu z miasteczka łatwiej jest się przyznać do swojej orientacji, temu z gór trudniej (bo wiadomo otoczenie mniej tolerancyjne, jeżeli w ogóle, środowisko mniejsze), przeto zachowuje się trochę jak bohater z filmu "Piękny, drań", (chodzi o tego drania) który bił wszystkich, co mogli by wyjawić kim jest, by nie wyjawili. Tu podobnie. Bohaterowie, przez większość filmu się napierdalają kiedy mogą, ale w którymś momencie trza ich połączyć. To łączenie następuje przez dramaty rodzinne, w zasadzie obojga, aż w końcu lądują razem w łóżku. Tu już reżyser poleciał po bandzie. Zawsze to pisałem, że do takich scen, jak łon nie wie, to niech se weźmie konsultanta. Serio, po chwili w łóżku, kiedy oboje nie mają doświadczenia seksualnego już jeden biere drugiego od tyłu? To jakaś loteria była za kulisami, który pierwszy, który drugi? I by było jasne, po raz nie wiem który to napiszę. Nie, nie chcę tu porniola, te mam na innych stronach. To ma być zrobione ze smakiem, wypadało by tu umieścić choć trochę uczucia, bo jednak jakieś było, skoro się tak napierdalali (inna forma okazywania). I by nie było, to w produkcji "Twoje imię wyryte jest we mnie" udało się spłodzić piękną scenę pod prysznicem, w której, jeszcze jak to pod prysznicem, było mało msc. na kamerę. Da się? Da się! Ostatnia scena ratowała sytuację, kiedy się budzą i nie zakrywają swoich organów. Od razu wyjaśnię. Nie, nie chodzi mi o te organy, ale akurat to było naturalne w tej scenie. Też jak się budziłem, jak z kimś spałem, to nie zakrywałem się, bo po co? Przeca i tak mnie widział bez. W wielu filmach wychodzą z łóżek i od razu się zakrywają, jakby partner, partnerka nie widzieli go niedawno bez ciuchów całego. Ale na niektórych tak umiejętnie kręcą, jednak rzadko ktoś się stara, że kamera odpowiednio ustawiona nie pokazuje tego co nie trzeba, by filmu nie ocenzurowali. 

   Jeszcze jedno. Film trochę rozwleczony przez, ładne, faktycznie, widoczki, ale to nie film przyrodniczy. Dla mnie było za mało treści odnośnie głównych bohaterów. Albo scena pochówku ojca. Na co to trwa z tym całym ceremoniałem kilka minut? Mało tego, nic nie wnosi do filmu, a znacząco obciąża budżet, bo przeca tylu ludzi tam użyli i sprzętu. Nie trza było przełożyć to na treść m.in. relację między głównymi bohaterami? Już i tak wątków pobocznych było sporo, a te zmarginalizowały interakcję między głównymi bohaterami. No cóż, może już za stary jestem i chciałbym coś innego zobaczyć, a tu reżyser czy scenarzysta mieli inne koncepcje. 
   I po napisaniu kolejnej recenzji filmu, sięgnę po swoją poprzednią. 
   Jeszcze wyjaśnienie, czemu oglądałem w ogóle ten film, czemu mogłem. Otóż, kiedyś już pisałem, że lubię ten system omijać przeto mamy ntlx i disneja od 979, od 254 mamy spotifaja, z teraz od 374 mamy cda premium. Nie ma to jak się ustawić odpowiednio. 

   W tym pięknym systemie trza ciągle coś reanimować własnymi środkami, by jeszcze działało dłużej, bo oni to tak celowo robią, że się rozwala po jakimś określonym czasie. Otóz do czytania używam od jakiegos czasu okularów. Na razie korzystam z takich marketowych. Wiem, zaraz się ktoś uniesie - to czego wymagasz od tych okularów. 
   Hmm, no właśnie. Czemu w ogóle pozwalamy w takim razie na produkcje gówien? Po co marnować materiały, kasę na gówna, które się za chwilę rozwalą. By komuś przynieść wiyncyj dochodu? Serio, tym na górze ciągle brakuje? Patrząc na 825 można odnieść wrażenie, że tak. 
   W takim razie bym to ja nie był dostarczycielem kasy dla nich, to trochę ten system omijam. Wróćmy do okularów marketowych. Ich ramiączka w pełnym rozwarciu, jak sa nowe osiągają odległość 9 cm. Teraz, kto dorosły ma gowę na wysokości uszu średnicy 9 cm? Chyba jakieś 2 letnie dzieci. No i oczywistym jest, że za każdym razem jak zakłada się takie okulary to wyłamuje się zawiasy, albo nadwyręza strukturę materiału przy zawiasach. Tym sposobem dorobiłem się już 3 par okularów, z których po jednym ramiączku odpadło. Ponieważ nie jesteśmy gupie, to postanowiłyśmy zdrutować owe ramiączka z częścią oprawy z okularami (niby szkłami, bo dziś też one z tworzywa są robione). Już jedne okulary mamy, bo tam znowu z zawiasa śróbka wypadła, na spinaczu i... działają od dwu lat. 979 mówi, że jestem niesamowity w tych działaniach. No ok, ale wiecie... z drugiej strony mogę se pozwolić na półroczne L4, i środki mam, na zmianę pracy, bez presji bo j/w. Nie muszę się spinać, jak 825, który zerouje się każdego m-ca, a na koniec danego to prawie chleb z serkami topionymi. Inaczej się zasypia, bez rozbieganego mózgu, skąd pozyskam i u kogo mam dać dupy, by pożyczyli, bo mi brakuje. Ktoś napisze, przeca takie okulary martketowe gupie 12 zyla. Ale 3 pary odstawiłem na NR, a chyba dwie wyciepłem. Kiedyś pisałem o rozmowie z 824 odnośnie skarpet, które u mnie też przechodzą NR, a niektóre już naweet NG. Wtedy to one kosztowały, jak to mówił 824, gupie 5 zyla. 
  No mniejsza, bo wiem, wiem, wszyscy chcą pięknie wyglądać, a ponieważ zlewają dbanie o swój wygląd fizyczny, to nadrabiają ciuchami, jak 825. On w ogóle ostatnio w czasie rozmowy narzekał, że ludzie u niego w biurze chodzą ubrani jak ciarachy. Mówi - jak można tak przyjść do pracy do biura, przeca to nie pub. Se pomyślałem - no jasne, teraz, bo on tak chce, zaczną kupować jak on parę butów za 1200 zyla, a koszule po 400 zyla. No cóż, mam odchył chyba w drugą stronę. 
   Zdjęcia (screeny).
Mnie by te kółka w sutkach drażniły.

Tyle, że ćwiczy, ale spóźniłem się. Trafiłem na koniec ćwiczeń.

Chociaż w tej pozycji też by mógł być.

Hmm, coś jednak chyba lubi z tymi sutami robic. 
Jakby ktoś go chciał to -> pl.chaturbate.com/erick_zhimerman/
   Narka.

2 komentarze:

  1. Też lubię wracać do filmów, które mi się podobały. André Téchiné kręcił dobre filmy. Jego "Dzikie trzciny," to jeden z moich ulubionych tytułów (już zresztą o tym kiedyś tu pisałem). "Quand on a 17 ans" mam na liście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ciekawości przed chwilą przeczytałem swoją poprzednią recenzję do filmu "mając 17 lat" i nie wiele się różni. Jest b. rozbudowana, ale zasadniczo przemyślenia są zbieżne. Znak, mózg mi się nie zlasował przez 6 lat.
      Ale znalazłem też notkę, w której opisuję wcześniejszy film, w którym grał główny bohater z filmu opisywanego tutaj i... ciekawie podszedłem do sprawy.

      Usuń