Notka została zasadniczo napisana wcześniej, to też tylko ifnormacyjnie że korekta jest prawie żadna, bo jestem porobiony po wizycie 972, o tej wizycie w następnej notce, a kolejna imprezka - 897 z innym składem już się zapowiedział na st. mac. więc będzie ciężki dzień. Wobec tego nie przeciągam i z toru bocznego wypycham na szlak notkę.
Rozmawiałem z 825. Telefon po rozmowie pokazał 148 min. 14 sek. To jedna z dłuższych rozmów.
Będąc w lokomotywowni Kluczbork wziąłem m.in. 40 mydeł. One mają taki sam zapach jak mydła w małych kostkach kiedyś wykładane w wagonach poc. pośpiesznych i EN57. Ile razy się myję tym mydłem wyobrażam sobie, że myję się w wag. kolejowym.
Obejrzałem film włoski "Czekam, aż stanie sie coś pięknego" na ntlx. No i stało się. Film jest piękny. Jedna z lepszych produkcji jakie ostatnio widziałem. Scenariusz oparto na prawdziwych historiach okresu powojennego we Włoszech. Ale co mnie przykuło do filmu, to w zasadzie od początku reżyser potrafił zbudować napięcie, przytrzymać przy filmie. Bardzo spokojnie prowadzona kamera, dobra gra aktorska, choć dziwiło mnie skąd wytrzasnęli na castingu głównego bohatera, bo faktycznie wyglądał, jakby dopiero co wyszedł z Oświęcimia. Tu drobna wstawka. Kiedyś jak czekałem z 254 u niego na dzielni na drugiego mikola, to k/nas do sklepu przeszoł dwa razy taki szkieletor, idelanie wyglądający, jak główny bohater na filmie, tylko w wieku ok. 17-18 lat. Też wtedy powiedziałem, że jakby kręcili film coś a'la o Oświęcimiu to ma rolę gwarantowaną.
Mimo tego, że aktor młody. udało sie nim reżyserowi dobrze pokierować. Jak to w tym wieku, jest jeszcze trudno zagrać idealnie przed kamerą, to też bardzo niewielkie niedociągnięcia się zdarzały. Głównie polegały na takim sztucznym zagraniu kilku scen, ale przecież to b. młody aktor, więc jak uda mu się kiedyś jeszcze w jakiejś produkcji zagrać, powinno być lepiej. Reszta też w miarę przeszła bez większych wpadek. Zdarzały się sztuczne grania głównie statystów, bo np. osoby grały w pojedynczych epizodach i już więcej nie. Rozumiem, że nie ma co z nimi ciągle powtarzać scen, bo od pewnego momentu może już być tylko gorzej, jak lepiej. No i po tych wszystkich produkcjach w których kamera lata jak szalona, tu, podobnie jak w filmie "Miłość" francuskim z 2000 r. stabilna kamera okazała się b. dobrym rozwiązaniem. Dało to filmowi dodatkowego klimatu.
No i na przeciwnym biegunie uplasował się film - Pieprzyć Mickiewicza 2. Wyłączylem, czy skończyłem oglądanie na 20 min filmu, wycinając jeszcze wstawkę początkową, może sięgnęło 15 min. Co wielokrotnie pisałem, jak mam oglądać starych aktorów, grających uczni liceum, czyli którzy mają max 19 lat, to mnie już biere. Serio, obsadzić aktora, który ma 29 lat w roli nastolatka... No już mniejsza o obsadę. Scenariusz. Czy my musimy szorować po rynsztoku, by spłodzić film. Topienie komuś głowy w muszli, mało tego, dziś takich muszli już nie ma, o czym reżyser chyba zapomniał. Głupie, niby, szkolne żarty, jakby 180 dni w roku szkolnym się z tego składało. Dobrze, że ofen nie pokazali cycków i kutasów, choć nie wiem, może wtedy skłoniło by mnie to do obejrzenia do końca. Jeszcze mogli Dawida Ogrodnika obsadzić w roli ucznia 4 kl. L.O. i było by cudownie, tzn. dla reżysera, bo z aktorem by sie rewelacyjnie pracowało. Nie wiem co było dalej po 20 min, ale nie polecam. Podobnie jak kiedyś Gierka wyłączyłem po chbya 30 min, choć i tak się zmusząłem by dojść do tej 3o min filmu. O rozjeżdżaniu się foni, z tym co na ekranie tylko wspomnę dla depełnienia dramatu tego filmu.
Wczoraj odbyła się rozmowa zarządu z działem p.s. Wiem brzmi dziwnie, ale ostatnio, chyba tylko dlatego, że mamy wiyncyj wolnego, dział p.s. trochę odpierdala. Zarząd go dotychczas mało kontrolował, bowiem skoro tego czasu jest wiyncyj, to dał mu luzy. Jednak sytuacja trwa już trochę i zaczynała być niezręczna. To też doszło do zebrania na szzeblu. Ustalone zostało, że by dział p.s. uspokoić, to jak będą pojawiały się trigery, to zarząd daje sygnał zezwalający na opróżnianie zbiorników. To kompromis pomiędzy zajęciem czasu na działania działu p.s., zresztą i tak nie przynoszące większego efektu, nad przekierowaniem tego czasu na działania bardziej konstruktywne. Zarząd przychilił się do wniosku działu p.s. i obiecał zassać do kolekcji kolejne produkcje czekające na to już od kilku m-cy. Po tym porozumiemiu dział p.s. od razu wnioskował o opróżnianie zbiorników, co się odbyło. Na razie odbędzie się faza testowa, a po ok. tygodniu nastąpi podsumowanie działań i wnioski do ewentualnej korekty.
I na koniec jakiś mięśniaczek.
Zdjęcie.
A ja se przetestuję algorytm cenzurujący.
Na razie kutasa nie było i ciekawe jak to zakwalifikuje?
Ok. tera tyle, bo nwm, kiedy pod wjazdowym staną następne składy, a jak staną, to już tego dziś nie wypchnę.
Narka.
Strasznie blady ten dzieciak, jakby wakacji nie miał.
OdpowiedzUsuńA akapit o rozmowie zarządu z działem p.s. jest przede wszystkim zabawny, choć to pewnie nie było twoją intencją :D Na forum chyba jeszcze Mike pornosy ściąga namiętnie, ale pewnie wasze gusta są zbyt rozbieżne.
Sprawdziłem i nie zakwalifikowało tego, bo ni ma kutasa, więc trza bydzie jakoś screeny robić, by ich było najmniej.
UsuńBlady, bo to rusek, więc oni tam są b. bladzi. Zresztą miast się opalać, siedzi przez kamerka i zarabia, to nie ma się kiedy opalać.
Częściowo to miało być zabawne, bo odtworzone na trochę zamierzchłe czasy, kiedy odbywały się narady zakładowe, zebrania, czy plenum (spółdzielni Zenum)...