Rozmawiałem ostatnio z 303 dwa razy przez tel. Jak to u niego było dłuższe rozmowy, bo musiał się wygadać (na ogródku działkowym ni ma z kim gadać, a w robocie zapewne ma nastawienie, że by im po ryjach ciulał) na tyle na ile potrafi, ale też pociągnąłem go trochę za język nt. obecnej pracy i życia na ogródku działkowym. Otóż pracuje od 08:00-19:00 (zasadniczo), a później teść biere go do drugiej roboty, na budowę na dachy i robią do ok. 22:30. W doma (ten ogródek działowy) je ok. 23:00, a na drugi dzień to samo. Czasem jak mówi już mu się nie chce, ale łon je z wioski mieśniaków-skurwieli, to napierdalać trza i ni ma co stękać. Se pomyślałem - spoko, na st. mac. już nie stacjonuje, to co się byda spinoł. Pracuje przy piaskowaniu, a tam go dymają na kasie, bo oczywiście debil, to nie potrafi liczyć. Dostaje ok. 4,5, ale ni ma żadnej umowy, bo mu niepotrzebna. Czyli szef ma z niego lekko 1,5 klocka miesięcznie. Do tego robi robotę, której prawie nikt normalny nie chce robić, bo wie z czym to się wiąże. On już przy drugiej rozmowie mówił, że jak na szybko coś robi, to bez tego hełmu ochronnego, bo mu sprawniej, a jak miał sprawdzić wpis na płycie głównej, to mówił, że mu się (uwaga) chwilowo wzrok nie stroi, bo właśnie jak robi bez hełmu to później ma taki efekt. No cóż, debil na stanowisku pracy, który nie umie wyciągnąć wniosków. Dla szefa, to złote jajko.
Pierwszą rozmowę zakończyłem po ok. 30 min, bo łon je głupszy niż jego stary (972), a po za tym na wozie był 254 wiync lepiej jak gadam z 254 jak z 303. Ten miał swoje 5 min. Wgl. mówi, że se kupił new kompa za 1,5 klocka. Pytam się, jak to nowego za 1,5 klocka? On że z serwisu kupił se, poskładali mu i ma. Przekazałem mu, że mój new kosztował 5k, wiync ten jakoś dziwnie tani. Po za tym to jest hit. W XXI w. kiedy jak nigdy wcześniej jest dostępność wiedzy, można się kształcić na wiele sposobów, to część tego pokolenia jest po prostu debilami. Łon w wieku 21 lat nie wie co to pion i poziom (pytałem się go o gniazdo w kompie jak je ustawione). Nadal gra w hooligans, bo inne gry, bardziej ambitne nie jest pewnie w stanie ogarnąć.
W sierpniu dostał wyrównanie za prąd 4,5 klocka. Podobnie, jakby nie można było se spisać co m-c liczników i samemu zobaczyć, jak się kształtuje zużycie, to później zaskoczenie. Tyle do dopłaty...
Zresztą się nie dziwię. Jak łon je tyle w robocie, to kto ma przygotować opał na grzanie. Samica tego nie zrobi, bo ma larwy, a jak nie ma czym grzać, to grzejnik do sztekra i już je ciepło.
Dziś na new linię. W zasadzie to 5/6 przebiegu znam z innych linii, m.in. Katowickich, na których jeździłem, ale pozostaje to 1/6, która bydzie nowinką. Na szczęście wczas zaczynam to jeszcze bydzie jasno.
Zdj. - ni ma czasu. Przez ostatnie dwa dni przed robotą, to taki bieg po st. mac., że byłem prawie mokry. Wyjście, jakbym miał 23 lata, w pełnym biegu na przystanek. Masakra.
Narka.
W pierwszej chwili miałem napisać, że nikt przy takim pracowaniu długo nie pociągnie, ale przypomniało mi się, ze przecież znałem gościa, który nawet w okolicach siedemdziesiątki lubił tak robić - dwa etaty na budowie i jeszcze w weekend lubił coś ogarnąć dodatkowego.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak widzi się babcię lub dziadka, którzy mają 90-ąt parę lat i kurzą. Kiedy dookoła wyzdychali inni kurzący, oni wciąż kurzą i żyją i można przyjąć wobec tego, iż nie je to szkodliwe.
UsuńWiemy, że to tak nie je. Czy 303 jest na tyle genetycznie silną jednostką, że pociągnie w takim trybie następne 30 lat? Nie wiem. Osobiście też znałem takiego gościa, który wiecznie dwa etaty, ale już go ni ma. Po 50 mu się zeszło. Ale co daleko szukać. Opisywany tu 971 też już przeniósł się tam przed 50-ką więc raczej to jest bardziej złe, jak dobre.
A tak, wiem, to ma nawet naukowe określenie, błąd przeżywalności.
UsuńBłąd przeżywalności..., będę musiał w wyszukiwarce wpisać i pewnie kiedyś wpiszę.
Usuń