wtorek, 12 listopada 2024

Wtorek #2083

   No to zalegle (f uj zaległe) sprawy. Otóż w ub. tyg. (ten jeszcze poprzedni, gwoli wyjaśnienia) był na st. mac. 254. Nic nowego. Za to w zasadzie w standardzie, żeśmy mu masaż zrobiły taki delikatny na szyi, częściowo na twarzy i tym co było bezpośrednio przez skórę dostępne. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie jedna kwestia. W części moi czytelnicy są starzy to doskonale wiedza, że jak jest to takie uniesienie seksualne, ta lekka podnieta, to zupełnie inaczej przełyka się ślinę. To jest takie jej głośne przełknięcie, nie do pominięcia kiedy jest względna cisza wokół. I tu dokładnie to nastąpiło. Głaskam 254, tak delikatnie jak kiedyś 222 i słyszę jak on przełyka tę ślinę. Ten charakterystyczny odgłos, który sugeruje, że jak ktoś tak przełyka ślinę - to wiedz..., że coś się dzieje (jak mówił o. Natanek). No i tera gdyby kompletnie na to nie reagował, to nie było by tego przełykania, a jak ono je, to j/w. Po za tym widzę, odczuwam to, że on się do mnie klei. Tak nieznacznie, ale jednak. To przez lata było głównie moją domeną i teraz po raz pierwszy stykam się z tym z drugiej strony. To on kładzie rękę na moim udzie, jak prowadzę, to on, jak jesteśmy na st. mac. wygina się w moją stronę niejako przyklejąc się do mnie, to on, w końcu mnie rozbiera. I tera co se mam o tym myśleć?
    No dobra. W kolejną sobotę był on na st. mac. Przebrał się w strój roboczy, czyli spodnie z dresu i koszulkę. Koszulkę miał wrażoną do spodni. Siedział przy kompie. Wysuwam mu z tyłu koszulkę ze spodni, by go pogłaskać po plecach, a w tym momencie on wyciąga sobie sam koszulkę z przodu, z tych spodni z dresu. Mnie powaliło, czy jego? Choć jak sięgnąłem pamięcią do zada, to takie coś już miało miejsce z jakimś tam mięśniakiem (nwm. czy skurwielem). 
   No jak se sam wyciągnął tą koszulkę z przodu, to oprócz pleców masażowi, czy delikatnemu głaskaniu został również poddany brzuch i klata. Sprzeciwów nie było, dział p.s. nie zarejestrował. I co se mam o tym myśleć, do cyca?! No i jeszcze jedna kwestia. Dział p.s. mamy bardzo wyczulone na sygnały negatywne. On te pozytywne rejestruje bieżąco, ale po czasie idą w odstawkę, natomiast wszystkie negatywne są b. długo przechowywane, bowiem służą do realizacji bieżących kontaktów. To by wiedzieć czego kto nie lubi. Przy 254 dział p.s. działa nie inaczej. 
   Niby na weekend ma 254 stacjonować na st. mac. Wyzwanie f uj. Po tym co się odwaliło, na co pozwala 254. On na st. mac. na dwie noce... Zarząd już głupieje, a jeszcze musi opanować dział p.s. Odnośnie spania omówiliśmy dwie lokalizacje. Grupa B, ale nadmieniłem, że muszę tam zagrzać, bo ona na zimę nie jest ogrzewana, i grupa A, na której stacjonuję, ale tu na podłodze na materacu. Wybrał grupę A. Ponieważ tak ma być, to w wolnym dniu dość sporo, jak na ostatni okres, posprzątałem na grupie A, by jakoś to wyglądało, choć przeca w sob. był i widział jak wyglądało. No ma to być takie trochę wow, dla niego jak wbije, ze jednak się postarałem.  
  No i jeszcze trochę odpowiadając na komentarz pod poprzednim postem. Jak pisałem, nie wiem czy można liczyć na jakiś jasny sygnał z jego strony. To raczej nigdy się nie wydarzyło w kontaktach z poprzednimi drużynami trakcyjnymi. Owszem na jakiś tam imprezkach branżowych, które dawno temu się odbywały na st. mac. były sytuacje, że lokalne mięśniaki-skurwiele nagle zostawały znajdowane z jakimiś branżowcami, będącymi na imprezkach. Taki przypadki były 3. 
   I teraz na podstawie poprzednich relacji z drużynami trakcyjnymi, czekanie na jasny sygnał od niego, to jak czekanie na Godota. 
   Zdjęcia, screena nie bydzie, bo brak czasu (zara zwijam się do roboty). 
   Narka.

sobota, 9 listopada 2024

Sobota #2082

     No i się porobiło. Zaklinowałem się na skrzyżowaniu ulic, wjazd w przecznicę pod kątem ok. 120 stopni. W wyniku cofania tyłem oparłem się o znak co spowodowało skruszenie tylnej szyby. Wypisałem papier do ubezpieczalni. Czy mnie obciążą - nie wiem, się okaże przy przelewie. 
    Pewnie myślicie, że sprawa pobytu 254 na st. mac. na weekend umarła śmiercią naturalną. Otóż - nie. W pt. 254 stwierdził, iż następny tydz. to ten, w którym będzie stacjonował na st. mac. (dla niego zwrotnej). I tu pojawia się wyzwanie dla naszego zarządu, jak to rozegrać, by nie było później tzw. niesmaku (kaca moralnego). Wyzwanie duże, bowiem 254 ma w głowie ułożony jakiś plan, o którym delikatnie wspomniał, my nie mamy ułożonego żadnego. 
   My z racji podobnego startu jak 254 też byłyśmy w mieszkaniach dwu motorowych w dawnych czasach. Pamiętamy to, ale to były takie wizyty powierzchowne. Tu, niestety/stety kroi się wizyta już nie powierzchowna, bowiem 254 na st. mac. był wiyncyj razy jak ja u tych (co pewnie już nie żyją) motorowych w dawnych czasach. Natomiast tamte wizyty nie były nacechowane branżowstwem, a tu 254 wchodzi na st. mac. no nocki, kiedy wcześniej odbyło się 2x mycie gowy i masaże, których ja nigdy nie doznałem przy okazji pobytu na st. mac. tych motorowych. On niejako świadomie wbija na st. mac. wiedząc co tu się stało dotychczas. 
   I teraz drobna dygresja. Busy mają różną konstrukcję kabin. W związku z tym 254, jak również drugi mikol, jakoś próbują się ułożyć w tych kabinach, by nie kolidować z ciągiem pasażerskim osób wysiadających pierwszymi drzwiami. Pomijam drugiego mikola, ale 254 jak był w pt. na busie (solarisie) to lewą rękę miał dość często na mojej prawej nodze. Wpierw ją położył na moim udzie, po czym się żachnął i ja wycofał, mówiąc - sorry, ale powiedziałem - nie ma sprawy, to też później ją dość często kładł na moim udzie. I teraz - serio... - czy ja dawniej bym się na takie coś zdecydował...? Chyba nie, a on na legalu to robił. Z drugiej strony mówi mi o swojej pierwszej lasce, z którąś gdzieś (tzn. ja wiem gdzie, ale Wam to nie potrzebne) jeździł. Pomyślałem sobie - spoko, ja też miałem laski w jego wieku dla zamydlenia oczu innym i to miałem takie, że mi zazdrościli. 
  No i tera jest duuuużżyyyy dylemat. Nie chcę spierdolić relacji, bo jak pisałem to ostatni taki rocznik na st. mac. o czym zarząd wie, To prawie pewnik. Z drugiej strony sygnały płynące od niego są bardzo niejednoznaczne. Pisałem o tym, że dzisiejsza młodzież ma zupełnie inna, wzorce zachowań ma inne przeto ja mogę to odbierać kompletnie inaczej jak on. Dla niego (choć to dla mnie niezrozumiałe) może być zupełnie naturalnym przyklejanie się (cokolwiek to znaczy) do dorosłego faceta (by tylko tyle). Dla mnie jest to (cokolwiek) dziwne. Pisałem, to on mnie rozbiera. Ja jego też, ale z tej strony to jakby oczywiste z drugiej - zastanawiające. 
   Zdjęcie.
Już kiedyś dałem jego zdj., ale widzę, że nadal w filmach (co mnie cieszy) bierze udział. Przy pierwszym zdj. komentator określił, iż je za młody, to tu już jako starszy. 
  Narka (choć to stare info, a jest już nowe, opracowywane. Tyle się dzieje, że nie nadążam, bo brak czasu, opisywać.).

wtorek, 5 listopada 2024

Wtorek #2081

  Rozmawiałem ostatnio z 303 dwa razy przez tel. Jak to u niego było dłuższe rozmowy, bo musiał się wygadać (na ogródku działkowym ni ma z kim gadać, a w robocie zapewne ma nastawienie, że by im po ryjach ciulał) na tyle na ile potrafi, ale też pociągnąłem go trochę za język nt. obecnej pracy i życia na ogródku działkowym. Otóż pracuje od 08:00-19:00 (zasadniczo), a później teść biere go do drugiej roboty, na budowę na dachy i robią do ok. 22:30. W doma (ten ogródek działowy) je ok. 23:00, a na drugi dzień to samo. Czasem jak mówi już mu się nie chce, ale łon je z wioski mieśniaków-skurwieli, to napierdalać trza i ni ma co stękać. Se pomyślałem - spoko, na st. mac. już nie stacjonuje, to co się byda spinoł. Pracuje przy piaskowaniu, a tam go dymają na kasie, bo oczywiście debil, to nie potrafi liczyć. Dostaje ok. 4,5, ale ni ma żadnej umowy, bo mu niepotrzebna. Czyli szef ma z niego lekko 1,5 klocka miesięcznie. Do tego robi robotę, której prawie nikt normalny nie chce robić, bo wie z czym to się wiąże. On już przy drugiej rozmowie mówił, że jak na szybko coś robi, to bez tego hełmu ochronnego, bo mu sprawniej, a jak miał sprawdzić wpis na płycie głównej, to mówił, że mu się (uwaga) chwilowo wzrok nie stroi, bo właśnie jak robi bez hełmu to później ma taki efekt. No cóż, debil na stanowisku pracy, który nie umie wyciągnąć wniosków. Dla szefa, to złote jajko. 
   Pierwszą rozmowę zakończyłem po ok. 30 min, bo łon je głupszy niż  jego stary (972), a po za tym na wozie był 254 wiync lepiej jak gadam z 254 jak z 303. Ten miał swoje 5 min. Wgl. mówi, że se kupił new kompa za 1,5 klocka. Pytam się, jak to nowego za 1,5 klocka? On że z serwisu kupił se, poskładali mu i ma. Przekazałem mu, że mój new kosztował 5k, wiync ten jakoś dziwnie tani. 
   Po za tym to jest hit. W XXI w. kiedy jak nigdy wcześniej jest dostępność wiedzy, można się kształcić na wiele sposobów, to część tego pokolenia jest po prostu debilami. Łon w wieku 21 lat nie wie co to pion i poziom (pytałem się go o gniazdo w kompie jak je ustawione). Nadal gra w hooligans, bo inne gry, bardziej ambitne nie jest pewnie w stanie ogarnąć. 
   W sierpniu dostał wyrównanie za prąd 4,5 klocka. Podobnie, jakby nie można było se spisać co m-c liczników i samemu zobaczyć, jak się kształtuje zużycie, to później zaskoczenie. Tyle do dopłaty...
   Zresztą się nie dziwię. Jak łon je tyle w robocie, to kto ma przygotować opał na grzanie. Samica tego nie zrobi, bo ma larwy, a jak nie ma czym grzać, to grzejnik do sztekra i już je ciepło. 
   
   Dziś na new linię. W zasadzie to 5/6 przebiegu znam z innych linii, m.in. Katowickich, na których jeździłem, ale pozostaje to 1/6, która bydzie nowinką. Na szczęście wczas zaczynam to jeszcze bydzie jasno. 

   Zdj. - ni ma czasu. Przez ostatnie dwa dni przed robotą, to taki bieg po st. mac., że byłem prawie mokry. Wyjście, jakbym miał 23 lata, w pełnym biegu na przystanek. Masakra. 
   Narka.