poniedziałek, 25 listopada 2024

Poniedziałek #2088

 Na bocznych torach gniją jakieś notki napisane już ileś czasu temu, to dziś taka, co czekała ok. 2 m-ce na opublkowanie. Nie zmieniałem w niej określeń datowych. 

      Ostatnio na linii nie mają ze mną dobrze. Jak ktoś mnie zdenerwuje, to leci grubo. Tak było w nd. przy 254. Choć mówiłem mu, że czasem się wydzieram na jakiś, którzy mnie zdenerwują, to pierwszy raz był świadkiem tego. To trochę jak Shrek sie wydarł, piana poleciała mu z ust, po czym wokół zrobiła się cisza. Tym razem sam to zobaczył. Już po mówi do mnie: (tu padło moje imię) nie denerwuj się tak. 
   Po za tym, faceci są strasznymi flyjami, przynajmniej kierowcy. W moim wozie, jakiś abdull (znaczy wiem, kto, ale to nie ma tu znaczenia), strzaskał lusterko, które zbiło przednią szybę. Nwm. czy go nie obciążą za koszty, a taka szybka to ok. 1o tysi. W każdym razie jak ona poleciała, to wiadomo z kabinie pełno szkła. Sprzątaczka jakoś to zgrubnie pozamiatała, ale ona tam nie jeździ. W moim wozie są nadal, bo nie jeździłem nim jakieś 1,5 tyg., dwa zmiatki, więc narzędzia są. Czujecie, że przez tydz., kiedy wóz wrócił na linię, żaden kierowca tego nie wymiótł dokładnie. Mało tego nad nagrzewnicą też na półce pełno drobinek szkła. Oni w tym tak przez tydz. jeździli. Jeden na pętli - kiedy "pożyczałem" zmiatek do innego wozu z tego mojego - ja tu tylko na jeden dzień to nie będę sprzątał. Serio?! Nawet jak jestem na jeden dzień na jakimś wozie, a tam piaskownica, to to wymiatam. No przeca chyba jakoś przyjemniej się jeździ jak jest wokół czysto. No ale widać to ja jestem odmieńcem. W każdym razie po tyg. obejmuję wóz, ubrałem klapki, już miałem jechać i patrzę na wycieraczki, są 3 w moim wozie, a tam pełno drobinek szkła. No przeca nie byda w tym szkle jechał. Pozamiatałem wstępnie, a dokładnie na następnej pętli. Co za syfiarze... Ale wiecie, to oni jako rasowe samce, są najlepsi, tylko qrwa nawet nie potrafią kabiny pozamiatać, przetrzeć lusterek itp. Tak jeżdżą. Skąd u licha mają takie nawyki? To po to w domach im są potrzebne baby, bo inaczej tym syfem by zarośli, a w mieszkaniach byłby dramat. 

   Z bieżących spraw, to w tym m-cu straciliśmy 5-ciu kierowców. 4-ch Ukraińców odeszło do innego przewoźnika, jeden Gruzin stracił prawko. W związku z tym, dwa dni wolnego, które miałem mieć w tym tyg. zabrali mi i, niestety, te dwa dni to wożenie menelowni. Już mi się niedobrze robi. 
   Zdjęcie.   
Ergonomia po chuju fest. Monitor prawie na suficie,
komórka na dole. No nic, szyję będzie miał wyćwiczoną. 
   Jakby ktoś chciał go badnąć, to jak zwykle przed tza wpisać co trza a reszta -> chaturbate.com/james1lee_/
  Narka.

piątek, 22 listopada 2024

Piątek #2087

 Rozmawiałem z 303. Nic nowego w sumie, ale kolejna garść informacji. Otóż, jak pisałem poprzednio, pracuje na dwa etaty. W sumie powinien mieć kasy f uj, ale jak to bywa u ludzi (skromnie pisząc) mało rozgarniętych, jej nie ma. Tu wchodzi oczywiście struktura wydatków, o czym młodym rocznikom zawszę mówię - redystrybucja kasy. To ważna rzecz, której raczej nie mówią. I tera ten 303 pracujący na dwa etaty, dokładnie tak samo jak jego stary nie ma kasy. Choć on bieżąco twierdzi, iz tak nie jest jak jego stary, to jej nie ma. Jest zapożyczony, bowiem biere z zakładu zaliczki o czym nie umiał się w ogóle wysłowić. Mało tego, jak ze mną gadał, to sam stwierdził iż gdyby nie sprzedał konta na hooligansie (tej grze) za 450 zyla (sic!) to miałby poniżej stówy na  życie. Rozumiecie... Dwa etaty i on ni ma kasy jak stary ale twierdzi, że jest ok, nie jest jak stary, bo nie pije, ale z tą kasą to się bilansuje (w/g niego). Mnie walnęło czy z nim coś nie tak... 
   Mało tego, w tej rozmowie 303 wypluł z siebie, ze ma zajebiste pomysły na swój biziol. Otóż on otworzy (w tym Stęszewie) albo mały sklep spożywczy, albo sklep z art. dla dzieci do szkoły. Powiedziałem mu wprost, że wstrzymam się z komentarzem do tego, bo chyba nie zdierżę. Przy tej rozmowie w kabinie busa był 254 i słyszał co mówię do tel. Rozumiecie, rozmowa z debilem, który wokół siebie ma innych debili, bo oni stwierdzili, że on ma zajebiste pomysły. No wymiękam....

   Tylko spadło to białe dziadostwo, a już częściowo sparaliżowało kom. miejską. Żrąc śniadanie ok. 10:00 zrobiłem screena. 
  Nawet nie wiem co się wyprawiało dwie godziny wcześniej, kiedy to białe dziadostwo było jeszcze nie rozjeżdżone. 
   Narka.

czwartek, 21 listopada 2024

Środa #2086

    Rety, potrzebuję pomocy! Znowu będę musiał stanąć na wysokości zadania. Otóż 254 jak to w takim wieku, ma problemy egzystencjonalne. Czym one się objawiają? Tu cytat z tego co do mnie napisał - "I ogóle poczucie że nikomu na mnie nie zależy że jestem chujowy i nikomu nie potrzebny". 
   Podchodzę do takich info zawsze poważnie, bowiem, co mogliście tu przeczytać na blogu, z wioski kilku mięśniaków odjebało się przed czasem, przeto jak coś takiego czytam, słyszę, to uruchamia mi się alarm. I wiem, że to takie info, które nie usłyszała jego matka, siostry, koledzy, koleżanki, czy nawet przyjaciele ze szkoły, bo z tym ludzie się raczej kryją. Jakimś cudem coś spowodowało, że napisał o tym do mnie. 
   Umówiłem się z 254 wstępnie na sobotę, ale niezobowiązująco. Wobec tego co napisał, to ściągnę go na st. mac. ale muszę się przygotować na rozmowę, by nie spierdolić czegoś. Wstępnie chciałem by sam zadecydował, czy chce wejść w sob. na st. mac., ale w związku z powyższym ściągnę go awaryjnie na nią. To są trudne chwile, bowiem to na mnie będzie ciążyć odpowiedzialność za jego dalsze poczynania. To do mnie przyjdzie się niejako wyspowiadać, a nie do innych i to moje gadanie, mój przekaz informacji będzie miał na niego wpływ. Ech..., nie sądziłem, że ponownie w takie coś będę musiał wejść. Do sob. pewnie nastąpią konsultacje z 979 i 811 odnośnie sprawy. 
   Zdjęcia z przyczyn oczywistych nie będzie, bo sytuacja staje się trudna. 
   Narka.

wtorek, 12 listopada 2024

Wtorek #2083

   No to zalegle (f uj zaległe) sprawy. Otóż w ub. tyg. (ten jeszcze poprzedni, gwoli wyjaśnienia) był na st. mac. 254. Nic nowego. Za to w zasadzie w standardzie, żeśmy mu masaż zrobiły taki delikatny na szyi, częściowo na twarzy i tym co było bezpośrednio przez skórę dostępne. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie jedna kwestia. W części moi czytelnicy są starzy to doskonale wiedza, że jak jest to takie uniesienie seksualne, ta lekka podnieta, to zupełnie inaczej przełyka się ślinę. To jest takie jej głośne przełknięcie, nie do pominięcia kiedy jest względna cisza wokół. I tu dokładnie to nastąpiło. Głaskam 254, tak delikatnie jak kiedyś 222 i słyszę jak on przełyka tę ślinę. Ten charakterystyczny odgłos, który sugeruje, że jak ktoś tak przełyka ślinę - to wiedz..., że coś się dzieje (jak mówił o. Natanek). No i tera gdyby kompletnie na to nie reagował, to nie było by tego przełykania, a jak ono je, to j/w. Po za tym widzę, odczuwam to, że on się do mnie klei. Tak nieznacznie, ale jednak. To przez lata było głównie moją domeną i teraz po raz pierwszy stykam się z tym z drugiej strony. To on kładzie rękę na moim udzie, jak prowadzę, to on, jak jesteśmy na st. mac. wygina się w moją stronę niejako przyklejąc się do mnie, to on, w końcu mnie rozbiera. I tera co se mam o tym myśleć?
    No dobra. W kolejną sobotę był on na st. mac. Przebrał się w strój roboczy, czyli spodnie z dresu i koszulkę. Koszulkę miał wrażoną do spodni. Siedział przy kompie. Wysuwam mu z tyłu koszulkę ze spodni, by go pogłaskać po plecach, a w tym momencie on wyciąga sobie sam koszulkę z przodu, z tych spodni z dresu. Mnie powaliło, czy jego? Choć jak sięgnąłem pamięcią do zada, to takie coś już miało miejsce z jakimś tam mięśniakiem (nwm. czy skurwielem). 
   No jak se sam wyciągnął tą koszulkę z przodu, to oprócz pleców masażowi, czy delikatnemu głaskaniu został również poddany brzuch i klata. Sprzeciwów nie było, dział p.s. nie zarejestrował. I co se mam o tym myśleć, do cyca?! No i jeszcze jedna kwestia. Dział p.s. mamy bardzo wyczulone na sygnały negatywne. On te pozytywne rejestruje bieżąco, ale po czasie idą w odstawkę, natomiast wszystkie negatywne są b. długo przechowywane, bowiem służą do realizacji bieżących kontaktów. To by wiedzieć czego kto nie lubi. Przy 254 dział p.s. działa nie inaczej. 
   Niby na weekend ma 254 stacjonować na st. mac. Wyzwanie f uj. Po tym co się odwaliło, na co pozwala 254. On na st. mac. na dwie noce... Zarząd już głupieje, a jeszcze musi opanować dział p.s. Odnośnie spania omówiliśmy dwie lokalizacje. Grupa B, ale nadmieniłem, że muszę tam zagrzać, bo ona na zimę nie jest ogrzewana, i grupa A, na której stacjonuję, ale tu na podłodze na materacu. Wybrał grupę A. Ponieważ tak ma być, to w wolnym dniu dość sporo, jak na ostatni okres, posprzątałem na grupie A, by jakoś to wyglądało, choć przeca w sob. był i widział jak wyglądało. No ma to być takie trochę wow, dla niego jak wbije, ze jednak się postarałem.  
  No i jeszcze trochę odpowiadając na komentarz pod poprzednim postem. Jak pisałem, nie wiem czy można liczyć na jakiś jasny sygnał z jego strony. To raczej nigdy się nie wydarzyło w kontaktach z poprzednimi drużynami trakcyjnymi. Owszem na jakiś tam imprezkach branżowych, które dawno temu się odbywały na st. mac. były sytuacje, że lokalne mięśniaki-skurwiele nagle zostawały znajdowane z jakimiś branżowcami, będącymi na imprezkach. Taki przypadki były 3. 
   I teraz na podstawie poprzednich relacji z drużynami trakcyjnymi, czekanie na jasny sygnał od niego, to jak czekanie na Godota. 
   Zdjęcia, screena nie bydzie, bo brak czasu (zara zwijam się do roboty). 
   Narka.

sobota, 9 listopada 2024

Sobota #2082

     No i się porobiło. Zaklinowałem się na skrzyżowaniu ulic, wjazd w przecznicę pod kątem ok. 120 stopni. W wyniku cofania tyłem oparłem się o znak co spowodowało skruszenie tylnej szyby. Wypisałem papier do ubezpieczalni. Czy mnie obciążą - nie wiem, się okaże przy przelewie. 
    Pewnie myślicie, że sprawa pobytu 254 na st. mac. na weekend umarła śmiercią naturalną. Otóż - nie. W pt. 254 stwierdził, iż następny tydz. to ten, w którym będzie stacjonował na st. mac. (dla niego zwrotnej). I tu pojawia się wyzwanie dla naszego zarządu, jak to rozegrać, by nie było później tzw. niesmaku (kaca moralnego). Wyzwanie duże, bowiem 254 ma w głowie ułożony jakiś plan, o którym delikatnie wspomniał, my nie mamy ułożonego żadnego. 
   My z racji podobnego startu jak 254 też byłyśmy w mieszkaniach dwu motorowych w dawnych czasach. Pamiętamy to, ale to były takie wizyty powierzchowne. Tu, niestety/stety kroi się wizyta już nie powierzchowna, bowiem 254 na st. mac. był wiyncyj razy jak ja u tych (co pewnie już nie żyją) motorowych w dawnych czasach. Natomiast tamte wizyty nie były nacechowane branżowstwem, a tu 254 wchodzi na st. mac. no nocki, kiedy wcześniej odbyło się 2x mycie gowy i masaże, których ja nigdy nie doznałem przy okazji pobytu na st. mac. tych motorowych. On niejako świadomie wbija na st. mac. wiedząc co tu się stało dotychczas. 
   I teraz drobna dygresja. Busy mają różną konstrukcję kabin. W związku z tym 254, jak również drugi mikol, jakoś próbują się ułożyć w tych kabinach, by nie kolidować z ciągiem pasażerskim osób wysiadających pierwszymi drzwiami. Pomijam drugiego mikola, ale 254 jak był w pt. na busie (solarisie) to lewą rękę miał dość często na mojej prawej nodze. Wpierw ją położył na moim udzie, po czym się żachnął i ja wycofał, mówiąc - sorry, ale powiedziałem - nie ma sprawy, to też później ją dość często kładł na moim udzie. I teraz - serio... - czy ja dawniej bym się na takie coś zdecydował...? Chyba nie, a on na legalu to robił. Z drugiej strony mówi mi o swojej pierwszej lasce, z którąś gdzieś (tzn. ja wiem gdzie, ale Wam to nie potrzebne) jeździł. Pomyślałem sobie - spoko, ja też miałem laski w jego wieku dla zamydlenia oczu innym i to miałem takie, że mi zazdrościli. 
  No i tera jest duuuużżyyyy dylemat. Nie chcę spierdolić relacji, bo jak pisałem to ostatni taki rocznik na st. mac. o czym zarząd wie, To prawie pewnik. Z drugiej strony sygnały płynące od niego są bardzo niejednoznaczne. Pisałem o tym, że dzisiejsza młodzież ma zupełnie inna, wzorce zachowań ma inne przeto ja mogę to odbierać kompletnie inaczej jak on. Dla niego (choć to dla mnie niezrozumiałe) może być zupełnie naturalnym przyklejanie się (cokolwiek to znaczy) do dorosłego faceta (by tylko tyle). Dla mnie jest to (cokolwiek) dziwne. Pisałem, to on mnie rozbiera. Ja jego też, ale z tej strony to jakby oczywiste z drugiej - zastanawiające. 
   Zdjęcie.
Już kiedyś dałem jego zdj., ale widzę, że nadal w filmach (co mnie cieszy) bierze udział. Przy pierwszym zdj. komentator określił, iż je za młody, to tu już jako starszy. 
  Narka (choć to stare info, a jest już nowe, opracowywane. Tyle się dzieje, że nie nadążam, bo brak czasu, opisywać.).

wtorek, 5 listopada 2024

Wtorek #2081

  Rozmawiałem ostatnio z 303 dwa razy przez tel. Jak to u niego było dłuższe rozmowy, bo musiał się wygadać (na ogródku działkowym ni ma z kim gadać, a w robocie zapewne ma nastawienie, że by im po ryjach ciulał) na tyle na ile potrafi, ale też pociągnąłem go trochę za język nt. obecnej pracy i życia na ogródku działkowym. Otóż pracuje od 08:00-19:00 (zasadniczo), a później teść biere go do drugiej roboty, na budowę na dachy i robią do ok. 22:30. W doma (ten ogródek działowy) je ok. 23:00, a na drugi dzień to samo. Czasem jak mówi już mu się nie chce, ale łon je z wioski mieśniaków-skurwieli, to napierdalać trza i ni ma co stękać. Se pomyślałem - spoko, na st. mac. już nie stacjonuje, to co się byda spinoł. Pracuje przy piaskowaniu, a tam go dymają na kasie, bo oczywiście debil, to nie potrafi liczyć. Dostaje ok. 4,5, ale ni ma żadnej umowy, bo mu niepotrzebna. Czyli szef ma z niego lekko 1,5 klocka miesięcznie. Do tego robi robotę, której prawie nikt normalny nie chce robić, bo wie z czym to się wiąże. On już przy drugiej rozmowie mówił, że jak na szybko coś robi, to bez tego hełmu ochronnego, bo mu sprawniej, a jak miał sprawdzić wpis na płycie głównej, to mówił, że mu się (uwaga) chwilowo wzrok nie stroi, bo właśnie jak robi bez hełmu to później ma taki efekt. No cóż, debil na stanowisku pracy, który nie umie wyciągnąć wniosków. Dla szefa, to złote jajko. 
   Pierwszą rozmowę zakończyłem po ok. 30 min, bo łon je głupszy niż  jego stary (972), a po za tym na wozie był 254 wiync lepiej jak gadam z 254 jak z 303. Ten miał swoje 5 min. Wgl. mówi, że se kupił new kompa za 1,5 klocka. Pytam się, jak to nowego za 1,5 klocka? On że z serwisu kupił se, poskładali mu i ma. Przekazałem mu, że mój new kosztował 5k, wiync ten jakoś dziwnie tani. 
   Po za tym to jest hit. W XXI w. kiedy jak nigdy wcześniej jest dostępność wiedzy, można się kształcić na wiele sposobów, to część tego pokolenia jest po prostu debilami. Łon w wieku 21 lat nie wie co to pion i poziom (pytałem się go o gniazdo w kompie jak je ustawione). Nadal gra w hooligans, bo inne gry, bardziej ambitne nie jest pewnie w stanie ogarnąć. 
   W sierpniu dostał wyrównanie za prąd 4,5 klocka. Podobnie, jakby nie można było se spisać co m-c liczników i samemu zobaczyć, jak się kształtuje zużycie, to później zaskoczenie. Tyle do dopłaty...
   Zresztą się nie dziwię. Jak łon je tyle w robocie, to kto ma przygotować opał na grzanie. Samica tego nie zrobi, bo ma larwy, a jak nie ma czym grzać, to grzejnik do sztekra i już je ciepło. 
   
   Dziś na new linię. W zasadzie to 5/6 przebiegu znam z innych linii, m.in. Katowickich, na których jeździłem, ale pozostaje to 1/6, która bydzie nowinką. Na szczęście wczas zaczynam to jeszcze bydzie jasno. 

   Zdj. - ni ma czasu. Przez ostatnie dwa dni przed robotą, to taki bieg po st. mac., że byłem prawie mokry. Wyjście, jakbym miał 23 lata, w pełnym biegu na przystanek. Masakra. 
   Narka.