No to zalegle (f uj zaległe) sprawy. Otóż w ub. tyg. (ten jeszcze poprzedni, gwoli wyjaśnienia) był na st. mac. 254. Nic nowego. Za to w zasadzie w standardzie, żeśmy mu masaż zrobiły taki delikatny na szyi, częściowo na twarzy i tym co było bezpośrednio przez skórę dostępne. Nie było by w tym nic dziwnego, gdyby nie jedna kwestia. W części moi czytelnicy są starzy to doskonale wiedza, że jak jest to takie uniesienie seksualne, ta lekka podnieta, to zupełnie inaczej przełyka się ślinę. To jest takie jej głośne przełknięcie, nie do pominięcia kiedy jest względna cisza wokół. I tu dokładnie to nastąpiło. Głaskam 254, tak delikatnie jak kiedyś 222 i słyszę jak on przełyka tę ślinę. Ten charakterystyczny odgłos, który sugeruje, że jak ktoś tak przełyka ślinę - to wiedz..., że coś się dzieje (jak mówił o. Natanek). No i tera gdyby kompletnie na to nie reagował, to nie było by tego przełykania, a jak ono je, to j/w. Po za tym widzę, odczuwam to, że on się do mnie klei. Tak nieznacznie, ale jednak. To przez lata było głównie moją domeną i teraz po raz pierwszy stykam się z tym z drugiej strony. To on kładzie rękę na moim udzie, jak prowadzę, to on, jak jesteśmy na st. mac. wygina się w moją stronę niejako przyklejąc się do mnie, to on, w końcu mnie rozbiera. I tera co se mam o tym myśleć?
No dobra. W kolejną sobotę był on na st. mac. Przebrał się w strój roboczy, czyli spodnie z dresu i koszulkę. Koszulkę miał wrażoną do spodni. Siedział przy kompie. Wysuwam mu z tyłu koszulkę ze spodni, by go pogłaskać po plecach, a w tym momencie on wyciąga sobie sam koszulkę z przodu, z tych spodni z dresu. Mnie powaliło, czy jego? Choć jak sięgnąłem pamięcią do zada, to takie coś już miało miejsce z jakimś tam mięśniakiem (nwm. czy skurwielem). No jak se sam wyciągnął tą koszulkę z przodu, to oprócz pleców masażowi, czy delikatnemu głaskaniu został również poddany brzuch i klata. Sprzeciwów nie było, dział p.s. nie zarejestrował. I co se mam o tym myśleć, do cyca?! No i jeszcze jedna kwestia. Dział p.s. mamy bardzo wyczulone na sygnały negatywne. On te pozytywne rejestruje bieżąco, ale po czasie idą w odstawkę, natomiast wszystkie negatywne są b. długo przechowywane, bowiem służą do realizacji bieżących kontaktów. To by wiedzieć czego kto nie lubi. Przy 254 dział p.s. działa nie inaczej.
Niby na weekend ma 254 stacjonować na st. mac. Wyzwanie f uj. Po tym co się odwaliło, na co pozwala 254. On na st. mac. na dwie noce... Zarząd już głupieje, a jeszcze musi opanować dział p.s. Odnośnie spania omówiliśmy dwie lokalizacje. Grupa B, ale nadmieniłem, że muszę tam zagrzać, bo ona na zimę nie jest ogrzewana, i grupa A, na której stacjonuję, ale tu na podłodze na materacu. Wybrał grupę A. Ponieważ tak ma być, to w wolnym dniu dość sporo, jak na ostatni okres, posprzątałem na grupie A, by jakoś to wyglądało, choć przeca w sob. był i widział jak wyglądało. No ma to być takie trochę wow, dla niego jak wbije, ze jednak się postarałem.
No i jeszcze trochę odpowiadając na komentarz pod poprzednim postem. Jak pisałem, nie wiem czy można liczyć na jakiś jasny sygnał z jego strony. To raczej nigdy się nie wydarzyło w kontaktach z poprzednimi drużynami trakcyjnymi. Owszem na jakiś tam imprezkach branżowych, które dawno temu się odbywały na st. mac. były sytuacje, że lokalne mięśniaki-skurwiele nagle zostawały znajdowane z jakimiś branżowcami, będącymi na imprezkach. Taki przypadki były 3.
I teraz na podstawie poprzednich relacji z drużynami trakcyjnymi, czekanie na jasny sygnał od niego, to jak czekanie na Godota.
Zdjęcia, screena nie bydzie, bo brak czasu (zara zwijam się do roboty).
Narka.