Dobrze mieć w zapasie jakieś nieopublikowane notki, kiedy nie ma się czasu pisać bieżących. Czemu tego czasu tak ubyło? Otóż w tym tyg., oprócz środy - dzień wolny, ale dziś do pracy, wszystkie dni po 10h. Nadto w środku dnia od 11:20 - 21:10. Do tego dojazd tam, powrót i robi się masakrycznie mało czasu na inne czynności. Praktycznie nic nie zrobione z jakiś dodatkowych spraw, które czekają w kolejce do zrobienia. W przyszłym tyg., na szczęście trochę luźniej. By nie było jeszcze wiynkszej dziury czasowej to notka z przed pół roku.
Miałem się rozjeździć przed zimą, to drugi dzień samodzielnej jazdy w śnieżycy, nadto autobus którym jeszcze nie jeździłem. Więc inna masa inne zachowanie się na drodze. No pięknie, mnie to tam doceniają. wiem to przypadki, że to tak wychodzi, ale co zrobić. Dostałem przegubowego MAN-a, do tego nie wiedziałem do czego służy część przełączników na desce, oprócz tych podstawowych. Nadto w tej śnieżycy kierowca przyjechał +12 min, a na końcowym (Oś 1000-lecia pętla) miałem juz +18 min. Niby postój 17 min, to się skasował cały, ale do WC, trochę przejrzeć auto, wyregulować jeszcze bardziej siedzenie, rozgościć się, wszak trudne warunki drogowe, to muszę dobrze siedzieć, zmienić jeszcze elektronikę i ruszyć, wiec było już +6. Linia 674 przechodząca przez Nikiszowiec, w którym w tym dniu był jakiś jarmark świąteczny. Tam wąska droga (dwupasmowa, po jednym pasie w kierunku), wokół wszystko zakorkowane, to tą drogą miast jechać 6 min jechało się ok. 30 min., a linia 674 jedzie tam w dwu kierunkach po tej ulicy. Po pierwszym kółku miałem +75 min, drugi wóz, choć była niedziela miał jeszcze wiyncyj opóźnienia, bo mijaliśmy się k/Biblioteki Śląskiej, a powinniśmy w okolicach dworca PKP. Później dyspozytor zarządził, że nas zamieni, bo bez sensu byśmy jeździli nawet nie po swoich planach tylko po planie następnego wozu. Zamiana nastąpiła na paderewie (takie osiedle) na rondach pozawracaliśmy, a na przystanku Graniczna wymieniliśmy się ludźmi i po tej zamianie miałem +10. Pomyślałem, to jeszcze do strawienia, nadgoni się jakoś do północy. Tylko, że jak po tej zamianie ruszyłem na nikisz ponownie, to zaś po przejechaniu krytycznego odcinka miałem +40, więc całe starania dyspozytora poszły f uj. Gdyby nas nie zamieniał, to wskoczyłbym w swój plan, pomijając jedno kółko. Tego opóźnienia nie udało się już do północy wyrobić, tym bardziej, że tym białym gównem zaczęło zaś napierdalać, przeto nie dało się nadgonić, a mój brak doświadczenia włączył tryb żółwia i b. dobrze. Niedziela, po 22:00 to też pługo-piaskarki jeździły rzadziej, a na to nakładają się nasze opony "slimki" jak w motorach ścigaczach to już w ogóle eliminuje wszelkie gonienie. Kilka razy zaliczyłem delikatne poślizgi. Oczywiście z braku doświadczenia czasem już byłem wydygany, ale udało się opanować sytuację. Efektem końcowym był zjazd na garaż z +30, co wpisałem w kartę drogową.
Zdjecie.
Nastawnia dysponująca KMO, kopalni, zamkniętej już, Zabrze Makoszowy.Miałem się rozjeździć przed zimą, to drugi dzień samodzielnej jazdy w śnieżycy, nadto autobus którym jeszcze nie jeździłem. Więc inna masa inne zachowanie się na drodze. No pięknie, mnie to tam doceniają. wiem to przypadki, że to tak wychodzi, ale co zrobić. Dostałem przegubowego MAN-a, do tego nie wiedziałem do czego służy część przełączników na desce, oprócz tych podstawowych. Nadto w tej śnieżycy kierowca przyjechał +12 min, a na końcowym (Oś 1000-lecia pętla) miałem juz +18 min. Niby postój 17 min, to się skasował cały, ale do WC, trochę przejrzeć auto, wyregulować jeszcze bardziej siedzenie, rozgościć się, wszak trudne warunki drogowe, to muszę dobrze siedzieć, zmienić jeszcze elektronikę i ruszyć, wiec było już +6. Linia 674 przechodząca przez Nikiszowiec, w którym w tym dniu był jakiś jarmark świąteczny. Tam wąska droga (dwupasmowa, po jednym pasie w kierunku), wokół wszystko zakorkowane, to tą drogą miast jechać 6 min jechało się ok. 30 min., a linia 674 jedzie tam w dwu kierunkach po tej ulicy. Po pierwszym kółku miałem +75 min, drugi wóz, choć była niedziela miał jeszcze wiyncyj opóźnienia, bo mijaliśmy się k/Biblioteki Śląskiej, a powinniśmy w okolicach dworca PKP. Później dyspozytor zarządził, że nas zamieni, bo bez sensu byśmy jeździli nawet nie po swoich planach tylko po planie następnego wozu. Zamiana nastąpiła na paderewie (takie osiedle) na rondach pozawracaliśmy, a na przystanku Graniczna wymieniliśmy się ludźmi i po tej zamianie miałem +10. Pomyślałem, to jeszcze do strawienia, nadgoni się jakoś do północy. Tylko, że jak po tej zamianie ruszyłem na nikisz ponownie, to zaś po przejechaniu krytycznego odcinka miałem +40, więc całe starania dyspozytora poszły f uj. Gdyby nas nie zamieniał, to wskoczyłbym w swój plan, pomijając jedno kółko. Tego opóźnienia nie udało się już do północy wyrobić, tym bardziej, że tym białym gównem zaczęło zaś napierdalać, przeto nie dało się nadgonić, a mój brak doświadczenia włączył tryb żółwia i b. dobrze. Niedziela, po 22:00 to też pługo-piaskarki jeździły rzadziej, a na to nakładają się nasze opony "slimki" jak w motorach ścigaczach to już w ogóle eliminuje wszelkie gonienie. Kilka razy zaliczyłem delikatne poślizgi. Oczywiście z braku doświadczenia czasem już byłem wydygany, ale udało się opanować sytuację. Efektem końcowym był zjazd na garaż z +30, co wpisałem w kartę drogową.
Zdjecie.
Czy ona stoi jeszcze - nie wiem. Ta nastawnia, po uratowaniu nastawni na kop. Pokój w Rudzie Śl. miała być w/g mojej koncepcji, dawcą organów dla tych uratowanych. Tu również, co widać, urządzenia mechaniczne.
A to uchwycony przechodzący poc. z próżnymi węglarkami. Po lewej stronie od tego słupa z kilometrażem 17.900 tory należą do nastawni ZMK, a po prawej od tego słupa do KMO, przy czym nast. ZMK jest nastawnią podległą pod PKP PLK. Zdjecia z 2017 r.
Narka.
Pisz w czasie dojazdu do pracy. Czy może netujesz tylko na komputerze, a na smartfonie już nie?
OdpowiedzUsuńGłównie na kompie, takie przyzwyczajenie i wygoda. Dwa ekrany, klawa przyśpieszają znacznie działanie. Na tel. też działam, ale w znacznie mniejszym stopniu.
UsuńWykupiony pakiet z neta na tel. został zrealizowany może w 20%, reszta przepadła, ale już mam jakieś zamysły by przyszły bardziej wykorzystać, głównie jakimiś treściami bardziej ambitnymi.