Jak to mówią mięśniaki-głuptaki na wiosce - no to jedziemy z qrwami.
Tradycyjnie notka która normalnie miała iść w czwartek, ze względu, nawet na pobieżną, korektę czekała na torze głównym dodatkowym, bowiem wizyta 979, a później jeszcze 895 i się podziało, jak się podziało.
Tradycyjnie notka która normalnie miała iść w czwartek, ze względu, nawet na pobieżną, korektę czekała na torze głównym dodatkowym, bowiem wizyta 979, a później jeszcze 895 i się podziało, jak się podziało.
Obejrzałem film na cda - "Królewski pociąg." Teraz krótkie przemyślenia po obejrzeniu.
Rzecz dzieje się w Rumunii, rodzina królewska jedzie specjalnym poc. i ... no i coś tam ogląda. Najlepsze są słowa pewnej DR z pipidówki małej, w której pociąg ma się zatrzymać, a ona tam pracuje, że stacja jak stacja, co tu oglądać.
Film pokazuje w dość dobry sposób sztuczny świat generowany dla potrzeb jadących poc. Wszystko co tworzy się wokół rodziny królewskiej jest sztuczne. Zastanawiałem się, czy oni w ogóle widzą jak kraj, tzn. zwykli ludzie żyją? Mają o tym pojęcie?
Przypomniało mi się, jak pewien poseł u nas chciał m-c przeżyć za jakąś tam kasę, z którą nawet ja bym przeżył, albo zwłaszcza ja bym przeżył. On chyba, jak pamiętam, dociągnął z tą kasą do połowy m-ca. I to doskonale pokazuje, jak totalnie odklejeni są rządzący, których tłuszcza wybiera. Jak to w ogóle działa. Tłuszczy się wciska - Ci to są fajni, na nich głosuj i tłuszcza leci. Z drugiej strony, jak dla tych, których tłuszcza wybrała generuje się sztuczny świat, oparty na protokołach i wzorcach zachowań, sztucznych otoczeniach itp., to jak oni mają normalnie nami zarządzać.
Ale jest w filmie jedna fajna scena, w której występuje piękny mięśniak. Otóż on jest w zasadzie złomiarzem i pracuje jakby na skupie złomu, jednocześnie przetapiając metale, na inne formy.
Taki natural. Film pokazuje w dość dobry sposób sztuczny świat generowany dla potrzeb jadących poc. Wszystko co tworzy się wokół rodziny królewskiej jest sztuczne. Zastanawiałem się, czy oni w ogóle widzą jak kraj, tzn. zwykli ludzie żyją? Mają o tym pojęcie?
Przypomniało mi się, jak pewien poseł u nas chciał m-c przeżyć za jakąś tam kasę, z którą nawet ja bym przeżył, albo zwłaszcza ja bym przeżył. On chyba, jak pamiętam, dociągnął z tą kasą do połowy m-ca. I to doskonale pokazuje, jak totalnie odklejeni są rządzący, których tłuszcza wybiera. Jak to w ogóle działa. Tłuszczy się wciska - Ci to są fajni, na nich głosuj i tłuszcza leci. Z drugiej strony, jak dla tych, których tłuszcza wybrała generuje się sztuczny świat, oparty na protokołach i wzorcach zachowań, sztucznych otoczeniach itp., to jak oni mają normalnie nami zarządzać.
Ale jest w filmie jedna fajna scena, w której występuje piękny mięśniak. Otóż on jest w zasadzie złomiarzem i pracuje jakby na skupie złomu, jednocześnie przetapiając metale, na inne formy.
No co jemu brakuje z wyglądu....
Królowa, to chyba nawet nie ma pojęcia, że tak mogą mięśniaki wyglądać skoro jest otoczona klocami generującymi sztuczny świat wokół niej.
Na szczęście nie jesteśmy ani królową, ani królem wiync wiemy, że takie mięśniaki istnieją, mało tego przez nasze ręce ileś ich przeszło. To co ma w rękach właśnie idzie do przetopu.
No i to jest też kolejny przykład tego, że z pokazywaniem męskiego piękna mamy duży problem (w sensie media mają). W filmie on (ten na zdj. powyżej) był tak pokazywany, że z trudem mogłem jakieś sensowne screeny zrobić. Jakby kamerzysta się wstydził, że go w ogóle kameruje, jeszcze bez koszulki. Jak jest mecz piłkarski, relacja z koncertu itp. masówka, to jak najbardziej realizatorzy obrazu, operatorzy kamer wyłapią w tłumie piękne blond cycoliny. A widzieliście kiedyś pięknego mięśniaka? Sobie nie przypominam. Jak pokazują facetów, to losowo jakieś kloce niczym się nie wyróżniające, chyba tylko po to, by materiał nie był odebrany jako seksistowski, ale to na 10 cycolin pokażą jakiegoś faceta i to właśnie przeciętniaka.
I teraz czy królowa (w tym rumuńskim filmie), król w ogóle na żywo kiedyś takiego mięśniaka zobaczą? Nie! Już pominę to, że nie wiedzą jak on żyje itp., a przeca społeczeństwo w jakimś stopniu składa się właśnie z takich mięśniaków (niestety co raz mniej. Oni jak dinozaury powoli giną.).
W nd rano, ok. 08:00, na szczęście już nie spałem, bo new praca, to inne godziny funkcjonowania, wszedł na stację 172. Nic nowego, ale tym razem zrobiliśmy to jak dawniej.
Nim o tym to drobna dygresja. Ktoś kto czyta od dawna to kojarzy, wie mniej więcej kto to 172. Otóż, ponieważ on już był kilka razy w miejscach odosobnienia, to scenariusz po wyjściu stamtąd jest w zasadzie taki sam. On wychodzi większy, bo oni, co też opisywałem ileś razy, mają manię bycia większymi, cokolwiek to znaczy. To też teraz jak wyszedł, to też zrobił się wiynkszy. Nwm, czy to opisywałem, ale jak tam w lecie byłem kilka razy u niego, to ta jego większość, jakoś nie działała na dział p.s. On (dział p.s.) patrzał i myślał, że trza będzie namieszać trochę w papierach, by opróżnić ewentualnie zbiorniki. Ale pamiętając historię, 172 zawsze wracał do swojego danwego wyglądu, tylko to potrzebowało jakieś pół roku. Tym razem, bo on jednak starszy, potrzebowało trochę wiyncyj. Dawno nie widziałem go w klacie, ale jak się rozebrał, to od razu dział p.s. deja vu. Jak dawniej. Na grupie A nie ma już puf od jakiegoś czasu, zostały przetoczone na grupę C i z niej musiałem je ściągnąć na gr. A. Jak się położył, to dział p.s. dostał wariacji. Dużo nie brakowało, a jeszcze by się zablokował, jak to kiedyś, na szczęście, tylko kilka razy miało miejsce. I to jest to czego potrzebujemy mięśniak-skurwiel. Tak, muszą być spełnione oba czynniki. Ten drugi człon (w nazwie) nadaje odpowiedniego smaczku. To nie jest jak 272, choć on też jest mięśniakiem, ale brakuje mu tego drugiego członu. W 172 mogę przywalić i nie ma głupiego stękania, ach tak, lubię to, jeszcze, chcę wiyncyj itp., a jak przydupię wiyncyj, to następnie - nie, już nie, nie chcę wiyncyj itp. Tu jak dawniej, choć dziś i tak był ułaskawiony, bo pierwszy raz od dłuuuugieeeego czasu. Nadto rano opróżniłem zbiorniki, bo tak mnie jakoś wzięło, wiync musiałem je drugi raz opróżnić.
Kiedyś w szafkach przy porządkach zastanawiałem się czy a'la sznurki do wiązania się jeszcze kiedyś przydadzą, czy ich nie tyle wywalić, co zmienić im msc. stacjonowania. Dziś (w tamtą nd.) okazało się, że dobrze iż zostały w swoim starym msc., bo pod ręką, przeto zostały użyte jak dawniej.
I właśnie to, że takiemu mięśniakowi-skurwielowi można przydupić działa na nasz dział p.s. rewelacyjnie. Zresztą, dziś można napisać, że dział p.s. ugruntował swoje zachowania właśnie na mięśniakach-skurwielach. Bo inni 971, 973, 975, 977, to wszyscy m-s, tylko inne wyglądy i lekko inne preferencje, tzn. to co można było z nimi zrobić, a co opisywałem prawie przy każdym. I dlatego 272 ze swoim zachowaniem do tego schematu nie pasuje. Wyglądowo ok, ale zachowanie... no odpada.
Jak już unieruchomiliśmy przy pomocy a'la sznurków 172, to obejmy pięciopalczase zabrały się za umięśnienie 172. Ach te barki, jak trzymałem w rękach, to dział p.s. się lasował. Same mięśnie, można ścisnąć ile się chce, nacieszyć się. Ten biceps, ta klata, do tego płaski brzuch dopełnia pełni wyglądu. Żyły na wierzchu na przedramieniach, na bicepsie ta ładna główna żyła, na nogach no rewelka. Jako że to pierwszy raz, to nie zdołałem się nacieszyć jakby całością, bo dział p.s. głupiał i krótko to trwało, a zbiorniki ponownie zostały opróżnione. Następnym razem muszę przedłużyć i zająć się innymi częściami ciała.
No i jeszcze odnośnie pracy. Nasz dział transportowy jest jednak zajebisty. Taka sytuacja w Rybniku. Jadę wąska droga, łuk w prawo, na lewym pasie TIR-y, przy prawym to drzewo, tak dalej tam rośnie.
Zarząd nawet nie wie jak to się odwaliło, ale na centy, na lusterka dział transportowy przeprowadził zestaw między TIR-ami na lewym pasie, a tym drzewem. Po prostu płynęło info do lewej ręki, która kierowała, kiedy jakie ruchy wykonać, by przeszło. Za mną jechał inny TIR, nie przeszedł, bo widziałem w lusterku, został stać. Jak kiedyś w kom. miejskiej Pierwsza szychta, a odwaliłem podobny numer. Opisywałem to tutaj. Tyle, bo jeszcze mnie czeka dziś wyjazd na cmentarz, a to, jak się domyślacie, nie wszystko co się wydarzyło ważnego w tyg. Postaram się to jakoś wypchnąć ze stacji w najbliższym czasie. Może się uda.
Zdjęcia, no powyżej w tekście.
Korekta jak zwykle, narka.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz