Chyba już za stary jestem na spanie po za st. mac.... Nie, nie jest tak źle, ale... No właśnie. St. zwrotna u 811. Rano jej powiedziałem, że tu jest jak w starym hotelu. Podłogi skrzypią, zawiasy drzwi skrzypia, klamki skrzypią, łóżko na którym spałem (jego pierwsza połowa) też skrzypiało (przeniosłem się na drugą połowę). W nocy czasem leze się wylać, a tam chaziel na dolnym piętrze przeto trza przejść cały korytarz na piętrze zejśc po schodach, tam przejść jeszcze kawałek, by dostać się doń. Wyłaziłem z pokoju i pomyślałem - skoro podłoga skrzypi, a ludzie głównie chodzą w środku, to postawie nogę na korytarzu przy ścianie. Jak pomyślałem tak zrobiłem. Przenosząc ciężar ciała na prawą nogę przy ścianie nagle odbyły się dwa głośne trzaski, a ja szybko prawie wypowiedziałem - qrwa mać! Teraz do uja, wszyscy się przebudzają, a jeszcze cały korytarz przede mną do przejścia i to skrzypiący. Resztę korytarza przeszedłem jak baletnica na przedniej części stóp, by nie stawiać całej i zmniejszyć efekty dźwiękowe.
Polazłem. W chaźlu byłem już wcześniej, ale zawory wodne, co pokazała mi 811, pytając się co z tym zrobić, bo jej chłop to dwie lewe ręce do takich rzeczy, też działały wadliwie i czasem dostawały, w wyniku luzów, albo drgań, albo trzaskały przy zamykaniu (odcinaniu wody). W chaźlu jak się spłukiwało pisuar, to otwierał się zawór w umywalce i jednocześnie woda leciała w pisuarze i umywalce, nim pisuar się zamknął i ciśnienie nie spowodowało również zamknięcia zaworu w umywalce, przeto jak byłem w nocy, to powiedziałem rano 811, że nie odkręcałem wody, nie spłukiwałem, a wylałem się do muszli, w której i tak zawór przepuszczał wodę, wiec stw. - do rana się samo wypłucze. Po tych konstatacjach polazłem w drogę powrotną na górę z doznaniami dźwiękowymi podłogi i drzwi.
Ponieważ ja nie z klubu morsów, ale zdecydowana większość tak, to marzłem w łóżku, bowiem byłem przykryty jakąś (taką dostałem) narzutą prawie letnią. Qrwa, same problemy. Zastanawiałem się czy nie szukać czegoś na przykrycie, ale noc, więc se darowałem. Jakoś przeżyję.
Reasumując spałem jakieś 4,5 h. Jeszcze w łóżku myślałem - przeżyję, odeśpię na st. mac.
Ponieważ ja nie z klubu morsów, ale zdecydowana większość tak, to marzłem w łóżku, bowiem byłem przykryty jakąś (taką dostałem) narzutą prawie letnią. Qrwa, same problemy. Zastanawiałem się czy nie szukać czegoś na przykrycie, ale noc, więc se darowałem. Jakoś przeżyję.
Reasumując spałem jakieś 4,5 h. Jeszcze w łóżku myślałem - przeżyję, odeśpię na st. mac.
Za chwilę kom. miejska będzie dla mnie już historią, tzn. za chwilę, bo przyćmi ją new praca. Wiadomo, mózg nadpisuje, jak w rejestratorach obrazu i później będzie ciężko, to postaram się jeszcze odgrzebać z pamięci jakieś sceny z życia w k.m.
Otóż ostatnio 254 mi mówił, że jechał moim byłym wozem i drzwi - 1,2,3, chodziły idealnie, 4 chodziły jak chciały. Teraz za regulację drzwi w wozie odp. był 254. Młodzi, zawsze chcą coś robić, by jeszcze do tego efekt ich pracy był widoczny, przeto pokazałem mu co i jak, nadto dostał klucz kwadrat (na stałe dla siebie) do otwierania skrzyń nad drzwiami, gdzie jest mechanizm zamykająco-otwierający i mógł już regulować drzwi. Jemu się to podobało, bo dążył do perfekcji, to też czasem w jednym wozie przeregulowywał drzwi kilka razy, by działały idealnie. Tzn. szybko się otwierały i zamykały, ale bez trzaskania. Wiadomo w moim wozie czasu miał najwięcej, to też zrobił tak, że nawet po czasie był zadowolony. Teraz czemu 4-te działały jak chciały. Po pierwsze, w żadnym przegubie 4-ych nie używałem. W czasie mojej obsługi nie były w ogóle używane i przez 8-10 h nie otwarły się, ani nie zamknęły ani razu.
Przy tych usprawnieniach nadal w moim wozie jest wyłączony pierwszy głośnik za kabiną, kiedyś to na Halembie robiliśmy, oraz pierwsza lampa oświetlająca przestrzeń pasażerską za kabiną również. Rozłączyłem to by lepiej się pracowało. Gadaczki słyszeć nie muszę, odbić w przedniej szybie też nie muszę mieć. Widzę na razie nikt tego nie podłączył ponownie.
W innych wozach młody też regulował drzwi, ale to z własnej inicjatywy, czego mu zresztą nie zabraniałem. Nabierał wprawy w regulacjach, bo różne wozy, różne marki to i z drzwiami różnie było.
Jak wyżej, z 254 mamy kontakt i ostatnio mi mówi, że w interku jest branżowiec w 5 kl. i ostatnio ten stwierdził, że 254 mu się podoba, nadto ma fajną dupę. Fakt, 254 ma kilka takich opiętych spodni, w których jego dupa wygląda fajnie, zresztą sam mu to kiedyś powiedziałem, że jak się chce podobać laskom, to lepiej, by nosił właśnie takie spodnie. Stety/niestety to działa też w drugą stronę na branżowców.
No ok. Nie bydzie dziś zdj., bo jakoś nie mam czasu, mocy przerobowych itp. Trudno, to nie pierwsza notka bez zdj. Nadrobimy kiedyś.
Korekta jak zwykle słaba.
Narka.
A tak, spanie poza domem. Sąsiadka mieszkająca piętro niżej mówiła mamie (gdy byłem u niej ostatnio drewno układać), że jak chodzę po pokoju w nocy, to ma wrażenie, że jej sufit spadnie na głowę :D Ale ja to akurat całkiem olałem.
OdpowiedzUsuńMusisz sporo ważyć, że się boi, gdy łazisz nad nią.
UsuńTo raczej przez to, że budynek jest dość stary i pusty w 4/6 (zamieszkane są dwa mieszkania z sześciu) - podłogi w nim skrzypią, trzeszczą, a po nocy wszystko bardzo mocno się niesie.
UsuńHmm, Ciekawe, taki pusty budynek i jeszcze centralne dają. Nie ma obaw, że go w końcu zamkną?
UsuńU nas we wiosce dziś lezę, a tu kolejny budynek na 10 mieszkań zamknięty, choć jeszcze jakiś czas temu w nim mieszkali, ale to jak u Cb. jakieś 2 rodziny zostały czy 3 max. Pewnie im załatwili inne mieszkania i ekonomiczniej jest taki budynek wyłączyć z eksploatacji.