wtorek, 15 kwietnia 2025

Wtorek #2133

    Śniadanie o 12:30? No można. W ramach odchudzania powiększam okienka żywieniowe. Tzn. od ostatniego posiłku do pierwszego zwiększa się czas do ok. 12-16 h. Do tego skromne śniadanie - 2 kromki. Dzięki tym działaniom trochę ruszyło się na wadze - w dół. Ale dziś zasadniczo nie bydzie, ani o dziś, ani o wczoraj, tylko o piątku. Nim jednak o tym, wstawka z rozmowy. 
   Rozmawiałem z 811 i m.in. mówiła o koleżance, która badnęła serial "Dojrzewanie". Powiedziała do 811, że to głupoty i w zasadzie na tym ich rozmowa n.t. się skończyła, bo o czym gadać z osobą, która tak twierdzi. My natomiast rozmawialiśmy o filmie chyba z 30 min. Wiynkszość tego co opisałem w notce przedstawiłem również 811, do tego ona przedstawiła swój pkt. widzenia. Nie dziwię się reakcji 811, po takim przerobieniu serialu jaki my zrobiliśmy w ok. 30 min. Jakże blado wypadła jej koleżanka. Po naszym omówieniu wiele już dodać się nie dało. 

   Kolejny weekend pobytu 254 na st. mac. Początek trochę dziwny, bo zara po szkole odebrała go matka i pojechał z nią do swojej wiochy, po czym ona go odwiozła do interku, a tam po 5 min zjawiam się ja, odbierając go lokiem na st. mac. Byliśmy na niej ok. 16:00. Dziś do żarcia ustaliliśmy frytki do tego pieczarki z cebulą i płyn w kolorze moczu. Płynu miałem spory zapas, bo wcześniej 254 mówił dwa razy, iż chce się zresetować. No ok. Pierwsze frykasy zeszły coś przed 18:00 i w zasadzie od tej godz. rozpoczęła się imprezka. Muza została odpalona na praktycznie full, więc sąsiedzi doskonale słyszeli co grane. Dość sporo, mimo iż dopiero uruchomiłem prawy silnik trakcyjny do prawie normalnej pracy, poruszałem się na parkiecie. Od razu napiszę, że w sob. odczułem skutki tego, wiync prędkość poruszania (w sobotę) została zmniejszona do 50 %, by już wiyncyj silnika trakcyjnego nie przeciążać.
    W trakcie imprezki miało miejsce zdarzenie. Otóż jak ja byłem na parkiecie na st. mac. wszedł 172. Ma klucze do głowicy rozjazdowej to wchodzi. Z powodu sporej ilości dB nie slyszałem jak wchodzi. Jak mnie zobaczył na parkiecie to coś mówił, ale nie słyszałem go, wiync podszedłem, a on do mnie z taką pretensją w głosie - że skoro mam już nogę sprawną to trza zrobić u niego instalację el. i tak to powiedział, jakbym tam już miał iść.
    Hmmm. Zastanawiałem się, co go ugryzło, ale dział kontaktów interpersonalnych wyciepł info typu. No mu się trochę życie powaliło. Imprezki ma ze swoimi kumplami, a którzy, co w tym wieku już ogarnia, są lekko ( to łagodnie napisane) przydupieni. W ogóle jakoś chyba nie jest tak jak to sobie wyobrażał itp. Ale tańcząc mogłem odpłynąć myślami i cofnąłem się do czasu kiedy 172 miał lat tyle co 254 i z archiwum wydobyliśmy te niektóre sceny z nim. Oprócz tego, że wyglądał wtedy tak, że można było obok zemdleć na ulicy (z wrażenia) to jego stosunek do części rowerowych był jednoznaczny, co dobrze pamiętam. Zresztą lata później jak tu dotarł, teraz se tak myślę jakie to dla niego musiało być wyzwanie, to przeca opisywałem, jak się zachował, jak moje obejmy pięciopalczaste wylądowały na nim. Po tej krótkiej wstawce z dawnych lat, stwierdziłem, że jest trochę zazdrosny. Zresztą, co już pisałem, widzę to po sąsiadach. Nie inaczej było jak przyjechaliśmy w pt. i młody wchodził na głowicę rozjazdową, to widziałem wzrok jednego sąsiada. Będąc przy temacie, to na drugi dzień brat od 979, jak brał aku do loka, to był z kolegą. Wyszedłem w krótkich spodenkach i koszulce, a za mną 254 w krótkich spodenkach i koszulce. Od razu dział k.i. wyciepł info, - właśnie ich uj strzela widząc nas razem. 
   Imprezka trwała do ok. 23:00, następnie była wygaszana, tzn. muzę ściszałem, bo widziałem, że 254 lekko odpływa. Zresztą nauczyłem go wyrażać emocje i potrzeby, to też po iluś tam kolejkach następnej odmówił, a znowu po jakimś czasie powiedział, że chce legowisko. Ok, wiedziałem - koniec imprezki, a było ok. 23:30 więc dla sąsiadów pora akurat. 
   Przyniosłem materac, 254 wyglebił w opakowaniu jak był, ale skromnym, bo krótkie spodenki i koszulka. Uruchomiłem procedury wyłączające st. mac. i po jej praktycznie wygaszeniu, zostawiłem tylko jedną diodę na 5V, taką komputerową, wiync b. słabiutką, tylko po to bym trafił na swój tor odstawczy, a udałem się na tor 254. Położyłem się za nim, on przesunął się trochę do przodu robiąc mi miejsce. Po jakiś dwu lub trzech min głaskania go 254 powiedział:
- możesz robić, a ja będę nasluchiwał 
  (w sensie czy nie przetacza się między grupą B, a A 172, wszak był na st. mac.)
   Młody jak to powiedział, to wpierw wyłączył się na kilka sek. dział p.s., a sek za nim zarząd, który zgłupiał. No wiecie... on nastawiony na pilnowanie działu p.s. co ten robi, dział p.s. na standardowe procedury w ramach których będzie rozpoznawanie na ile się można posunąć etc., a tu na semaforze zapaliło się zielone tak nagle z dupy. Reset trwał ok. 5 sek, a po tym czasie musiał zostać przyszykowany new plan i poddany realizacji, już bez konsultacji z zarządem, bo przeca świeciło się cały czas na semaforze zielone. No to minęło jakieś 1o sek nim się ponownie uruchomiłem. Skoro zielone to na pierwszy rzut spodenki. Bez problemu poleciały z wymierną pomocą 254, później koszulka bez żadnych oporów. Organ 254 był w zasadzie w trakcie tych operacji już w stanie roboczym, co wyczuliśmy przy okazji ściągania spodenek. Nastąpił bezpośredni kontatakt cielesny. Jego młoda skóra delikatna ciepła, na prawie całej powierzchni, bo jeszcze nie ma tkanki tluszczowej, przyjemna w dotyku, gładka, no wyjebka. Po kilku minutach głaskania, bo tam się to zielone cały czas paliło przewróciliśmy go na plecy, po czym nogi podciągnęliśmy do góry. Nogi ma piękne, od samego początku mi się podobają, więc lubię je mieć w obejmach. Usta zajęliśmy jego organem. Po jakimś czasie puściłem mu nogi, ale położyłem się na nim, przesuwając się stopniowo do góry. jak już leżałem na nim, to powiedział, bym nie leżał na brzuchu, bo ma pełny i boi się wypróżnienia jego zawartości. No zsunąłem się ponownie, bo co robić. Powróciłem do pozycji z przed, zajmując się jego organem, nogami. Trochę leżałem, trochę byłem nad nim, no zmieniałem pozycję, jego pozycje też. Minęło jakieś 10-15 min, nie śpieszyłem się, bo wiem w tym wieku to niewiele pobudzenia potrzeba i faktycznie, jak czułem w ręce już to naprężenie krytyczne organu, to wiedziałem, że to już długo nie potrwa i faktycznie po jakimś czasie młody zbiorniki opróżnił mając już swoją rękę na organie. Po tym powiedział, że musi do łazienki, co zrozumiałe, a mnie powiedział, bym wszedł na swój tor odstawczy. Ok, rozeszliśmy się. 
   Sob. Obudziłem się pierwszy. Ponieważ na grupie A jest b.mocne zaciemnienie, choć ona je od płd. strony, to jak słońce świeci to powinno być jasno, ale z powodu tego zaciemnienia można długo spać. Zacząłem rozruch poranny, a 254 nie budziłem. Opisywałem, zawsze najbardziej mnie wqrwialo, jak ktoś się obudził po czym budził wszystkich dookoła, bo on już wstał, dlatego daję się innym wyspać po korek. Tak było i tym razem. 254 wstał godz. później, czyli jakoś przed południem. Oprócz standardowych zajęć dnia, było w planie przeciąganie kolejnego kabla na linii kuchnia, grupa A. Niestety to ok. 20 m przeciągania pod meblami, po różnych zakamarkach, a ów kabel do tego co opisywałem - układu elektronicznego pod dzwonek i Tm-kę. Oprócz tego, 254 miał jechać też do siostry. Ustaliliśmy, że zawiozę go, bo szybciej, a pogoda ładna (słonecznie 17C na placu) to mogę jechać, nadto wizyta w brico-ciulstwo i stonie po brakujące rzeczy do pizzy, bo to miało być dziś później robione. Dzień zleciał jakby planowo, tzn. przeciąganie kabla w tym kolejne kąty posprzątanie po szczurach (to już jakieś 5 lat jak ich nie ma), jego wyjazd do siostry, sklepy i robienie pizzy. Fajne zdarzenie. W zasadzie własnego loka mało używam, bo mam darmoprzejazdy środkami masowego rażenia. Wychodzimy ze stony skierowaliśmy się w lewo, po czym mówię do 254, choć poleziemy na przystanek, może coś pojedzie do wiochy, bo z tą nogą nie chce tyle chodzić, na co młody:
- przeca autem tu jesteśmy; nie ogarniasz?
- qrwa,...zapomniałem
- fajne jaja se robisz
- no staram się jak mogę, 
  i poleźliśmy do loka. 

    Reszta soboty w kolejnej notce, bo jeszcze nie przeszła korekty (muszę zacząć korzystać z tej strony co Darek podciepł.
Zdjęcia (screeny)
Przykład dobrze utrzymanego mięśniaka. Mocno przypomina mi 975, którego tu opisywałem, a nawet zdj. od niego były.

No niestety pozostało mu obgryzanie paznokci, co też ma 254. Delikatnie usiłuję z tym walczyć.

Co typowe, choć dobrze utrzymany, to wieku w opisie nie podał.


  Z takim to bym pourzędował. 

Mało owłosiony, choć dziś co raz więcej takich ludzi wśród mlodych. Wystarczy popatrzeć na filmy z lat 70-ych jak wtedy faceci wyglądali, a jak to dziś się prezentuje.

Jeszcze bez okularow (poniżej)...

 ... i tył...

... i tyle. 
A jakby go ktoś chciał badnąć to -> chaturbate.com/wolfblazer5/
   Narka.

4 komentarze:

  1. Na szybkiego tylko wrzucę, że majtki to ma ten model straszne, antyseksualne wręcz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm patrzymy na zupełnie coś innego. Mnie te jego majty, to... Nawet jakby w nich był, to i tak zrobiłbym co chciał. Nie zwracam na takie rzeczy uwagę, no może po za (bo tu mnie zaskoczyło) jak w podobnych oczojebnych zielonych wbił na st. mac. 254.

      Usuń
    2. Ale ciało facet ma ładne.

      Usuń
    3. Z doświadczenia wioskowego wiym, że na to ładne ciało nałożyło się kilka czynników. Pierwszy i podstawowy to geny. Drugi to wychowanie, czy wyhodowanie do wieku lat nastu. Następny etap to już dorosłe życie, na które składają się wyżywienie, ruch, także ten w pracy, ewentualnie dalej siłka. Na każdym etapie można coś spierdolić, dlatego w jego wieku taki wygląd to perełka.

      Usuń