niedziela, 26 stycznia 2025

Niedziela #2108

    Teraz to będzie trudniej pisać, bowiem na stację wszedł 172. Miał wyjść do wtorku, ale jakoś wypuścili go nagle w pt. na co nie bylem przygotowany, zresztą grupa B też. Mało tego on wyszedł, a ja byłem w pracy. No to trza było zorganizować mu klucze z pod wjazdowego, a skoro to od 979, który ostatnimi dniami jest trochę naładowany więc skończyło się na trzepaniu warami, że znowu go angażuję do przekazania kluczy. 
   Skoro 172 na st. mac. to po pracy od razu do drugiej pracy, czyli przygotowanie grupy B do jakiegoś tam funkcjonowania. Jak to Ci co wychodzą to pierwszy dzień do jebanie i łykanie. Wszystko jakby w normie, więc laska już była przygarnięta, płyn też. Po przygotowaniu grupy B, przenieśli się z grupy A, gdzie gra wstępna się już rozpoczęła. 
   Na szczęście sob. wolna, to mogłem sprawa adaptacyjne przekazać, choć niewiele się zmieniło od ostatnich pobytów na st. mac. 172. 
   Na sob. był zaplanowany wyjazd od 254, by przedłużyć mu kable do głośników na biurku, bo w wyniku jego przedłużenia one okazały się za krótkie. 
   Wczesniej jednak na st. mac. wszedl siostrzeniec od 172. Nwm. czy pisałem kiedys o nim, ale był tu na st. mac. On, bo jakby geny, to również ładny i wtedy co był to rokujący. Teraz jak go zobaczyłem to ... ocho chooo. 
   Jak to mięśniaki-skurwiele więzienne (ten młody też już 2x siedział) przystąpiły do ćwiczeń sprzętem który mam, na zasadzie pokazania, który jeszcze ile potrafi. Jak to mięśn.-skurwiele rozebrali się do klat, a młody nawet do krótkich spodenek. No qrwa, spotkać takiego na ulicy, to strach się bać. Nie by jakaś tam szafa, ale zbudowany jak najbardziej, ale w miarę szczupłej budowy. Klata i plecy tak wyjebane, że zarząd musiał od razu poskramiać dział p.s. by się nie zawieszał w oglądaniu. 
   Później po ćwiczeniach było jeszcze oficjalne mierzenie bicków, bo jakby inaczej. 
   Musiałem porzucić niestety ładne widoki i z opóźnieniem udać się do stacji 254. Jeszcze przed wyjazdem załapałem się na dwa małe kawałki pizzy, bo jakby inaczej zamówili z dowozem, choć te ceny (62 zyla) trochę powalają. Ale co się bedę wtrącał jak tu radość wyjścia z... połączona z wydawaniem kasy. 
   U 254 zabraliśmy się w miarę sprawnie za przedłużanie kabli. W zasadzie większośc, by utrwalić wiedzę robił 254 z jakimiś tam korektami ode mnie, bo jak to w tym wieku, tłumaczy się, nawet z uzasadnieniem, a wdrożenie tego to kompletnie inna sprawa. Dwa razy dokładnie pokazywałem jak obierać kable, to młody i tak się trochę pochlastał. Musiałem pokazać 3x i powiedzieć, że strzelę mu w pysk jak nie zastosuje. Zastosował (wreszcie). Przy lutowaniu też musiałem korygować, bo jakoś był w tym dniu wybitnie oporny na przyjmowanie wiedzy, choć już to robił. 
   Z jednej strony nie chciałem przeciągać wizyty, bo jednak matka może coś zacząć kminić, w końcu praktycznie co sob. jestem u niego, z drugiej strony mięśniaki-skurwiele na st. mac. 
   Po przyjeździe okazało się, iż jeszcze jest młody. Ubrany w koszulkę na ramiączkach i nadal w krótkich spodenkach. Szkoda tylko, że jak to mówi 172, to głupek jest. No taka przypadłość mięśniaków-skurwieli. 
   Teraz będzie dość sporo notek takich w zasadzie bez korekty, bowiem czas, w którym mogę pisać jest mocno ograniczony, a przeca nie mogą wiedzieć, że tu klepię w klawisze. 
   Więc nim 172 wejdzie na st. ponownie, wyszedł na wioskę, to pcham notkę. Czego nie wpisałem, to jak mi się przypomni może później dodam. 
   Bez zdj. bo brak czasu. 
   Narka.

2 komentarze:

  1. Kable głośników podłączonych do komputera?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przeca nie bezpośrednio te kable włączone do kompa. Po drodze jeszcze bas ze wzmacniaczem i od tego wzmacniacza przedłużaliśmy, bowiem jak to biurko się oddaliło od ściany, to brakło by je rozstawić na lewej i prawej stronie.
      Finalnie jestem zadowolony, bo młody siedzie w odległości od monitorów jak u mnie, więc bezpiecznie dla jego gał.

      Usuń